okres w zbiorniku z rekinami

2.3K 242 23
                                    

OMG, DZIĘKUJE ZA 100K WYŚWIETLEŃ.
×dodaję jeszcze raz bo idk czy się wyświetlało

Michael się nudził.

Mógłby iść do Devon, ale ona akurat spędzała czas z Mariną, która twierdziła, że 'Michael rozprasza Devon, a ona też potrzebuje spędzić trochę czasu z przyjaciółmi'.

Więc został sam w swoim pokoju, zmęczony i marudny.

Jego rodzice zanotowali to w pamięci, nie przeszkadzając mu. Rozmawiali z nim tylko czasami, chociaż Michael chciałby żeby było odwrotnie. Chciał rozmawiać z rodzicami, mimo, że dla nich był obojętny.

Myślał o swojej przyszłości z Devon, chciał spędzić z nią resztę życia. Była jedyną osobą, która rozumiała go i nie osądzała - nie mówiąc o kilku pierwszych spotkaniach. Oczywiście wiedział, że był zbyt młody do takich zobowiązań. Chciał poczekać, choć był już prawie pewny.

W innej części miasta Devon była w domu Mariny, plotkując o wszystkim i o niczym.

- Mówiłam ci o nowym chłopaku w mojej klasie? Nazywa się Luke i ma najładniejsze chyba najpiękniejsze niebieskie oczy, jakie widziałam  - powiedziała Marina, ekscytującym głosem. Devon wyobrażała sobie cieknącą ślinę z ust jej przyjaciółki.

- Oh, tak, jest słodki - skinęła, biorąc kolejną garść chipsów.

Marina spojrzała na nią zdezorientowana.

- Czekaj, znasz go?

Devon podniosła brwi.

- Znam - próbowała powiedzieć, ale z jej ust wydobył się bełkot, spowodowany jedzeniem w buzi.

- Sorka, ale nie gadam jak jaskiniowcy.

- Weź idź do zbiornika z rekinami, mając okres[1].

Kontynuowały 'kłócenie się', aż temat rozmowy przeniósł się na Michaela.

- Zaczyna robić się poważnie, co nie? Prawie musiałam mu zapłacić, żeby cię do mnie puścił - powiedziała Marina, udając irytację.

Devon się skrzywiła.

- Chyba? Nie wiem, nie daje temu związkowi dużo czasu - sama była zaskoczona, z jaką łatwością skłamała. Nie chciała wyglądać, jak te wszystkie zakochane dziewczyny. Ona nie był taka, zazwyczaj każdy spostrzegał ją jako dziewczynę łamiącą serca.

- Czekaj, czujesz to? - zapytała Marina, marszcząc nos.

- Co?

- Śmierdzi gównem. Wiem, że jesteście w sobie zakochani i boisz się do tego przyznać. Jeśli nie wyjdziesz za niego, będę straszyć każdego twojego przyszłego chłopaka, który będzie się koło ciebie kręcił.

Devon prychnęła, leżąc na jej łóżku z zadowalającym uśmieszkiem.

- Nie planuję go zastawiać.

I właśnie się do tego przyznała, przed samą sobą i przed swoją przyjaciółką. Była zakochana. Jedyna osoba, która zasługiwała na miłość, znalazła ją. Z jednej strony było to przerażające, jak i piękne.

Była zakochana w idiocie, a ten idiota odwzajemniał jej uczucia.

Michael leżał na łóżku.

- Powiedziała, że będzie tylko do szóstej - wymamrotał do siebie, oglądając z nudów powtórki american horror story.

Pomyślał, że gdyby był gejem to mógłby pieprzyć się z Evanem Petersem. Tylko myślał.

Upływały godziny, a on zaczął się coraz bardziej niepokoić. Prawie dokończył sezon, kiedy jego telefon zaczął dzwonić. Zdziwił się, bo prawie już nikt do niego nie dzwonił, nie licząc rodziców.

Nieznajome imię pojawiło się na ekranie, zajmując chłopakowi chwilę, by zorientował się kto to był. Marina? Odebrał, nie wiedząc, czy to nie był jakiś żart.

- Halo?

- Michael - powiedziała, jej głos wyrażał panikę i obawę. - Posłuchaj mnie. Chodzi o Devon. O mój boże, przepraszam, ja tylko....

- Marina, co się stało? Powiedz, o się stało!

Nie mówiła nic, słychać  było tylko jej ciężki oddech, jakby była na skraju załamania. Słyszał syreny w tle.

- Miała ciężki wypadek, nie wiem, czy z tego wyjdzie.

[1] rekiny są wabione często przez krew, więc jakby ktoś wszedł z miesiączką do morza/gdzieś, gdzie są rekiny to lipa

sex addicts // michael clifford✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz