a/n: mówcie, kiedy chcecie następny
#
Najdelikatniej mówiąc — Devon była rozbita.
Przejęła ją furia, gdy upadła na podłogę i zanosiła się płaczem. Jej klatka piersiowa upadała i podnosiła się z każdą łzą. Próbowała krzyczeć, ale żaden dźwięk nie opuścił jej ust. Nie pozwoliła, żeby ktoś przy niej został.
Nie była w stanie wierzyć, że jej miłość umarła.
Nie obchodziło ją, czemu odszedł. Nie obchodził ją powód wypadku. Wszystko, co ją obchodziło to on. Martwy, nieżywy. Nie mogła pomóc, a to wszystko było jej winą. Gdyby nie jej mały wypadek, on nie byłby martwy tylko prawdopodobnie teraz by spał, grał w gry lub po prostu by tęsknił. Nie mogła pozbyć się myśli, że on umarł dla niej.
Jego rodzice pokazali się dopiero na pogrzebie. Devon próbowała zignorować Charlie, która przyjechała z Waszyngtonu. Charlie była piękna. Devon była niczym w porównaniu do niej. Była tylko kolejną twarzą w tłumie. Jednak Michael znalazł w niej piękno i skoro mówił, że jest śliczna to tak najwyraźniej było.
Pogrzeb był długi i denerwujący. Jego rodzina i Charlie byli już po przemówieniach, więc teraz była czas na Devon. Spojrzała na swoją złożoną przemowę i zabrała ją ze sobą. Stanęła, patrząc wprost na trumnę, w której leżała jej miłość. Z drżącym głosem, zaczęła;
michael clifford był jedyną osobą, którą kochałam. żadne z nas nie było perfekcyjne. spotkałam go na początku wakacji, albo po prostu wpadłam w niego na ulicy. mimo tego, że wyzywaliśmy to podążaliśmy do tego samego miejsca. oboje byliśmy uzależnieni seksualnie i wydawało się, że tylko tyle nas łączy. w rzeczywistości było inaczej.
oboje byliśmy młodzi i lekkomyślni. kochaliśmy pizzę i spanie, tak jak filmy i przytulanie. nie mogłam żyć bez niego i on beze mnie tak samo. rzadko się kłóciliśmy, a jeśli już to praktycznie o nic. sposób, w jaki robił proste czynności, przypominał mi, dlaczego się w nim zakochałam.
michael nie powinien być zapamiętany za to, kim był. powinien być wspominany jako ktoś, kto sprawił, że uśmiechałeś się, śmiałeś, płakałeś lub kochałeś. jedyną rzeczą, którą w nim wręcz nienawidziłam to to, że jeśli cię kochał, to mówił to otwarcie, a ty czułeś się, jak najważniejsza osoba w jego życiu. i to nieważne, jak bardzo źle się z tym czułeś lub jak bardzo chciałeś mu zaprzeczyć, i tak musiałeś to zaakceptować.
Gdy zakończyła, większość część ludzi wyciągała chusteczki i ocierała łzy, płynące po ich policzkach. Devon ostatni raz popatrzyła na trumnę, próbując uspokoić oddech. Usiadła na swoim miejscu, niedługo potem pogrzeb się zakończył. Jego ciało spoczęło metr pod ziemią.
Luke podszedł do dziewczyny, podczas gdy wszyscy zbierali się do domów.
— Jak sobie radzisz? — zapytał, drapiąc się w głowę. Devon zmierzyła go wzorkiem i była nawet pod wrażeniem, że wreszcie jest czysty.
— Nie radzę sobie — odpowiedziała szczerze, przygryzając wargę. — Nie chcę już nic robić. Tęsknię za nim, Luke.
— Wiem, Dev, też za nim tęsknię. Ale hej, zawsze masz mnie, okej? Po prostu zadzwoń i będziesz mogła się wypłakać, a ja spróbuję ci pomóc. Wiem, jak bardzo go kochałaś.
Devon wymamrotała podziękowanie i przytuliła go mocno. Gdy szła w kierunku auta, słowa Luke'a odbijały się w jej głowie 'wiem, jak bardzo go kochałaś'. Taka była prawda, jednak on wciąż go kochała, nie było czasu przeszłego. Kochała tego głupiego, seksualnie uzależnionego chłopaka i była pewna, że nie przestanie.
Myślę, że niektóre nawyki muszą być złamane.