10

341 17 13
                                    

Obudziłam się około południa, więc się ogarnełam. Ubrałam czarną bluzę, jakąś koszulkę i szare dresy. Szafa jest w większości zapełniona czanymi i białymi ubraniami. Zbyt bardzo kolorowych ubrań w szafie nie mam, jak już to czerwony, zielony i miętowy. Zeszłam na dół, dałam coś kici do jedzenia, wróciłam na góre, wziełam co potrzebne i wyszłam z domu. Chciałam pójść do sklepu kupić ramkę, by mieć to z głowy. Wchodząc do galerii, od razu wiedziałam do którego sklepu wstąpić, bo po ramki już nie raz chodziłam. Wziełam tą co mi najbardziej przypasowała i za nią zapłaciłam. Wziełam jeszcze weszłam do sklepu kupiłam jakąś czekolade i kilka lizaków. A konkretnie około 20. Potem poszłam jeszcze troche posiedzieć w parku. Przeglądałam swoje social media i pooglądałam you tuba. Po dwóch godzinach szłam do domu, ale ktoś mnie rozpoznał i podbiegł do mnie. Zdziwiło mnie to i to  bardzo. Z nikim się nie przyjaźnie i nie utrzymywałam kontaktu z znajomymi, więc było to dziwne.

-Cześć, Emily.

Był to czarnowłosy chłopak o szarych włosach i bladej cerze. Też się nie uśmiechał, i był bardzo podobny… do mnie samej. Pewnie zauważył, że go nie kojarze.

-Lucas jestem. Mama coś mówiła, że mnie nie rozpoznasz.

-A kim jesteś dokładniej?

-Jestem twoim bliźniakiem.

Zatkało mnie. Po prawie 19 latach mojego życia dowieduje się, że mam bliźniaka. Może dlatego czułam pustkę. Chłopak zaprosił mnie do siebie. On jeszcze mieszkał z swoją mamą. Dowiedziałam się, że został adoptowany przez naszego taty siostrę. Podobno on też się o mnie dowiedział nie dawno. Gdy weszliśmy do cioci i jego "mamy" od razu kobieta mnie przytuliła. Lucas się zaśmiał z tego jak ona mnie dusiła. Powiedziała żebyśmy siadli do stołu, a ja przypomniałam sobie, że kupiłam czekoladę. Niby miałam ją dać Sophii, ale jaszcze 4 dni, więc zdąrzy się kupić. Dałam słodkość 37 letniej cioci. Dowiedziałam się, że była młodszą siostrą taty i adoptowała go w wieku 28 lat, odrazu gdy tato zginął. Była bardzo podobna do mnie, tylko miała zielone oczy i była starsza. Porozmawialiśmy jeszcze trochę i dowiedziałam się, że Lucas jeszcze niedawno był tak samo jak ja nastawiony do życia; nie uśmiechał się i nie śmiał, nie martwił się śmiercią i nie chciał się z nikim przyjaźnić. Trochę się mu poprawiło. Była 17 więc powiedziałam, że muszę się zbierać. Gdy byłam pod domem zauwarzyłam że ktoś pod nim czeka. Od razu rozpoznałam, że to Clay. On mnie nachodzi czy co? Podeszłam do niego.

-Co ty robisz pod moim domem?

-Przyszłem do ciebie. Zaraz… Gdzie byłaś?

-Od 12 w domu mnie niebyło, bo wyszłam, a gdzie to cie nie powinno obchodzić.

-No powiedz.

Otworzyłam drzwi i powiedziałam, żeby wszedł. Weszliśmy do mojego pokoju, a gdy usiedliśmy, znów mnie prosił o odpowiedź. Wkońcu uległam i mu powiedziałam kładąc się plecami na łóżko, przez co prawie walnełam w ściane.

-Byłam u brata bliźniaka.

-MASZ BLIŹNIAKA I MI NIE POWIEDZIAŁAŚ! Ale fajnie!

-Sama nie wiedziałam, że go mam. Mieszka z moją ciocią o której też nie wiedziałam, a ten dom tak dokładnie należy też do niego.

-O, a ile rzeczy o tobie nie wiem?

-Dużo, ale mogę ci powiedzieć, że mam jeszcze dwójke rodzeństwa.

-A poznasz mnie z nimi?

-Nie, bo nawet nie wiedzą, że streamuje.

-Ok, a powiedz coś o nich.

-Nie, bo będziesz wiedział o mnie zbyt dużo.

-A już zbyt dużo nie wiem o tobie?

-Nie wiem, ale więcej nie musisz.

-Ehh…

Blondyn chyba się poddał. Pogadaliśmy jeszcze trochę o różnych rzeczach, a potem pograliśmy, bo mam dwa komputery. Była już chyba 23, gdy on chciał iść, ale ja mu nie pozwoliłam iść o tej porze. Pokazałam mu pokuj w którym może spać i powiedziałam, żeby się ogarnął. Coś po tacie miałam jeszcze w którejś szafie, co idealnie było na dreama. Dałam mu pierwszeństwo w skorzystaniu z toalety i ogarnięcie się do spania, a sama poszłam druga. Połorzyłam się i zdałam sobie sprawę z tego, że jestem milsza niż kiedyś. Prawie zasnełam, ale obudziło mnie pukanie do drzwi. Niechętnie otworzyłam, a tam stał Clay.

-E bo wiesz… nie mogę spać. Masz coś na sen, tabletkę czy coś…

-Ehh… Powinnam mieć, poczekaj.

Poszłam do kuchni, zobaczyłam na co mam tabletki. Na ból głowy, na odporność, na… eee… coś, na sen… Wziełam te na sen, ale zobaczyłam że skończył się im termin ważności. Poszłam znów na góre i powiedziałam że mam przeterminowane.

-Ehh…

-Pewnie już nie zasne, bo mnie obudziłeś.

-Sorrki, to se możemy pogadać.

-Ta, wchodź do pokoju.

Weszliśmy i usiedliśmy na moje łóżko. Rozmawialiśmy tak, ale w pewnym momencie zasnełam, bo obudziłam się na ramienu blondyna. Chłopak też spał, oparty o ściane. Chciałam wstać, ale chłopak mnie przytulał. Nie chciałam go budzić, bo wiem jakie to nie fajne, więc postanowiłam dalej spać.

pov.Clay

Obudziłem się z Emi na ramieniu. Nie chciałem jej budzić, więc Ostrożnie wstałem i okryłem dziewczynę kocykiem. Poszłem się szybko ogarnąłem i poszłem jej zrobić śniadanie. Miała zupełnie co innego niż ja w domu, więc zrobiłem jej na szybko tosty. Napisałem na kartce, że idę i zostawiłem na stole. Zabrałem swoje rzeczy z pokoju gościnnego i pościeliłem łóżko, żeby to jakoś wyglądało. Wyszłem z jej mieszkania i skierowałem się do swojego. Sapnap jeszcze spał, więc wszedłem do swojego pokoju i położyłem się na łóżko. Popatrzyłem się z uśmiechem na sufit.

***

Sorry za takie badziewie, ale tak mam. Ten rozdział to na ogół tylko Ehh.Ogólnie to mam pytanie:

KAWA        czy        HERBATA

Ja się żegnam, bajo!

Hello?(Dream x oc) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz