gówno prawda

4.5K 353 19
                                    

− Co? - Devon zmarszczyła brwi w zmartwieniu.

Pani Jolie westchnęła, kierując wzrok na Michaela.

− Usiądź, a my zobaczymy czy to, co mówią duchy jest prawdziwe.

Michael zmienił się miejscami z Devon, przygryzając swoją wargę.

− Co one ci mówią?

− Cisza, dziecko. Muszę się skoncentrować - powtórzyła ten sam proces, co u Devon - zamknęła oczy i nuciła po cichu. Po kilku sekundach jej oczy otworzyły się. Były szkliste i pełne troski. - To prawda - wyszeptała.

− Co jest prawdą? Proszę, powiedz - błagała Devon.

Pani Jolie patrzyła to na Michaela, to na Devon, zupełnie ignorując obecność Ashtona.

− Za miesiąc chłopak umrze, a ty umrzesz miesiąc później.

− Gówno prawda! - krzyknęła Devon, uderzając pięścią w stół. - Nie jesteś lepsza niż te Cygany z Nowego Jorku. Kłamiesz!

Kobieta pokręciła powoli głową.

− Obawiam się, że to nie żart, kochanie. Czytanie z jego dłoni, potwierdza to. Ma miesiąc życia, a ty dwa. Nie widzę konkretnych powodów śmierci ale widzę słaby obraz dymu.

− O co do chuja chodzi? Nie palę, on też nie - warknęła, rzucając okiem na Michaela.

− Nie wiem co to znaczy. Czas pokaże - w jakiś sposób udało jej się pozostać całkowicie niewzruszoną. - Proszę, pozostańcie ostrożni. To najlepsza opcja.

− Wychodzimy - Devon ogłosiła, ciągnąc chłopaków za ramiona i wypychając ich za drzwi. - Dowidzenia i dziękuję za nic.

Ashton popatrzył w tył na panią Jolie.

− Ale ja też chciałbym dowiedzieć się co nieco o mojej przyszłości! - dąsał się jak dziecko.

~~

Wrócili w ciszy do samochodu, postanowili, że to już czas, aby wrócić do miasta. Ashton nie był pewien, kiedy powiedzieć Devon o swoich uczuciach, a ona nie była pewna kiedy ma powiedzieć mu o niej i Michaelu.

W aucie również nikt się nie odzywał, tylko Ashton co jakiś czas nucił piosenki z albumu Arctic Monkeys, które cicho leciały w tle.

− Okej, było miło. Dzięki za przyjazd - Ashton odezwał się niezręcznie, gdy zaparkował przed apartamentem Devon. Było w pół do ósmej wieczorem, a niebo powoli przybierało czarną barwę.

− Dzięki za podwózkę - odpowiedziała, sięgając na tylne siedzenia, aby złapać torbę podróżą.

Michael skinął, biorąc torbę i zatrzaskując drzwi od auta. Devon miała powtórzyć to samo, jednak Ashton w porę ją zatrzymał.

− Możemy pogadać?

Devon usiadła z powrotem na fotelu i skinęła.

− Ta, to jest coś co potrzebuję akurat teraz, uh, jeśli musisz to mów.

− Ty pierwsza.

− Nie, myślę, że powinieneś zacząć.

Ashton wciągnął powietrze i poprawił bandanę.

− Dev, serio cię lubię.. nie, pieprzyć to, kocham cię. Wszystko w tobie jest perfekcyjnie, i kiedy wyjechałaś nie mogłem przestać o tobie myśleć. Wiem, że brzmi to dziwnie ale nie mogę przestać. Jesteś jak narkotyk i pragnę cię, nawet jeśli nie jesteś ze mną. Próbuję powiedzieć, że... jest jakaś szansa żebyś czuła to samo? - przygryzł wargę, a Devon była w szoku.

− Ash, ja nie... nie mogę...

− W porządku, rozumiem. Zastanawiałem się tylko - powiedział smutno. - Co chciałaś mi powiedzieć?

Devon zwyczajnie nie miała serca, by powiedzieć mu o ich związku.

− Nic ważnego. Po prostu doceniam to, że zabrałeś nas na ten weekend.

Skinął.

− Nie ma spawy. Tylko uważaj na Michaela, nie do końca mu ufam. Plus, co jeśli ta cyganka miała rację i został mu tylko...

− Nawet tak nie mów! Chciała nas tylko przestraszyć - przerwała mu.

Zmarszczył brwi.

− Okej, cokolwiek. Wkrótce się zobaczymy. K-Kocham cię.

Devon wyszła z auta i popatrzyła na niego z poczuciem winy. Ashton ostatni raz obdarzył ja małym uśmiechem i odjechał, zostawiając ją samotną na chodniku.

~~

PRZEPRASZAM ALE W SUMIE BYŁAM ZBYT LENIWA ŻEBY COKOLWIEK DODAĆ, A CHODZENIE CIĄGLE PO SZPITALACH TEŻ MNIE MĘCZY. DZISIAJ SKOŃCZYŁAM TŁUMACZYĆ I WSTAWIAM OD RAZU.
POWINNAM COŚ WSTAWIĆ W ŚRODĘ, JEDNAK NIE JESTEM PEWNA, WIĘC OD RAZU

WESOŁYCH ŚWIĄT I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU, SUCZKI!

CZY TYLKO MI SZKODA ASHTONA? LOLZ, JEST TAKI BIEDNY I MÓWI JEJ WSZYSTKO, A TA MA TO GDZIEŚ. OSOBIŚCIE TO NIE OBRAZIŁABYM SIĘ ZA DWÓCH, A NAJLEPIEJ CZTERECH SOSÓW LMAO. BTW ZMIENIŁAM OKŁADKĘ I JEST TERAZ SUPER, LMAO.

GDYBY KTOŚ COŚ TO:
TWITTER: @PANDAA_01
SNAP//INSTA: PERFMMINGSX

sex addicts // michael clifford✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz