sprośne rzeczy

4.7K 367 29
                                    

Ta dwójka wróciła do pokoju hotelowego w akompaniamencie chichotów. Próbowali zachowywać się jak najciszej bo nie chcieli, by Ashton się obudził.

Wbrew sugestiom Ashtona, Michael nie spał w wannie. Zamiast tego był w tym samym łóżku, co Devon i przytulali się do wczesnego ranka.

Doszli do wzajemnego porozumienia, że Ashton nie dowie się o ich relacji bo tylko Bóg wie, jak wkurzony będzie. Devon powie mu dopiero wtedy, gdy ich wakacje się skończą. To będzie trudne ale on zasługuje, by wiedzieć.

− To jest lepsze niż spędzanie sobotniej nocy, przeglądając tumblr - wyszeptała, chowając twarz w jego szyję.

− Oh, tak? Co robisz na tumblr cały dzień? - zapytał, podtrzymując rozmowę.

Devon zaczerwieniała ze zdenerwowania.

− OK, są rzeczy dość sprośne i...

− Nie mów, że czytasz erotyczne imaginy o One Direction bo zacznę wzywać Boga.. - przerwał jej.

− Tylko żartuję, nie czytam imaginów. Imaginy są totalnie niewłaściwe dla moich dziewiczych oczu.

Michael spojrzał na nią, unosząc brwi i uśmiechając się szeroko.

− Dziewicze oczy? Serio? - zadrwił.

Skinęła, a następnie się zaśmiali.

− Moje niedoświadczone oczy nie są gotowe dla takich wielkich słów, jak USG przezpochwo...[1]

− Wystarczy, wystarczy.

Leżeli w ciszy, dopóki oddech Devon nie stał się wolny i równomierny. Michael chciał posłuchać, jak oddycha, lecz wiedział, że Ashton będzie pytał dlaczego są razem w łóżku. Wyplątał się i chociaż nie chciał to przeszedł do innego pokoju.

Kiedy poranek w końcu nastał, słońce wstało razem nimi. Ashton jęczał przy każdym kroku, który stawiał.

− Czy ktoś ma cholerną aspirynę? - burknął.

Devon przetarła swoje oczy i siadła, rozglądając się po pokoju.

− Sprawdź moją. W bocznej kieszeni niebieskiej torby.

Ashton skinął i otworzył jej bagaż, wyciągając kilka typowo kobiecych rzeczy.

− Kurwa mać, ekstra duże tampony?

− To nie moja wina, że mam ciężki okres, a moja wagina jest duża - powiedziała pewnie. Kiedy chłopcy obdarzyli ją pustymi spojrzeniami, wywróciła oczami. - Boże, tak jakby nikt z was nie widział Wrednych dziewczyn.

Ashton pokręcił głową, w końcu znajdując butelkę z aspiryną.

− Nie ważne. Ma potem padać, więc odwiozę was do miasta, chyba że zostaniemy do jutra?

− Zostańmy i pozwiedzajmy coś. Pasuje, Dev? - Michael popatrzył na Devon z dużymi oczami. Chciał zostać w Cape May i pozwiedzać trochę, iść na plażę, gdzie woda nie wyglądała jak pięćdziesiąt odcieni brązu.

− Ta, OK.

Ashton mruknął pod nosem, coś w rodzaju 'to małe gówno rujnuje wszystko'.

Później wędrowali po plaży w palącym upale, wachlując dłońmi w swoje twarze. Mijali sklepy i kioski z różnymi przedmiotami, które Devon wydawała się uwielbiać.

− Popatrz, wróżka! Zawsze chciałam iść ale wszystkie w Nowym Jorku były zapełnione - wykrzyknęła, wskazując na mały kiosk, zasłonięty kurtyną.

Chłopcy popatrzyli na nią niepewnie, a ona złapała dłoń Michaela i weszła z nim do środka. Zażenowany Ashton podążał za nimi.
Znaleźli starą kobietę, siedzącą na ławce. Miała zamknięte oczy, a to wszystko wyglądało jakby była w trakcie medytacji.

− Dzień dobry? - zapytała Devon, podchodząc bliżej do kobiety. Jej oczy otworzyły się, kiedy uważnie patrzyła na całą trójkę.

− Przyszliście, aby dowiedzieć się co nieco o swojej przyszłości? - zapytała, a Michael dostrzegł jej tabliczkę z imieniem. Pani Jolie.
Devon skinęła, siadając na krześle naprzeciwko niej.

− Mogę zobaczyć twoją dłoń?

Devon wyciągnęła rękę, kładąc ją na stoliku. Pani Jolie wzięła ją i zaczęła kreślić różne wzory. Nuciła spokojnie, przyglądając się dłoni jakby była mapą.

− Devon Peterson - mruknęła, a dziewczyna była w szoku.

− Tak?

Niespodziewanie upuściła jej rękę, a ona spadła z hałasem na stolik.

− Mam bardzo złe wieści dla Ciebie, skarbie.

[1] USG przezpochwowe (transvaginal) - to coś w zasadzie badania ginekologicznego. Lekarka ci wpycha tam takie coś jak penis, jest to zabezpieczone prezerwatywą i ci tam grzebią, rejestrując przebiegi krwi.

sex addicts // michael clifford✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz