VII

1.8K 64 1
                                    

Oczy Jungkooka zwężają się w skupieniu, gdy po raz szósty w ciągu 15 minut biegają wzdłuż maili w skrzynce odbiorczej, ale nie znajdują tego, czego szukają. Przeklinając pod nosem, odchyla głowę do tyłu, wpatrując się w biały sufit. Powinien chyba się poddać, minęło dużo czasu, a już próbował wszystkiego.

- Rozumiem, że twoja sympatia nie odpowiedziała na żadne z twoich zalotów? – pyta Jimin, obserwując, jak fidget spinner, wciśnięty między kciuk i palce wskazujący, zamienia się w rozmyte fioletowe kółko.

- Dlaczego nie odpowiada na moje maile? Próbowałem też pisać SMS-y i dzwonić! – zastanawia się na głos, z tyłu głowy pulsuje mu lekki ból.

- Przypomnij mi jeszcze raz, dlaczego ten Choi jest tak ważny.

- To Choi Jinwoo – Jungkook rzuca mu zirytowane spojrzenie, wiedział, że Jimin celowo udawał, że zapomniał jego imienia, tylko po to, by wbić go w ścianę. – Jest najlepszym producentem na świecie. Wszystko, nad czym kiedykolwiek pracował, było hitem. Chciałem jego pomocy przy produkcji kilku piosenek.

- Awww... gratulacje Jungkook-ah, w końcu jesteś zakochany – starszy mężczyzna obejmuje swoje policzki i patrzy sennie na młodszego, który rzuca mu spojrzenie, które z łatwością może przepalić kilka betonowych ścian jednocześnie. Jimin przerywa grę i odpowiada na swoje pytanie – Czy kiedykolwiek przyszło ci do głowy, że może... po prostu może nie chce mieć z tobą nic wspólnego, ponieważ... nie wiem, całowałeś się z jego dziewczyną w jego domu?

- Myślałem, że interesuje się mężczyznami. Skąd miałem wiedzieć, że lubi skakać w obie strony? – jego głos graniczy z obroną. Kiedy nadal wpatruje się w gładką białą powierzchnię sufitu, jego umysł pracuje wbrew jego woli, aby wykopać wspomnienie tamtej nocy.

Jinwoo słynął z wykwintnych kolacji, które odbywały się nieregularnie, co było kluczowym wyznacznikiem; nastrój mężczyzny. Wszyscy w branży chcieli zostać zaproszeni, ale tylko nieliczni otrzymali czarną kopertę ze złotą kursywą pisma.

Jungkook pewnego dnia dotarł wcześnie do domu, czując się trochę zmęczony, a przynajmniej tak wszystkim powiedział, kiedy jego wzrok padł na osobliwą zaadresowaną do niego kopertę. Chociaż miał dopiero trzy lata swojej kariery, czuł, że już osiągnął szczyt.

Po przybyciu do rezydencji natychmiast zrozumiał szum wokół kolacji. Jedzenie było niezaprzeczalnie boskie, nie takie, jakie kiedykolwiek jadł. Wszyscy uczestnicy ubrali się formalnie, zgodnie z surowym wymogiem zaproszenia. Gdy goście zaczęli wchodzić, skłonił się i podziękował wylewnie mężczyźnie przygotowującemu się do wyjścia, kiedy został poproszony o pozostanie dłużej. Wielki Jinwoo, który polubił młodego Jungkooka, powiedział, że widział w nim czysty, wrodzony talent.

Wkrótce zdał sobie sprawę, że nie byli jedynymi w rezydencji, gdy do holu weszła wysoka kobieta o smukłej sylwetce. W swoich zwykłych ubraniach Jungkook prawie nie rozpoznał w niej kobiety, która spędziła z nim większość kolacji na flirtowaniu.

- To jest moja dziewczyna – Jinwoo powiedział, składając lekki pocałunek na jej policzku.

- Nie sądzę, żebyśmy się spotkali, młody człowieku – wyciągnęła rękę, którą uścisnął ostrożnie. Mógłby przysiąc, że już się przedstawili. Jej oczy wyglądały niewinnie, ale było w nich coś denerwującego. Może to był sposób, w jaki jej tęczówki wyglądały na całkowicie czarne.

- Proszę mi wybaczyć, ale doleję sobie drinka – starszy mężczyzna wyszedł z gabinetu, w którym się znajdowali.

W mgnieniu oka zbliżyła się do Jungkooka, tak że dzieliły ich zaledwie cale. – Czyż nie jesteś ładnym chłopcem? – przeciągnęła długim palcem po jego twarzy, gdy stał nieruchomo niezdolny do działania. Jego bijące serce powiedziało mu, że to źle, że powinien ją odepchnąć. Jej palec przycisnął się do jego ust, gdy próbował coś powiedzieć.

Mr. BossOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz