- Jutro o świecie zamierzamy podjąć kolejna próbę przejęcia Hiroszimy -
Głos Armina jest tak spokojny, że przez chwilę wierzysz, że wszystko będzie łatwe.
W lesie jest dziś cicho. Nie słyszysz nic poza szumem liści i własnego bicia serca.
- Skontaktowaliśmy się z dowódcami stacjonującymi za murem Rose oraz Hange Zoe przebywającą w Sinie. Wyrazili jednoznaczną zgodę i zatwierdzili plan, który opracowaliśmy wspólnie z Kapitanem Levi'em. -
Eren podaję Arminowi cienki zwój papieru. Chłopak rozwija go na ziemi, wskazując czerwone miejsca zaznaczone na środku.
- Jest to oficjalny plan Hiroszimy dawno sporządzony przez żandarmerie. Po przeanalizowaniu go, wybraliśmy 8 miejsc, które wydają się być najmocniejsze pod względem położenia i zasięgu. -
Pochylasz się do przodu, aby lepiej widzieć. Rzeczywiście, miejsca te charakteryzują się lepszą widocznością i dostępem do miejsc, o które można zaczepić sprzęt.
- Plan jest następujący: ośmiu z nas przedostanie się do wskazanych punktów. Zadaniem tych osób będzie zwabienie jak największej ilości tytanów I utrzymanie ich w jednym miejscu, bez konieczności zabijania.
Armin wskazuje dłonią brzeg mapy.
- Tutaj z kolei zgromadzi się reszta kadetów. Gdy tytani zbiorą się w jednym miejscu, zaatakujemy ich w dziesięcioosobowych grupach. -
Chłopak przerywa na chwilę.
- Pozostaje nam wybrać osoby które zajmą pozycję przewodzących na samym środku miasta. Jak na razie zgłosili się: Mikasa Ackerman, Jean Kristen, Eren Yeager, Sasha Braus, Connie Springer oraz Armin Arlert. Pozostają dwa miejsca, gotowe do zajęcia przez najbardziej doświadczonych z was. -
Natychmiast podnosisz dłoń.
- Jesteś tego pewna, Y/N? To trudna pozycja. -
- Sugerujesz, że nie dam rady? -
- Ja też się zgłaszam. -
Mayumi podnosi rękę. Mrugasz szybko oczami.
- To żart, prawda? -
Dziewczyna kręci głową.
- Nie ma mowy. -
- To moja decyzja. Sama mówiłaś, że powinniśmy walczyć…
Przerażenie zbiera ci się pod skórą. Znasz tę determinację, upór którego nikt nie potrafi zatrzymać. Czujesz się, jakbyś patrzyła w lustro.
- Mayumi...
- Armin, dopisz mnie tam. -
Dłoń blondyna zastyga nad pergaminem.
- Błagam, przecież to niedorzeczne! Ona nie ma doświadczenia, popatrz na nią!.
- Cóż… -
Chłopak stuka piórem o karafkę z tuszem.
- Y/N ma racje. Ale jeśli nikt się nie zgłosi, Mayumi zostanie przyjęta. -
Błagalnie patrzysz po innych rekrutach, ale żadna dłoń nie wędruje w górę.
Eren wyprzedza Armina i patrzy prosto na ciebie.
- Zbiórka jutro o świcie. -
A potem po prostu odchodzi. Otwierasz usta, ale jest już za późno.
- Widzimy się jutro, Y/N. -
Mówi miękko Mayumi i uśmiecha się smutno. Nie odpowiadasz.
***
Gdy księżyc wychodzi zza koron drzew, pukasz w dębową belkę przy namiocie, Masz na sobie kurtkę od Levia, a włosy związałaś za plecami.
Ackerman otwiera ci, nieco zaspany.
- Mogę wejść? -
Pytasz cicho. Levi odsuwa się na bok i wykonuje gest oznajmiający, że się zgadza.
Stajesz na środku pokoju, zbyt zdenerwowana by usiąść.
- Ja… -
Zaciskasz pięści. To wszystko cię przerasta. Levi siada na swoim posłaniu i patrzy na ciebie wyczekująco.
- Chce żebyś zgłosił się do jutrzejszej misji. Do grupy specjalnej. -
Mówisz szybko i niewyraźnie. Wpatrujesz się w ciemny ślad na podłodze, z całych sił pilnując, by nie unieść wzroku.
- Jako kapitan, powinienem bronić jednostek z tyłu. Jeśli mnie tam nie będzie, zginie wielu rekrutów. -
Mówi dosyć spokojnym tonem.
- Skąd ta pewność Prawdopodobieństwo że wszyscy przeżyją wynosi jakieś 80 procent… -
- Dokładnie. -
Przestępujesz z nogi na nogę.
- Levi, szanse są małe. A ona umrze prawie na pewno -
- I co ja mam z tym zrobić? -
- Jeśli się zgłosisz, uratujesz ją.
Przekonujesz żwawo.
- Mam narażać życie swoje i innych dla jednej rekrutki, do której ty akurat się przywiązałaś? -
Podnosisz oczy. Jesteś zmieszana I zażenowana, ale zdobywasz się na najszczersza odpowiedź o jakiej możesz pomyśleć.
- Tak. -
Nastaje cisza. Kapitan bierze głęboki wdech, a potem kręci głową.
- Nie ma mowy. -
- Błagam… -
- Nie. -
Jego ton jest zimny jak stal. Czujesz się jakby ktoś kopnął cię w brzuch.
- Rozumiem. -
Odpowiadasz i wychodzisz z namiotu.
Gdy kładziesz się do łóżka, cała się trzęsiesz. Przewracasz się na plecy, obserwując nocne niebo. Gwiazdy są przysłonięte przez chmury. Świat wydaje się taki obrzydliwy w tamtym momencie.
Nie płaczesz. Zasypiasz.
𓍊𓋼𓍊𖡼.𖤣𖥧𖡼.𖤣𖥧𓋼𓍊𓋼
Dziękuję wam.
love <3
CZYTASZ
call me captain // attack on titan (LEVI x READER)
FanfictionKażdy w życiu ma jakiś sposób na przetrwanie. Jednych kieruje ciekawość do zewnętrznego świata, drugich nienawiść do besti jakimi są tytani. Y/N zawsze pchała do przodu miłość. Jej strategia była więc prosta - zakochiwała się. Żyła specjalnie dla os...