XL

1K 62 2
                                    

Jungkook czuje coś do T/I.

Jimin wpatruje się w Taehyunga, który wciąż wścieka się na drugiego. Jego klatka piersiowa gwałtownie się unosi i opada, gdy próbuje opanować swój gniew na całą sytuację.

Jak to możliwe? Jungkook nigdy mi nic nie powiedział...

- Dlaczego tak sądzisz?

Kiedy Taehyung prycha na jego pytanie, Jimin natychmiast zaczyna czuć się głupio. - Jak możesz tego nie widzieć, Jimin-ah? - jego głos mięknie, gdy przyjmuje reakcję swojego najlepszego przyjaciela na jego ostre parsknięcie.

- Pamiętasz, jak Jungkook nagle zniknął i kryłeś go, mimo że nie wiedziałeś, gdzie jest? Kiedy w końcu nam powiedział, że jest w Daegu, ani przez chwilę nie zastanawiałeś się, dlaczego tam był? - czeka, aż Jimin odpowie, ale wydaje się, że drugi stracił zdolność mówienia, nagle wysycha mu w ustach, a gardło wiąże się w ciasny supeł. - Zabrał T/I, żeby zobaczyła swoją babcię. Znamy Jungkooka od lat i wiemy, że posuwa się do skrajności tylko wtedy, gdy naprawdę mu na kimś zależy.

- Jak mogłem tego nie widzieć? - głos Jimina jest ledwie słyszalny, gdy zadaje sobie to pytanie. - Dlaczego mi nie powiedział?

- Bo wiedział, że ty też ją lubisz.

Jimin w końcu odwraca wzrok od podłogi na swojego przyjaciela, który w szoku i smutku odwzajemnia jego spojrzenie.

- Byłem tak ślepy. Jak mogłem... - głos mu się załamuje, nie pozwalając mu kontynuować. Jimin chowa głowę w dłoniach, które zaciskają się wokół niej, próbując pozbyć się pulsującego bólu.

- Dlatego nie chciałem, żebyś wiedział! Wiedziałem, że skończysz na obwinianiu siebie - Taehyung siada obok swojego najlepszego przyjaciela i kładzie mu rękę na ramieniu.

- Jak mogłem to zrobić Jungkookowi? - Jimin nie dba już o to, by jego głos był spokojny.

- Nie wiedziałeś, Jimin-ah.

- Powinienem był wiedzieć. Byłem taki samolubny - patrząc wstecz, wydawało się, że to wszystko ma sens. Ciągłe dokuczanie Jungkooka powinno być wystarczającym dowodem, dokuczał tylko osobom, na których naprawdę mu zależało. To był jego dziecinny sposób na przyciągnięcie ich uwagi. Albo nawet sposób, w jaki jego oczy zawsze cię śledziły po pokoju. Jak denerwował się, kiedy wymieniano twoje imię. Ale to wciąż nie odpowiadało na wiele pytań Jimina.

Dlaczego odeszłaś? Dlaczego nic mu nie powiedziałaś?

Jimin zrywa się na równe nogi, stojąc na tyle prosto, że przypomina wędkę. - Muszę porozmawiać z Jungkookiem.

*******

- Jungkook, otwórz! Wiem, że nie śpisz! - Jimin uderza pięścią w drzwi, nie dbając o godzinę ani o możliwość obudzenia pozostałych, którzy z całą pewnością uciekają do krainy snów. Zaczął spokojnie, kiedy po raz pierwszy podszedł do drzwi młodszego i cicho zapukał, po czym nastąpiło długie oczekiwanie bez odpowiedzi. Ale jego cierpliwość biegła rozpaczliwie potrzebując odpowiedzi.

Jego uszy się nadstawiają, gdy słyszy odgłos skrzypienia łóżka i szurania stopami. Słyszy westchnienie Jungkooka. Dźwięk jest tak wyraźny, tylko częściowo przytłumiony przez drzwi, że Jimin wzmaga oczekiwanie. Gałka drzwi się przekręca, a drzwi lekko się otwierają.

Jimin przenosi ciężar ciała z jednej nogi na drugą, ale drzwi nie otwierają się dalej. Niepewnie kładzie dłoń na zimnej powierzchni drzwi i je otwiera, by zobaczyć Jungkooka siedzącego na łóżku, z oczami utkwionymi w podłodze.

Mr. BossOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz