23

334 22 48
                                    

W korpusie zwiadowczym wieści roznoszą się szybko. Żołnierze są spostrzegawczy, a między ciężkimi treningami a resztkami przeterminowanych krakersów, wszyscy szukają tylko czegoś, o co można by się zaczepić.

Już wcześniej ludzie szeptali, gdy zauważono, że ty i kapitan możecie dzielić pokój. Umiałaś ukrywać swoje uczucia, ale twoja kamienną twarz powoli zaczynała pękać.

Oto pomiędzy tobą a Leviem powstała więź której nie da się zamaskować. Nie ważne, jak bardzo próbujesz nie dotykać jego dłoni o sekundę zbyt długo. Nie ważne jak on stara się ciągle na ciebie nie patrzeć.

Pojawiają się plotki. Dużo plotek.

Dużo spojrzeń których nie możesz odczytać, dużo stłumionego śmiechu i nieodgadnionych reakcji. Udajesz, że nic nie słyszysz, ale ty wiesz - ludzie mówią o tobie w korpusie zwiadowczym.

Zwykle umiałaś sobie z tym radzić, więc teraz też raczej nie masz tego problemu. Levi natomiast chodzi zdenerwowany i co chwila rzuca wszystkim mordercze spojrzenia. Nawet tobie wydaje się to zabawne.

Jedno jest pewne. Byłaś już "Pyskatą", "Buntowniczką", "Tą która nie umie trzymać języka za zębami" - ale nigdy nie miałaś okazji zostać "Dziewczyną najsilniejszego żołnierza ludzkości".

***

Tego dnia nic nie jesz. 

Boli cię brzuch i w ogóle nie masz na to ochoty - więc tego nie robisz. Odmawiasz nawet herbatników i chleba.

Chłopak po drugiej stronie stołu patrzy na ciebie i mówi coś do drugiego. Wpatrujesz się w nich uparcie. 

Kłębek irytacji zwija się w twoim brzuchu.

- Zignoruj ich. -

Mówi Armin. Nawet on zdaje sobie sprawę z pogłosek krążących na twój temat. Jego stoicki ton wytrąca cię z równowagi.

- Hej! Macie jakiś problem?

Pytasz podniesionym głosem.

- Mówisz do mnie? -

- Tak, do ciebie. -

Rudzielec z naprzeciwka wzrusza ramionami.

- Nie wyglądasz dziś za dobrze, Y/N. Może zdradzisz nam co wczoraj w nocy robiłaś u kapitana?

Jego towarzysz próbuje stłumić śmiech, zasłaniając się bułką. 

- Ta, uprawialiśmy seks. Zostaw mnie w spokoju. -

- Levi I Y/N się ruchają

- Przecież…

- Levi i Y/N się… -

Stół zaczyna się trząść. Chłopak zostaje gwałtownie odciągnięty do tyłu i ląduje na ziemi.

Stoi nad nim kapitan. Chłopak próbuje się podnieść, ale zaraz dostaje ciężkim butem po twarzy.

Otwierasz usta I znowu je zamykasz. Levi wymierza mu kolejnego kopniaka. Chłopak pluje krwią. Jeden jego ząb toczy się po ziemi.

Przyglądasz się temu, lekko oszołomiona. W końcu kapitan kończy i wyciera but o zieloną trawę.

- Obrzydliwe. - 

Syczy.

I po prostu odchodzi.

***

- Nie musiałeś tego robić. -

Mówisz, kładąc się spać. Levi siedzi na krześle i poleruje ostrze. Dawno nie widziałaś, by robił coś, co nie jest sprzątaniem.

call me captain // attack on titan (LEVI x READER)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz