21

190 12 0
                                    

-EMILY! WSTAWAJ! IDZIEMY! -krzyczał Quackity waląc w drzwi od pokoju dziewczyny

-Słuchaj, ona w ten sposób ci nie otworzy. -poklepał go po ramieniu Wilbur

Bliźniak Em westchnął i poszedł do swojego pokoju. Chwile później usłyszałem krzyki z środka.
Uśmiechnąłem się na widok czarnowłosej z grymasem na twarzy, która dopiero co wyszła z pokoju. Dopiero gdy była na dole i otwierała drzwi, żeby wyjść, zrozumiałem, że jest już zebrana, a my stoimy jak kółki się na nią gapiąc.
Zanim już całkiem wyszła, zatrzymała się i spojrzała na nas.

-A wy nie idźiecie? -spytała, na co się ożywiliśmy

Poszliśmy w stronę jeziora, nad którym mieliśmy spędzić cały dzień. Po drodze chłopaki się wygłupiali ganiając gołębie. W pewnym momencie Tommy i Sapnap wpadli na jakiegoś faceta, przez co cała trójka runeła na ziemie.

-Eee… Przepraszamy pana, my… -zaczął Nick

-Panowie! -krzyknął- Czy nie jesteście za starzy by tak się wygłupiać?! -otrzepał się po czym odszedł

-Stary, to raczej on jest, a nie ja. -mruknął Sap

-Jebać go, idziemy dalej -powiedział Tom

Zanim doszliśmy na miejsce, chłopaki poprzewracali jeszcze dwie osoby.
Emi siadła pod jej ulubionym drzewem, a ja, Phil, Will i Quackity poszliśmy do wody. Niki z Karlem oraz Lucasem budowali zamki z piasku, Bad i Skeppy szukali muszelek, a reszta poszła na most. Prawie cały czas gapiłem się na szarooką, podczas gdy chłopaki zrobili sobie konkurs na największy plusk. Po tym jak wszyscy wykonaliśmy skok, okazało się, że wygrał William

-Clay. Clay. Chłopie! -potrząsnął mną Phil

-Huh? -spojrzałem na pozostałą trójkę

-Stary, cały czas gapisz się na nią. O co chodzi?

-Szykuje morderczy plan -znów odwróciłem wzrok w stronę drzewa

Wyszłem z wody i podeszłem do jej kocyka, który zabrała ze sobą i na którym siedziała oparta o drzewo.
Gdy mnie dostrzegła, zamkneła książkę, którą przed chwilą jeszcze czytała.

-Co tam -spytała, kiedy siadałem koło niej.

-A nic. -objąłem ją ramieniem

-Weź, mokry jesteś. -zabrała moją ręke

Pocałowałem ją w policzeka.

-Ty też zaraz będziesz -szepnąłem jej do ucha i wziąłem ją na ręce w stylu panny młodej

-Co robisz? -spytała łapiąc się mojej szyi -Nie wrzucisz mnie do wody, prawda? Powiedz, że nie wrzucisz!

Zaśmiałem się dalej idąc do wody.
Gdy reszta zobaczyła co robie, zaczeła krzyczeć dopingując
Stanąłem dość daleko od lądu, gdzie woda sięgała mi do bioder. Póściłem ją. Kiedy sie wynurzyła, posłałem jej cwaniacki uśmiech.

-Dzięki -burkneła chamsko- znowu. Znowu mnie wrzuciłeś.

-Yhm -kiwnąłem głową, dalej miejąc a twarzy ten uśmiech

Philza, Wilbur i Big Q zaczeli wrzucać do wody również te osoby, co były na piasku, a ci co byli na moście, najpewniej chcąc się uratować od brutalnego wrzucenia do wody, sami wskoczyli.
Emily chciała już uciec na brzeg, ale ją złapałem w pasie i przyciągnąłem do siebie.

-Gdzie uciekasz?

Prychneła.

-Się wysuszyć.

-Hmm - zastanowiłem się chwile -dobra, idę z tobą.

Póściłem ją i poszłem za nią na jej kocyk.
Usiadłem na nim, gdy Emi wyjmowała z plecaka lizaki.

-Mogę jednego?

Podała mi, bez uśmiechu.

-Tydzień dopiero minął, a ja nie wytrzymuje. -spojrzała w strone wody, w której się kompali

-Powody?

-Po prostu nie jestem przyzwyczajona do takiej ilości ludzi.

Oparła głowę o pień drzewa.
Przytuliłem się do niej i zamknąłem oczy.

-Kiedy ty w ogóle masz urodziny? -spytała i objeła mnie ramieniem

-Dziś jest dziewiąty? -kiwneła głową- no to za trzy dni. A ty?

-Pod koniec grudnia, trzydziestego. A będziesz robił jakąć impreze?

-Nie wiem -wzruszyłem ramieniem- pytasz się, bo…

-A tak sobie.

Siedzieliśmy, a bardziej leżeliśmy, słuchając śmiechów, krzyków i chlapania.
W pewnym momencie stanął koło nas jej bliźniak.

-Czemu leżycie?

-Bo możemy.

-Chodźcie się bawić. Na darmo tu nie przyszliśmy.

Emi jękneła przeciągle.

-Nie chce mi się.

-Ale wystarczy, że zejdziesz z koca i zaczniesz coś innego robić. Na przykład budować zamek z piasku albo…

-Wystarczy, że tu zostanę.

-Jak tam chcesz.

Wzruszył ramieniem i odszedł.

-Kiedy wracamy do domu? -spytała

-Nie wiem, a co się pytasz?

-Chce zepsuć im tą zabawe.

-O jezu, jaka ty zła. -zaśmiałem się -wiesz mam lepszy pomysł.

-Jaki?

-Uciekniemy im. Powinni znaleśc drogę do domu po ciemku.

-Okay.

Pozbieraliśmy rzeczy tak, by nikt nie zauwarzył i pobiegliśmy do jej mieszkania.
Po drodze się wygłupialiśmy, przez co wystraszyliśmy trochę ludzi, jak na przykład biegliśmy.
Gdy byliśmy już w mieszkaniu, poszliśmy na górę, do pokoju czarnowłosej.

-Co robimy? -spytałem

-Możemy pooglądać jakiś film na laptopie. Wezmę tylko piwko z szafki.

-Może być.

Podeszła do jednej z szafek i wyjeła dwie butelki piwa. Usiadliśmy na jej łóżku i póściliśmy wybrany przeze mnie film, czyli Harrego Pottera i Zakon Feniksa. Okryliśmy się kocem. Przytuliłem ją do siebie.
Nawet nie wiem kiedy, ale zasnąłem.

Hello?(Dream x oc) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz