19

222 12 1
                                    

pov.Emily

Wybiegłam z pokoju i zbiegłam na dół, po schodach. Słyszałam zbiegającego po schodach Claya. Przebiegłam przez chol i wyszłam na dwór. Przebiegłam kawałek podwórka i skierowałam się za żywopłot, nad mini-jeziorko. Usiadłam na brzegu i zamknełam oczy.
Nie chciałam zranić Dreama, ale już sama nie wiem co czuję. Usłyszałam czyjeś wołanie.

-Emily! Emi, gdzie jesteś?!

Clay, a kto inny. Wtedy zadzwonił mój telefon. Odebrałam go bez zastanowienia.

-Zostaw mnie w spokoju. -warknełam

-Czy mówi pani Emily Johnson?

Powiedziała jakaś kobieta.

-Tak, o co chodzi? -zabrzmiało to troche chamsko, ale co poradzić

-Pani matka nie żyje -powiedziała- zgineła w wypadku samochodowym wraz z Rose Brown.

-D-Dobrze, dowidzenia.

Rozłączyłam się. Moje życie to wielkie, jebane gówno, w którym sobie nie radzę.
Znowu zadzwonił telefon, a ja odebrałam.

-Emily! Idziesz ze mną odwiedzić tate?

-Nie, dzięki Lucas.

-Ok. Wiesz gdzie jest Więzienie Stanowe Florydy? Tam będe.

-Zaraz, jak to…

-Pa Em!

Rozłączył się. Jeśli on tam jedzie, to znaczy, że ojciec jest w pierdlu. Chciałam odejść. Chciałam odejść jak najdalej i nigdy nie wrócić.
Skuliłam się i zaczełam płakać. Najprościej w świecie płakać.
Nagle usłyszałam znajomy głos.

-Emi! W końcu cię znalazłem!

Wychyliłam głowę i spojrzałam na niego. Oczy już miałam zapłakane.

-Emily, czemu płaczesz?

Kucnął koło mnie i objął ramieniem. Od razu go odepchnełam.
Znów schowałam głowę.

-Idź sobie. -powiedziałam

-Ale Em…

-Idź już sobie! -krzyknełam z widoczną złością i ze łzami w oczach- Nie chcę cię skrzywdzić!

Stanął nade mną, ale się nie ruszył, a ja znowu schowałam głowe w kolanach.

-Proszę, idź i mnie zostaw -powiedziałam- zabiesz resztę. Nie chcę naprawdę was skrzywdzić tym, co zrobię.

Nie odpowiedział, ani się nie ruszył, tylko patrzył na mnie z góry.
W końcu usiadł koło mnie i powiedział przytulając się do mnie.

-Emi, wiedz, że nie odejde. A teraz powiedz co się stało.

Westchnełam.

-Słuchaj, okazało się, że ojciec jest w pierdlu, matka i siostra nie żyją, mojego brata bliźniaka znam od niedawna, a mój drugi brat jest w Angli! -krzyknełam

Spojrzałam na odbijający się książyc w jeziorku.

-Jednym słowem żyję w jakimś popierdolonym gównie, a jeszcze to co zrobiłeś. -spojrzałam na niego- jeśli chodzi o to…

-Rozumiem -powiedział ze smutkiem -nie czujesz tego, co ja.

Chciał już wstać, ale złapałam go za rękaw bluzy.

-Clay -powiedziałam- chodzi o to, że ja już sama nie wiem co czuję… To… coś innego, niż zwykle. I…

Nie dokończyłam, bo blondyn złonczył nasze usta w niepewnym, ale przyjemnym pocałunku, który odwzajemniłam.
Gdy skończyliśmy, odwróciłam wzrok od zielonookiego na księżyc. Poczułam, że się rumienię. Chłopak przytulił się do mnie.

-Kocham cię, Em.

Hello?(Dream x oc) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz