50: XXI wiek

26 2 3
                                    

Do głowy przyszła mi taka myśl:

Mamy 2020 a świat schodzi na psy, moda jest teraz tak pojebana że nawet jak wyjdę na miasto w skarpetach i sandałach to będę modna. Ludzie ubierają się w chuj wie co, malują się chuj wie jak i to jest modne. Jak idę na zakupy to już cholera jasna nie mogę sobie niczego kupić bo NIC mi się nie podoba. Mało tego, mimo że teraz ludzie mogą być różni (w sensie "gabarytowym") to i tak wszystkie ubrania szyją chyba dla pigmejów ;__; 

O muzyce nawet nie wspomnę... Z dupy kompletnie powstał nowy (według mnie) gatunek - trap - którego w ogóle nie mogę słuchać. Ci wszyscy "artyści" - Reto, Taco Hemingway, Quebonafide, Lil Pump, ChillWagon, itd. - śpiewają... Nawet nie wiem czy to mogę nazwać "śpiewem", po prostu darciem japy przez płacz bo mama nie pozwoliła wyjść na zewnątrz do kolegów. Jeszcze te jęki czy inne stęki typu AAAA, JAAA, ZIUU, SKRR. Nosz kuźwa XD 

Do tego wszystkiego zachowanie ludzi zmieniło się diametralnie - już nie wolno mieć własnego zdania, nie wolno wypowiadać się na jakieś tematy bo zaraz cię obrzucą gównem i znajdą jakieś druczki prawne gdzie mianowicie "złamałam prawo" + przyjdą debile i wyłożą swój arsenał teksów typu "twoja stara, oj nie byczq -1, jebać disa, do kuchni zmywaro, itd." upublicznią twoje profilowe dla beki i jeszcze rozpoczną taki shitstorm że aż piorunami napierdala kompletnie niezwiązane z tematem -,-

Nie wiem co jeszcze napisać... Ręce mi już opadają i słów brak. Albo to świat jest pojebany albo to ja już zdziadziałam... Może wy mi wytłumaczycie o co w tym wszystkim chodzi ;_;

Jeśli gdzieś kogoś uraziłam to przepraszam, ale mój cel przekazu był inny. 

NOMINEJSZYNY ale kurwa nie do końcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz