A więc kilka słów wstępu:
Pani Bożenka o której mowa w poniższych screenach to taka niezbyt ogarnięta, wręcz nieco nawiedzona osoba. Gada sama do siebie, wróży z fusów, napełnia optymizmem że aż można rzygać tęczą, a jak cię nie daj Boże spotka na ulicy to tak szybko nie puści bez rozmowy.
Ma syna Dawida, który który uważa (jak i ona) że jest podobny do Jezusa i odprawia msze w jakiejś żydowskiej kaplicy, jak i na ulicy... O23:00... Ze świecznikiem w ręku i swoją mamą Bożeną ubraną w ruski dywan i czerwony beret. Oczywiście z Taterką w ręku 🍻Szczerze, jest to tragiczna postać bo jest po prostu chora na głowę, a jej rodzina również do normalnej nie należy więc nie ma mowy by było z tego coś dobrego.
Norbert to mój i Bartka kumpel, mieszka kilka ulic od niego, nie więcej niż kilometr. Na jego nieszczęście, pani Bożenka jest jego sąsiadką i codziennie musi się z nią zmagać 💔
A poniżej przygoda która natrafiła się mojemu konkubentowi i teściówce:
Tu scren z rozmowy Bartka i Norberta który ten opowiada nu tą samą historię co mi.
CZYTASZ
NOMINEJSZYNY ale kurwa nie do końca
AcakGłównie "śmieszne" historyjki z mojego życia oraz nominacje (tak przy okazji). Uwaga, przed czytaniem skonsultuj się z lekarzem i psychiatrą gdyż zawartość tej książki może powodować raka oczu, skręt dupy z cringu, zmniejszenie IQ w mózgu, uduszenie...