Mijały godziny a ja wciąż patrzyłam na zegarek. Nagle wybiła północ. Poprawiłam się na poduszce i od nowa zaczęłam odliczanie do podróży samolotem. Na szczęście nie musiałam się już martwić ubraniami, biletami i rzeczami, które spakowałyśmy wspólnie z Lucy. Nie ma co. Już i tak nie zasnę. Sen już nie grał roli. Mój żołądek przewracał się ze stresu. Miałam już wtedy przeczucie, że ta podróż nie wróży nic dobrego. Spełnię marzenie i co dalej będzie? Czy wszystko będzie tak jak dawniej? Wrócę do swojego starego życia tak po prostu? Pierwsza taka podróż do kraju, który kojarzę, tylko z pięknych zdjęć lub z podręcznika od języka angielskiego. Jeśli nikt mnie nie zrozumie... Mój język jest taki średni. Jeśli chodzi o pisanie wychodzi mi gorzej ale tato wiele razy powtarzał
że mój akcent w języku angielskim nie jest taki zły i że się dogadam. Przynajmniej tyle. Chyba zaczęłam lekko panikować. Uczyłam się wiele lat języka angielskiego, więc nie powinnam mieć wielkich problemów a jeśli będę mieć to znaczy, że nauka języka obcego nie ma sensu. Podniosłam się
i na oślep szukałam telefonu ,który pewnie znajdował się zakopany pod turkusową pościelą. Mama zawsze mi powtarzała ,żebym nie spała z telefonem pod poduszką ,ponieważ on promieniuje. Nigdy jej nie słucham. Wzdychnęłam i postanowiłam wstać. Kawa dobrze mi zrobi. Starałam się schodzuć powoli i cicho po bukowych schodach. Nie chcę obudzić rodziców. Mama zaraz domyśli się, że się stresuje i będzie mi mówić, żebym nigdzie nie leciała. Nie ma mowy. Zastanawiam się tylko co mnie tam spotka. Mam dziwne przeczucie, że tam coś się wydarzy, ale nie wiem co. Nalałam sobie kawy po ciemku. Chyba już na pamięć znam swój dom. Nikogo nie obudziłam to duży plus.
- Czemu Ty nie śpisz? - obracam się nerwowo w stronę drzwi.
- Mama? Nie chciałam Ciebie obudzić - obracam oczami a ona krzyżuje ręce na piersiach. Za szybko pochwaliłam swój czyn. Popijam łyk kawy i wracam na górę. Mama coś do mnie mówi, ale ja już jej nie słucham. Nie żebym jej nie szanowała, po prostu muszę tam pojechać. Czy tylko chodzi o ten koncert? Czy może jednak o coś więcej. Szukam znowu telefomu ale zdziwiłam się, że jednak nie mogłam znaleźć na moim legowisku. Zazwyczaj go kładłam ,tylko pod łóżkiem a czasem gdy nie mogłam spać -tak jak dziś jest gdzieś na łóżku. Znalazłam go w końcu pod prześcieradłem i weszłam na Twittera. Oczywiście. Mogłam się tego spodziewać. Nie ma internetu. Tato musiał wyłączyć wieczorem zapewnie domyślił się ,że będę całą noc siedziała na stronach społecznościowych, żeby zabić swoje czarne myśli typu ,,Jezu a jeśli samolot się rozbije ?'' albo ,,Co będzie jeśli...?'' Rzuciłam komórkę na panele i przykryłam się szczelnie ciepłą pościelą. Zapowiadała się długa, nieprzespana noc. Co mnie tam czeka?---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Odnowiony prolog. Od czasu do czasu pojawią się nowe zwroty akcji i odświeżę to fanfiction. Co o tym sądzicie? Mam nadzieję, że Wam się spodoba😁❤
CZYTASZ
Dream or dream|| Connor Ball
FanfictionDziewczyny za pomocą zebranych pieniędzy, jadą na koncert swoich idoli. Nie spodziewają się tego, że poznają ich osobiście.Wszystko zmienia się kiedy Vanessa gubi w tłumie fanów swoją przyjaciółkę. Jak bardzo odmieni się ich życie? Czy poznają taje...