Na wsi pachnie trawą i wilgotnym powietrzem.
Przywożą cię wieczorem, gdy słońce zaszło już za horyzont i wokoło lata masa owadów. Powoli wychodzisz z wozu, przecierając oczy. Woźnica pyta, czy potrzebujesz pomocy z bagażem. Kręcisz głową.
- Nie mam bagażu. -
Mówisz i odchodzisz.
***
I oto Y/N Y/S wraca na swoją służbę. Niepewnym krokiem kierujesz się do najbliższego budynku zrobionego z drewnianych pali. Przyspieszasz kroku, gdy tylko czujesz zapach jedzenia.
Nie otrzymujesz niestety żadnego uroczystego powitania. Gdy wchodzisz do drewnianej chaty, nikt nawet cię nie zauważa.
- Halo? -
Wszystkie spojrzenia padają na ciebie. Z ławki powstaje chłopak, brunet z niebieskimi oczami. Zbliża się do ciebie.
- To ty? -
Pyta prosto z mostu.
- Z drogi, idioto, nie tak to się robi.
Spycha go na bok jakiś drugi mężczyzna, jest wyższy i ma jaśniejsze włosy.
- Jesteś tą dziewczyną, która miała przyjechać do naszego kampusu? Dziewczyna z… -
- Obozu więzennego. Zgadza się. -
Rozpuszczono plotkę, że powodem twojej nieobecności była koleja odsiadka w więzieniu. Mocno mijało się to z prawdą, ale wolałaś by ludzie brali cię za przestępczynie niż słabeuszkę.
Chłopak wyciąga przed siebie dłoń.
- Jean Keirstein -
- Y/N. -
Obracasz głowę w stronę drugiego z nich.
- Eren, tak? -
Chłopak kiwa głową.
- Walczyliśmy razem o Trost. Pewnie nie pamiętasz, miałeś wtedy z 15 metrów.
Patrzy na ciebie osłupiały. Mijasz go, nie dając mu czasu na odpowiedź.
- Macie tu jakieś jedzenie? -
Burczy ci w brzuchu. Ostatnio nie miałaś okazji jeść czegokolwiek, w dodatku podczas drogi zatrzymaliście się tylko kilka razy aby móc coś zjeść.
Spoglądasz na kuchnię.- Um, tak, Sasha właśnie… -
Do pokoju wbiega brunetka niosąc tacę pełną kartofli. Wyglądają na jeszcze ciepłe. Gdy dziewczyna cię widzi, przystaje na chwile.
- Oh. -
Mija cię i ostrożnie odstawia tacę.
- Jestem Sasha -
Mówi z pełnymi ustami.
-Y/N
- Czekaliśmy na ciebie, Y/N. Kapitan mówił, że się dziś zjawisz. Jesteś w samą porę… -
Zanim zdąży dokończyć, ty już dobierasz się do tacy z ziemniakami. Gorącą skórką parzy ci ręce.
Sasha chce coś powiedzieć, ale jej kompani ją powstrzymują. Szepczą coś między sobą, podczas gdy ty spożywasz posiłek.
- Nie jadłam tak wiele od paru lat. W więzieniu prawie nas nie karmią. -
Mówisz w końcu i wypijasz jeszcze cały dzbanek wody.
- Ja… pójdę po więcej picia. -
Mówi dziewczyna z kucykiem i znika w kuchni. Siadasz na chwilę aby odetchnąć.
CZYTASZ
call me captain // attack on titan (LEVI x READER)
FanficKażdy w życiu ma jakiś sposób na przetrwanie. Jednych kieruje ciekawość do zewnętrznego świata, drugich nienawiść do besti jakimi są tytani. Y/N zawsze pchała do przodu miłość. Jej strategia była więc prosta - zakochiwała się. Żyła specjalnie dla os...