20

246 10 1
                                    

Wstałam z okropnym bulem głowy. Popatrzyłam na biurko stojące obok łóżka. Tymczasowego łóżka Dreama, tak dokładnie. Leżały tam tabletka i kubek wody, a obok liścik. Wziełam go i przeczytałam: Życzę miłego kaca, Em. Obok była narysowana buźka i kilka serduszek. Zaraz, jak to serduszek? Pomyślałam o wczorajszym dniu. Kurde, jednak to nie był jakiś sen. To się działo naprawdę. Położyłam się (a bradziej walnełam) twarzą w poduszkę. Spojrzałam na ten lek. Poleżałam jeszcze trochę, ale w końcu go wziełam, przes cholerny ból głowy.
Sprawdziłam godzine, i okazało się, że jest dopiero szósta rano.
Wstałam i ubrałam się w miętowy sweter i czarne spodenki. Rozczesałam swoje czarne włosy i zeszłam bez uśmiechu na twarzy do kuchni.
Był tam tylko Clay siedzący przy stole. Patrzył do telefonu pijąc wodę. Gdy na mnie zobaczył, uśmiechnął się.

-Cześć Em, jak kac? -spytał podczas gdy ja nalewałam sobie wodę

-Dobrze -powiedziałam popijając łyk napoju

-Wziełaś tabletkę? -spytał przytulając się do mnie

Kiwnełam głową.

-A... mam pytanie.

-To pytaj.

-Pamiętasz wczoraj?

Kiwnełam głową, na co westchnął.

-Wtedy mówiłem na trzeźwo będąc pijany -pocałował mnie w policzek.

-Wczoraj... było tak chujowo a za razem tak wspaniale, że ja już nie wiem, czy chcę tamten dzień pamiętać, czy też nie.

Poszłam do na górę, ale gdy chciałam wejść do swojego pokoju, dream złapał mnie za ręke.

-Czego chcesz. -burknełam

Uśmiechnął się.

-Masz dziesięć minut, by zejść na dół zebrana.

-Bo inaczej co?

Pokazał przed oczami mój telefon, który jeszcze niedawno miałam w kieszeni spodenek.

-Skąd go masz?

Chciałam go mu zabrać, ale był za wysoki dla mnie. Na moje nieudane próby zabrania mu telefonu zaśmiał się.

-Po nic się nie przytulałem. A teraz dziesięć minut.

Zszedł po schodach na dół i wyszedł z mieszkania.
Weszłam do pokoju. Hmm... właściwie to jestem już zebrana. Wziełam spakowałam to, co potrzebne do plecaka (czyli w większości lizaki) i zeszłam na dół. Nałożyłam czarne trampki i wyszłam z mieszkania. Czekał tam blondyn przed bramą.

-A co z resztą?- spytałam wyrywając mu mój telefon.

-Śpią -wzruszył ramieniem

-Yhm, wiem przecierz -przewórciłam oczami, ale się uśmiechnełam, co chłopak chyba zauwarzył.

-Czy ty... -zaczął uśmiechając się jeszcze bardziej

-Wcale nie - speszyłam się i wróciłam do obojętnego wyrazu twarzy.

-Widziałem! -krzyknął pełen radości- uśmiechnełaś się! W końcu!

Zaczeliśmy iść w stronę bardzo znajomą.

pov.Clay

-Widziałem! -krzyknąłem- uśmiechnełaś się! W końcu!

Poszliśmy w stronę jeziora. Dziewczyna wyjeła sobie lizaka
Gdy szliśmy kątem oka dostrzegłem, że Em uśmiecha się do telefonu.

-Znów się uśmiechasz, a to rzadkość u ciebie -wziąłem komórkę dziewczyny -naprawdę uśmiechasz się na widok zwykłego rysunku?

-Idiota -powiedziała śmiejąc się- to mój rysunek, a uśmiech wleciał mi na ryj, bo zobaczyłam ile ma polubień.

Hello?(Dream x oc) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz