koniec

2.2K 238 22
                                    

TO

N I E

JEST KONIEC

#

Nie, nie, nie, nie.

To nie mogło się stać, pomyślał. To on miał umrzeć pierwszy, nie Devon. Może cyganka pomyliła się i to ona miała być pierwsza? Musiał oczyścić swój umysł — teraz nie mógł myśleć w ten sposób. Nie było mowy, żeby Devon była martwa.

Jedynym problemem było to, że Marina nie powiedziała, jak poważny był wypadek. Nie wiedział, czy Devon zdążyła uciec, czy ma połamane sto kości. Nie miał pojęcia o niczym.

W pośpiechu zabrał kluczyki od samochodu, które były przeznaczone tylko do nagłych wypadków. Nie przejmował się cieniami pod oczami, okropnym zapachem z ust, ani włosami. Wszystkiego, co teraz pragnął to upewnienie się, czy z Devon jest wszystko w porządku.

Milion rzeczy przechodziło mu do głowy. Panika, obawa, strach. Wiesz, jak to jest, kiedy boisz się, twój żołądek fika koziołki, a ty czujesz, jakbyś nie mógł oddychać i masz wrażenie, że świat się kończy? To właśnie czuł Michael.

Marina powiedziała, że wypadek był w śródmieściu, blisko koło jej mieszkania. To znaczyło, że musiał przedostać się przez najbardziej ruchliwą część miasta i kto wie, ile to mu zajmie. Według Mariny karetka była już w drodze, mimo, że nie wspomniała nic o stanie Devon.

— Michael, jest prawie dziesiąta, gdzie idziesz o tej godzinie? — zawołała jego mama, sprawiając, że Michael przyśpieszył. — Michael? Michael, wracaj!

— Nie teraz! — warknął, trzaskając drzwiami i zbiegając po schodach.

Kiedy Michael wyobrażał sobie śmierć ukochanej osoby, miał nadzieję, że będzie towarzyszył jej do ostatniej chwili. Tak, aby mogła czuć ciało osoby, która ją kocha i mogła usłyszeć 'hej, zawsze będę gdzieś tutaj'.

Michael odpalił auto i zaczął najszybciej jechać do śródmieścia. Ulice były zatłoczone przez ludzi, którzy chcieli — Michael nie miał pojęcia czemu — zobaczyć to miasto nocą.

Ale nie obchodziło go to. Wszystko czego chciał, to być na miejscu wypadku. Zastanawiał się o tym, co powie Devon przed śmiercią. Mniej więcej myślał nad tym;

hej, Devvy, co tam? hej, serio cię kocham. martwię się o ciebie i to strasznie mnie niszczy. nasza miłość jest perfekcyjna. to rodzaj czegoś takiego, co widzisz w filmach, wskazujesz palcem na ekran i szeptasz 'relationship goals'[1]. uwielbiam w tobie każdą małą rzecz; kocham, kiedy wywracasz swoimi oczami, podczas gdy się śmiejesz, kiedy opowiadasz żart, próbując zachować powagę — tak w ogóle to strasznie mnie to śmieszy. a ty... jesteś strasznie piękna. nigdy nie znudzi mi się patrzenie na twoje jasne niebieskie oczy i ten uśmiech, który prawdopodobnie jest najpiękniejszy, z tych wszystkich, które widziałem.

twoja miłość jest dla mnie błogosławieństwem. będę kochał cię do ostatniego mojego oddechu i ostatniego słowa, które wypowiem. nasza miłość jest tą, którą można opisać w książkach. oczywiście mam nadzieję, że ktoś kiedyś napisze o nas książkę. to będzie książka, z której każdy będzie się uczył i pamiętał, że miłość nigdy nie należy uznawać za pewną. o, i jeśli umierałaś, albo dzisiaj będzie koniec świata to chcę, żebyś wiedziała, że zawsze będziesz moja.

Oczywiście, te słowa były tylko w jego myślach bo Michael, całkiem nieświadomie, zwiększał prędkość swojego auta. Przejechał na czerwonym świetle, które wręcz 'krzyczało', aby się zatrzymał.

Pisk opon, krzyk Michaela i dym wypełniły powietrze, a wszystko co widział to tylko dym, dym i dym.

Było już za późno.

[1] relationship goals — lepiej brzmi po angielsku

sex addicts // michael clifford✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz