9

347 34 30
                                    

- Jutro o świecie zamierzamy podjąć kolejna próbę przejęcia Hiroszimy -

Głos Armina jest tak spokojny, że przez chwilę wierzysz, że wszystko będzie łatwe.

W lesie jest dziś cicho. Nie słyszysz nic poza szumem liści i własnego bicia serca.

- Skontaktowaliśmy się z dowódcami stacjonującymi za murem Rose oraz Hange Zoe przebywającą w Sinie. Wyrazili jednoznaczną zgodę i zatwierdzili plan, który opracowaliśmy wspólnie z Kapitanem Levi'em. -

Eren podaję Arminowi cienki zwój papieru. Chłopak rozwija go na ziemi, wskazując czerwone miejsca zaznaczone na środku.

- Jest to oficjalny plan Hiroszimy dawno sporządzony przez żandarmerie. Po przeanalizowaniu go, wybraliśmy 8 miejsc, które wydają się być najmocniejsze pod względem położenia i zasięgu. -

Pochylasz się do przodu, aby lepiej widzieć. Rzeczywiście, miejsca te charakteryzują się lepszą widocznością i dostępem do miejsc, o które można zaczepić sprzęt.

- Plan jest następujący: ośmiu z nas przedostanie się do wskazanych punktów. Zadaniem tych osób będzie zwabienie jak największej ilości tytanów I utrzymanie ich w jednym miejscu, bez konieczności zabijania.

Armin wskazuje dłonią brzeg mapy.

- Tutaj z kolei zgromadzi się reszta kadetów. Gdy tytani zbiorą się w jednym miejscu, zaatakujemy ich w dziesięcioosobowych grupach. -

Chłopak przerywa na chwilę.

- Pozostaje nam wybrać osoby które zajmą pozycję przewodzących na samym środku miasta. Jak na razie zgłosili się: Mikasa Ackerman, Jean Kristen, Eren Yeager, Sasha Braus, Connie Springer oraz Armin Arlert. Pozostają dwa miejsca, gotowe do zajęcia przez najbardziej doświadczonych z was. -

Natychmiast podnosisz dłoń.

- Jesteś tego pewna, Y/N? To trudna pozycja. -

- Sugerujesz, że nie dam rady? -

- Ja też się zgłaszam. -

Mayumi podnosi rękę. Mrugasz szybko oczami.

- To żart, prawda? -

Dziewczyna kręci głową.

- Nie ma mowy.  -

- To moja decyzja. Sama mówiłaś, że powinniśmy walczyć…

Przerażenie zbiera ci się pod skórą. Znasz tę determinację, upór którego nikt nie potrafi zatrzymać. Czujesz się, jakbyś patrzyła w lustro.

- Mayumi...

- Armin, dopisz mnie tam. -

Dłoń blondyna zastyga nad pergaminem.

- Błagam, przecież to niedorzeczne! Ona nie ma doświadczenia, popatrz na nią!.

- Cóż… -

Chłopak stuka piórem o karafkę z tuszem.

- Y/N ma racje. Ale jeśli nikt się nie zgłosi, Mayumi zostanie przyjęta. -

Błagalnie patrzysz po innych rekrutach, ale żadna dłoń nie wędruje w górę.

Eren wyprzedza Armina i patrzy prosto na ciebie.

- Zbiórka jutro o świcie. -

A potem po prostu odchodzi. Otwierasz usta, ale jest już za późno.

- Widzimy się jutro, Y/N. -

Mówi miękko Mayumi i uśmiecha się smutno. Nie odpowiadasz.

***

Gdy księżyc wychodzi zza koron drzew, pukasz w dębową belkę przy namiocie, Masz na sobie kurtkę od Levia, a włosy związałaś za plecami.

Ackerman otwiera ci, nieco zaspany. 

- Mogę wejść? -

Pytasz cicho. Levi odsuwa się na bok i wykonuje gest oznajmiający, że się zgadza.

Stajesz na środku pokoju, zbyt zdenerwowana by usiąść.

- Ja… -

Zaciskasz pięści. To wszystko cię przerasta. Levi siada na swoim posłaniu i patrzy na ciebie wyczekująco.

- Chce żebyś zgłosił się do jutrzejszej misji. Do grupy specjalnej. -

Mówisz szybko i niewyraźnie. Wpatrujesz się w ciemny ślad na podłodze, z całych sił pilnując, by nie unieść wzroku.

- Jako kapitan, powinienem bronić jednostek z tyłu. Jeśli mnie tam nie będzie, zginie wielu rekrutów. -

Mówi dosyć spokojnym tonem.

- Skąd ta pewność Prawdopodobieństwo że wszyscy przeżyją wynosi jakieś 80 procent… -

- Dokładnie. -

Przestępujesz z nogi na nogę.

- Levi, szanse są małe.  A ona umrze prawie na pewno -

- I co ja mam z tym zrobić? -

- Jeśli się zgłosisz, uratujesz ją.

Przekonujesz żwawo.

- Mam narażać życie swoje i innych dla jednej rekrutki, do której ty akurat się przywiązałaś?  -

Podnosisz oczy. Jesteś zmieszana I zażenowana, ale zdobywasz się na najszczersza odpowiedź o jakiej możesz pomyśleć.

- Tak. -

Nastaje cisza. Kapitan bierze głęboki wdech, a potem kręci głową.

- Nie ma mowy. -

- Błagam… -

- Nie. -

Jego ton jest zimny jak stal. Czujesz się jakby ktoś kopnął cię w brzuch.

- Rozumiem. -

Odpowiadasz i wychodzisz z namiotu.

Gdy kładziesz się do łóżka, cała się trzęsiesz. Przewracasz się na plecy, obserwując nocne niebo. Gwiazdy są przysłonięte przez chmury. Świat wydaje się taki obrzydliwy w tamtym momencie.

Nie płaczesz. Zasypiasz.

𓍊𓋼𓍊𖡼.𖤣𖥧𖡼.𖤣𖥧𓋼𓍊𓋼

Dziękuję wam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dziękuję wam.


love <3

call me captain // attack on titan (LEVI x READER)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz