Rozdział I

1.1K 53 6
                                    

Zasnełam. Obudziło mnie wschodzące słońce na niebie aby rozjaśnić ten dzień. Wzdycham i podnoszę się lekko. Co mnie tam czeka? Podchodzę do szafy i zastanawiam się w co się ubrać. Przewracam jeden wieszak za drugim,
aż w końcu znajduję ładny, niebieski top. Czy aby na pewn niczego nie zapomniałam? Podeszłam do eleganckiego regału na którym stały moje płyty ulubionych zespółów takich 5 Seconds of Summer lub SIA. No dobra. Ona nie jest zespołem. Poszukałam czy przypadkiem nie zapomniałam o mojej ukochanej płycie ,,Meet'' ale jej tam na szczęście nie znalazłam, co oznaczało ,że znajduje się w mojej walizce.
Nie pomyliłam się.  Mam tylko nadzieję,
że piosenki na żywo brzmią równie dobrze na żywo jak i te nagrane w studiu.   Pomysł aby lecieć do Anglii wcześniej wydawał się najlepszym pomysłem w tej sytuacji, a teraz mam ochotę się z tego wycofać.
- Nie idziesz do łazienki? Starsi mają pierwszeństwo, więc zaraz Ci ją zajmę
- Daj mi chwilę
- Córko? Ranisz moje uczucia. Pierwszy raz możesz iść jako pierwsza do łazienki i tym gardzisz! Ruszaj się, bo samolot nie będzie na ciebie czekał! -

- Starsi mają pierwszeństwo. Jesteś już piękna i młoda a ja muszę się zrobić
na piękną. - Wybuchnełam wymuszonym  śmiechem ,gdyż to chyba miał być żart.  Lubię swoją nieidealną mamę, ale
w kabarecie pracować niemogłaby. Moja rodzicielka nazywa się Alicja i ma czterdzieści siedem lat. Odkąd przybyło jej kilka zmarszczek ,kórych prawie nie widać robiła czasem strasznie śmieszne sceny ,
że jest stara i że ja z ojcem powinniśmy  ją wysłać na operację plastyczną. Ani nam się śni. Kochamy ją za to jaka jest, po drugie szkoda kasy . Przedstawiłam Wam swoją mamę a siebie nie. Zła ja. Nazywam się Vanessa, dla znajomych Vanes. Mam siedemnaście lat na karku i mieszkam we Wrocławiu i nie pytajcie dlaczego noszę angielskie imię. Mój ojciec jest szalenie zakochany w Anglii prawie tak samo jak ja ,choć ja mam inne powody by ją kochac np. z tamtąd pochodzi mój ulubiony zespół ,,The Vamps '' ,który za kilkanaście godzin zobaczę i usłyszę. Nie mogę się doczekać. Moje marzenie nie długo się spełni! Czy to nie cudownie? I do tego lecę
z moją przyjaciółką Łucją. Ma ościemnaście lat (dlatego lecimy bez żadnych rodziców co jest jeszcze większym plusem ) i jest naprawdę ,naprawdę śliczna. Ma brązowe włosy a końcówki ma rozjaśnione i ten jej uśmiech. Spokojnie mogłaby brać udział
w reklamie Blenda Med 3D White. Mama wyszła z łazienki. Musiałam się pospieszyć.

Śniadanie było pyszne.Naleśniki z dżemem truskawkowym. Rozmawialiśmy z tatą chwilę  po angielsku żeby sprawdzić czy umiem wystarczająco tyle, ile jest mi potrzebne. Mama  przysłuchuję się tej wymianie zdań i czasem pyta co to znaczy ,ponieważ za jej czasów uczyli się rosyjskiego. Tato w końcu stwierdził ,że nie jest rewelacyjnie ale da mnie się zrozumieć. Więcej nie pragnę. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi i po chwili, widzę ją we własnej osobie. Łucja
z uśmiechem prosto z wybiegu się wita
ze mną i mnie przytula. Wygląda przepięknie tak samo jak jej walizki. Podnoszę wymownie brwi. Co ona tam nabrała? Jedziemy na kilka dni, nie na tydzień! Gdzie my to pomieścimy?

