Jedzenia jest już więcej. Dzielicie się na drużyny i przeczesujecie las w poszukiwaniu pożywienia. Sasha pilnuje, aby każdy czuł się najedzony. Robi się zimniej i coraz ciaśniej musicie owijać się kurtkami.
Levi od rana siedzi wraz z Arminem w namiocie głównym. Nie jesteś pewna co tam robią. W nocy do późnej nocy zostaje z tobą. Zastanawiasz się, kiedy ten człowiek w ogóle śpi.
Po kilku dniach samowolki Armin przedstawia plan działania.
- Plany są już częściowo skończone. -
Zaczyna. W namiocie jest cicho. Wszyscy czekają na werdykt.
Armin ze smutkiem spogląda na kartkę w swoich dłoniach.
- Szacowane straty: 44 żołnierzy, w tym uszkodzony sprzęt z wyłączeniem koni… -
Wybucha panika. Sasha z Mikasą uspokajają rekrutów, podczas gdy ty wlepiasz wzrok w ziemię.
Dziewczyna obok wymiotuje. Podnosisz się i pomagasz jej wstać. Wszystko wokoło wiruje.
Mija dużo czasu, zanim znów wszyscy zbiorą się przy ognisku. Spojrzenia ludzi są zrezygnowane i przepełnione strachem.
- Dlaczego nie możemy użyć twojego tytana? -
Pada pytanie z ust jednego chłopaka. Reszta mruczy potakująco. Ty też podnosisz wzrok.
- Albo tytana Erena. -
Dodaje dziewczyna obok.
- Dowódcy z Siny… nie wyrazili na to zgody. -
Tłumaczy Armin.
- Niby dlaczego? -
Pytasz, podnosząc wysoko podbródek. Wszyscy patrzą na ciebie.
- Czemu niby musisz wiedzieć? -
- Myślę że wszyscy zasługujemy na wyjaśnienie. Dlaczego mamy ginąć, gdy mamy was? -
Armin wzdycha.
- Twierdzą, że destrukcyjności naszych tytanów może spowodować zniszczenie surowców, które mogły zachować się wewnątrz miasta.
Po zgromadzonych przechodzi szmer oburzenia.
- Jakich surowców? -
- Nie mam takich informacji…
- To się dowiedz! Nie będziemy umierać… -
- Cisza.
Eren wstaje z miejsca i lustruje was wzrokiem.
- Koniec dyskusji. Musimy zacząć przygotowania, a nie narzekać.
Robi się cicho. Dookoła wszyscy wymieniają zdezorientowane spojrzenia. Zauważasz, jak przestraszeni nagle się robią.
Wszyscy boją się Erena, myślisz.
Prawie wszyscy.
- Czy próbowaliście się przeciwstawić? -
Twój głos rozbrzmiewa wśród ciszy jak grzmot podczas burzy.
- Powiedziałem - odpuść. -
Syczy Eren.
Wstajesz, by popatrzeć mu prosto w twarz.
-Z pełnym szacunkiem, ale ja jedynie próbuję upewnić się, czy podjęte zostały wszystkie możliwe działania...
- Przestań.
- Znacie nazwiska osób, które wydały nam taki rozkaz?
- Y/N…
CZYTASZ
call me captain // attack on titan (LEVI x READER)
FanfictionKażdy w życiu ma jakiś sposób na przetrwanie. Jednych kieruje ciekawość do zewnętrznego świata, drugich nienawiść do besti jakimi są tytani. Y/N zawsze pchała do przodu miłość. Jej strategia była więc prosta - zakochiwała się. Żyła specjalnie dla os...