Dni mijają wam powoli i leniwie. Z Leviem czujesz się jak zakochana nastolatka - myślisz o nim, uśmiechasz się bez powodu. W pewnym sensie kapitan miał rację, ta miłość uzależnia jak narkotyk. Dzięki nie myślisz o tytanach, o śmierci, o wszystkim co może was czekać.
A gdy te myśli pojawiają się w twojej głowie, zaciskasz oczy i starasz się odtworzyć jego twarz z pamięci. Wracasz z treningu i wpajasz się w jego usta, zasypiasz, a on opiera głowę o twoją pierś. Widzisz jak jego klatka piersiowa unosi się i opada. Kładziesz dłoń na jego bicepsie i wyczuwasz bicie serca. Oto ktoś kogo kochasz. Ten ktoś jest żywy.
Żywy.
Nie myślisz o niczym. Wodzisz dłońmi po jego ciele, patrzysz na niego przez długie godziny. Nie chcesz zasypiać. Każdy ten moment należy do ciebie.
Przy śniadaniu na ciebie patrzy, tak jak zawsze. Zastanawiasz się, czy on naprawdę myśli, że tego nie zauważysz. Że inni tego nie zauważą.
Udajesz niewzruszoną. Na treningach Mikasa powala cię chyba dziesięć razy. Dziewczyna narzeka, że jesteś rozproszona. Uśmiechasz się
- Levi, czego się boisz? -
Pytasz wieczorem, gdy gaśnie światło. Levi siedzi na krześle i ma zamknięte oczy, ale wiesz że nie śpi.
- To nie jest pytanie, na którę chce odpowiadać. -
Jego głos rozbrzmiewa w mroku.
- Dlaczego?
- Bo jest głupie.
- Dla ciebie każde pytanie jest głupie.
Chwila ciszy. Levi wzdycha ciężko.
- Boje się tytanów.
Przytakujesz.
- No tak. Każdy się ich boi.
- Boje się śmierci.
- Aha. To zrozumiałe.
- Boje się ciebie.
Obruszasz się.
- Mnie?
- Tak, ciebie. Rzeczy, które mogłabyś że mną zrobić.
Podkładasz rękę pod głowę. Twoje oczy powoli zaczynają przyzwyczajać się do mroku, az dostrzegasz zarys sufitu.
- Na przykład?
- Na przykład to, że tu jesteś. Że leżysz w moim pokoju.
- To takie straszne?
- Tak. Ja nie robię takich rzeczy. Nie przy ludziach, których znam dziewięć miesięcy.
Zakrywasz usta dłonią. Uśmiech wkrada się na twoją twarz.
- Nigdy nie dzieliłeś z nikim pokoju?
Pytasz po chwili.
- Tylko z Erwinem.
- Z Erwinem?!
Twój głos jest donośniejsze niż się spodziewałaś.
- Tak.
Odpowiada Levi. Zagryzasz wargę.
- Nie chcę wiedzieć, co teraz chodzi po twojej głowie.
- Ja...
- Powiedziałem, że nie chce wiedzieć.
Milkniecie na chwilę.
- No wiesz, to trochę...
- Nie jestem gejem.
CZYTASZ
call me captain // attack on titan (LEVI x READER)
FanfictionKażdy w życiu ma jakiś sposób na przetrwanie. Jednych kieruje ciekawość do zewnętrznego świata, drugich nienawiść do besti jakimi są tytani. Y/N zawsze pchała do przodu miłość. Jej strategia była więc prosta - zakochiwała się. Żyła specjalnie dla os...