-  Wyluzuj! To tylko trochę ciuchów. Gotowa ? - Uśmiecha się jeszcze szerzej niż jest to możliwe a ja kiwam głową. Później rozprawię się z nią osobiście w cztery oczy. Gdybym miała prawo jazdy to ja a nie tato jechałby autem nas zawieść. Przynajmniej mamy bagażowego. Załążyłam buty i migiem wychodzimy z domu.

Droga minęła dość szybko autem. Choć mieszkamy we Wrocku na lotnisko mamy kawałek. Omijałyśmy znajome uliczki , sklepy i inne takie. Z przyjaciółką
i rodzicami  dyskutowałyśmy na temat tego jak tam będzie i czy na pewno zarezerwowałyśmy bilety. Chwilę się zamyślałam i zastanawiałam się czy będę tęsknić za Polską? Za rodziną? A jeśli mi się tak tam bardzo spodoba ,że nie będe chciała wrócić? Odgoniłam myśli tak szybko jak o nich pomyślałam. Nie mogę tam zostać.

- Dziewczyny tam nie jest zasmaczne jedzenie a więc szukajcie w Londynie polskich sklepów. To jedyna wada Anglii. - Z rozmyślań wyrwał mnie glos taty.

- Nie może być tak źle tato. Damy sobie radę. - Odpowiedziałam i na tym skończyła się rozmowa.

Dotarłyśmy  na lotnisku. Gwar ludzi. Musiałyśmy dostać się do sali odpraw. Kiedy pokazałyśmy dowody osobiste, bilety kierowałyśmy się się do sprawdzania bagażów. Radość mieszała się ze stresem. Musiałam wylać napój ,ponieważ na pokład nie wolno brać. Trudno i tak będę miała inne atrakcje ,że nie będę pamiętała o rzeczach fizjologicznych i innych sprawach. Odebrałyśmy sprawdzone bagaże oraz bilety. Ucałowałam  rodziców na pożegnanie i obiecałam ,że się będę odzywać. Tato znów napomniał
o obrzydliwych, tłustych śniadajiach
w Londynie i kazał.trzymać się od nich
z daleka. Jedzenie w tej podróży nie jest najważniejsze. Kierowałyśmy się do wylotu jak, tylko sobie przypomniałam
- Ej Vanes! Co Ci strzeliło? To boli!- Lucy masowała swoją ręke. Wzruszyłam ramionami.
- Umawialyśmy się na mniej walizek! Znów wyszło, że mam za mało ubrań. Poza tym to kilka dni a ty spakowałaś się jak na dwu tygodniowy wyjazd nad morze. A gdzie pomieścisz pamiątki i nowe ubrania? Uśmiechnełam się do niej, wyjmując portfel. Zrobiła smutną minkę psa i machneła ręką.
- No trudno. Jak coś dam do twojej walizki. Vanessa boisz się trochę? -  jak tylko zapytała  odczułam ukłucia niepokoju
z nocy. Przyjaciółka to zauważyła
i  mrugneła do mnie aby dodać mi sił. Dała mi tym otuchę. Mamy jeszcze czas więc kupujemy sobie jakieś gazety i siadamy
w poczekalni.Czas minął szybko na szczęście.Gdy weszłyśmy na pokład samolotu nogi się pode mną uginają ale idę dalej. Gdy jesteśmy już w środku panika zaczyna we ,mnie wzrastać. Usiadłyśmy na swoich miejscach i po chwili  wystartowaliśmy Przyjaciółka marszczy brwi na widok mnie ze słuchawkami. Czasami były  delikatne turbolencje. 
Ja z Lucy podziwiałyśmy obłoki pod nami
i czasem wpatrywałyśmy się w ziemię. Brunetka wyciągneła  telefon i pewnie siedziała  na Twitterze a ja poszłam w jej stronę.Po chwili w moich głośnikach słyszę,, Oh Cecylia ''. Zapowiadała się cudowna podróż.
--------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że się spodobało ♡ Fajnie jeślibyście skomentowali. Następny rozdział powinien się nie długo pojawić.Całuski.!

Dream or dream|| Connor BallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz