Stoję sobie w żabce i przychodzi taki starszy facet. Obsługuję go no i jakoś po chwili wywiązała się rozmowa. Rozmawiam z nim, się śmieje i żartuje ogólnie. Facet ma na imię Janusz i ogólnie jest lokalną gwiazdą disco polo na podlasiu. Ma swój własny zespół o nazwie "Orlando" a on sam jest głową tego zespołu.
Po chwili:
Janusz: Ty to na prawdę fajna jesteś. Już cię lubię, a ten, jak się nazywasz?
Ja: Natalka jestem.
Janusz: Natalka. Super, poczekasz chwilę? Ja zaraz przyjdę.
Ja: Do 23:00 nigdzie się nie wybieram.
No i wyszedł ze sklepu. Po kilku minutach wraca po czym BACH! Kładzie mi to na ladę:
Janusz: Masz tu ode mnie na pamiątkę, z autografem od zespołu. Jak cię znowu spotkam do drugą przywiozę, obiecuje!
Ja patrzę i niedowierzam, śmieje się i ślicznie Januszowi dziękuję za płytę. Na pożegnanie się uściskaliśmy po czym on pojechał do domu a ja poszłam zmyć podłogę.
Zaciesz mam do tej pory XDDDDDD
CZYTASZ
NOMINEJSZYNY ale kurwa nie do końca
RandomGłównie "śmieszne" historyjki z mojego życia oraz nominacje (tak przy okazji). Uwaga, przed czytaniem skonsultuj się z lekarzem i psychiatrą gdyż zawartość tej książki może powodować raka oczu, skręt dupy z cringu, zmniejszenie IQ w mózgu, uduszenie...