(Prv. Usagi)
Obudziłam się w jakimś pomieszczeniu, po zapachu medykamentów zorientowałam się, że jestem w szpitalu. Po chwili przypomniałam sobie wydarzenia z wczoraj. Tylko jedna myśl krążyła mi w głowie, co się stało z tamtą dziewczynką. Moje rozmyślenia zostały przerwanie w momęcie gdy ktoś wszedł do pomieszczenia, był to Aizawa-sensei.- dzień dobry sensei - prawdopodobnie mi się tylko zdawało ale przez chwilę widziałam jak sensei lekko się uśmiecha
- dzień dobry Usagi, jak się czujesz - podszedł i usiadł na stołku obok
- dobrze, ale nadal lekko kręci mi się w głowie - odpowiedziałam - co z tamtą dziewczynką, czy wszystko z nią w porządku
- tak, ale nadal się nie obudziła - nagle usłyszeliśmy pukanie, i otwieranie drzwi. Był to Lemillion, proszę tylko by nie pytał o tamtą tarczę
- cześć, lekarka powiedziała, że już się obudziłaś więc przyszłemu zobaczyć jak się czujeś, a także zapytać o tamtą tarczę którą zrobiłaś - nadzieja jegła w gruzach widocznie będę musiała się tłumaczyć
- czuję się dobrze, a ty jak się czujesz, straciłeś tymczasowo dar i ... - próbowałam zmienić temat
- o jaką tarczę chodzi - całkowicie zapomniałam, że jest z nami Aizawa-sensei
- tak naprawdę mam dwa dary, jedyn o którym wiecie, drugi to kopiowanie. Mogę skopiować czyjś dar poprzez dotyk, żeby nikt się nie dowiedział, że mam drugi quirk co za każdym razem gdy kogoś dotykam upewniam się, że skopiowany dar wogóle się nie aktywuje. Ma to swoje minusy, weżmy na przykład dar Eri, próbując go nie aktywować spowodowałam tylko gorączkę ponieważ moje ciało nie było przyzwyczajone do tak dużej mocy. Prawdopodobnie raz na jakiś będziesz musiał sensei dezaktywować mój dar, bo jest prawdopodobieństwo, że mogę przez to umrzeć - słuchali mnie dokładnie przyswajając każdą informację, po chwili jednak jeszcze bardziej zaczęło mi się kręcić w głowie
- nie martw się, pomogę ci kiedy tylko będziesz chciała - poklepał mnie po głowie. W pewnym momencie straciłam przytomność
Obudziłam się następnego dnia. Z opowieści pielęgniarki zrozumiałam tyle, że mój stan się pogorszył z powodu stresu. Przez to muszę zostać jeszczę parę dni. Dowiedziałam się też, że kiedy byłam nieprzytomna po bitwie, odwiedzał mnie Aizawa-sensei. Na początku nie zdziwiłam się ponieważ mimo wszystko jestem jego uczennicą, która została porwana, mógł się martwić. Dopiero gdy usłyszałam, że odwiedzał mnie codzienne, wtedy się zdziwiłam, w końcu dlaczego miałby tak robić. Tak właściwie przez to, że zostałam porwana całkowicie zapomniałam o wydarzeniach z tamtego dnia. Nie rozumiałam, dlaczego mój ojciec postanowił się zmienić. Nagle usłyszałam pukanie i po chwili do pomieszczenia wszedł Aizawa-sensei. Całkowicie zapomniałam o czym wcześniej rozmyślałam ponieważ pochłonęła mnie rozmowa z senseiem.
_______________________________________
Cześć, ten rozdział taki nudniejszy, postaram się by następny taki nie był, a na razie, słuchajcie tego.Jak zwykle weszłam na wattpada i na moje konto bo postanowiłam coś w końcu napisać w tej książce. Patrzę się na nią i dopiero po chwili ogarnęłam to...
I teraz pytanie JAK TO SIĘ STAŁO!!! (wiem inni pisarze mają więcej ale dlaa mnie tysiąc to też dużo) rozumiem jakieś sto wyświetleń czy może trochę więcej ale to.
Dobra teraz opowiem co się ze mną działo, że nie wstawiłam w tamtym tygodniu.
Ja: dobra czas coś w końcu coś napisać
Wena: ok spróbuję wymyślić to tak by miało sens
Moje lenistwo: a nie lepiej położyć się w łóżku włączyć jakąś piosenkę i myśleć nad sensem naszego istnienia
Ja: ok
Też ja po dwunastej w nocy: shit miałam pisać rozdział, a nie się wylegiwać
ಥ‿ಥJedynie jak wchodziłam na wattpada to albo coś poczytać, albo napisać w tej książce dwie lub trzy linijki i coś do scenariuszy. Chciałam się wam jeszcze poskarżyć, ale odpuściłam to sobie.
Data publikacji: 12.02.2022
Do następnego
CZYTASZ
Fałszywy Uśmiech ( Aizawa x oc )
Fanfiction- czy mogę zostać bohaterką? - zapytała dziewczynka swojeg przyjaciela. - po co to pytanie i tak nim zostaniesz - odpowiedział jej. - wiem ale mam już dość mojego ojca, a co jeśli skończę jak touya albo mama? - łzy zaczynały napływać jej do oczu. Ch...