109: Armagageddon

14 2 0
                                    

Stoję sobie za kasą i do sklepu wbiła dwójka gości, lekko podchmielonych. Głośno rozmawiają i ogólnie się śmieją. Wyjebane. Ja wykładam na spokojnie papierosy tam gdzie puste miejsca a goście sobie wybierają jakieś picie.

Wtem nagle słyszę: WRRRRRRRRPFFFFFFFFSSRRRRRRRTTRRRRPPPRRRRRRBRRRRRRRFUUUUUUSKRTPRF

JA KURWA WSTAJĘ, ODWRACAM SIĘ I PATRZĘ CO SIĘ TAM ODPIERDALA

Tamci z czegoś ryją i jak nigdy nic picie wybierają

Po chwili myślę sobie NIEEEEEEE.... BŁAGAM, ONI TEGO... NIEEEEEEEEEEE..... JAPIERDOLE, ZA JAKIE GRZECHY...

Typ jebnął takiego bączura że na drugim końcu sklepu było słychać a ja myślałam przez chwilę że półki się walą.

Jak najszybciej oblecha obsłużyłam i wyszłam na fajka bo wytrzymać nie mogłam z tą myślą ;___;

NOMINEJSZYNY ale kurwa nie do końcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz