Kontakt;
snapchat: perfmmingsx
twitter: @mwliksxIch błogi moment został przerwany przez pół pijanego Ashtona, który szedł w ich kierunku z plastikowym czerwonym kubkiem w dłoni.
− Luuuuudzie - powiedział niewyraźnie, kopiąc piasek. - Jestem taaaki pijany.
− Mogę powiedzieć, że.. - odpowiedział Michael, wyrywając kubek z dłoni chłopaka. - Myślę, że na dzisiaj Ci wystarczy.
Ashton wydymał wargi i gdyby nie był pijany wyglądałby uroczo.
− Ale chcę więceeeej. Alkohol jest dobry dla duszy.
Devon nie mogła już wytrzymać i zaczęła się głośno śmiać, trzymając się za boki, kiedy łapała powietrze.
− On brzmi jak ksiądz. Przypomina mi moją babcię.
− Twoja babcia jest gorąca? - Ashton zapytał z nadzieją, a Michael walczył z nadzieją.
− Oh, tak. Jest piękną, seksowną babcią. Słyszałam, że Michael też ma seksowną babcię. Co nie?
− Nom. Pracuje jako striptizerka, którą wynajęliśmy na jutro.
Przez moment wyglądało to, jakby ta trójka była przyjaciółmi. Jakby nie było żadnych komplikacji. Jakby jeden z nich nie przejechał tysiąca mili, by zobaczyć dziewczynę, którą kochał a dwójka pozostałych nie była w sobie potajemnie zakochana. Jakby ta dwója mężczyzn nie nienawidziła się. Jakby.
Michael westchnął, wstając i strzepując piasek z tyłka. Devon powtórzyła te same czyny i razem postawili Ashtona na nogi.
− Impreza się skończyła, Ash.
− Ale jest tylko, czekaj, dziewiąta - jęknął, tupiąc nogami przy każdym kroku. - To nie jest czas, by iść do łóżka!
Wyprowadzili Ashtona z całego zamieszania, pomijając wszystkie krzyki, które słyszeli. Zabrali taksówkę do hotelu, a potem wsadzili go do łóżka, niczym dziecko. Niedługo potem, jego chrapanie było wystarczająco głośne i wyraźnie.
− To tak jakbyśmy opiekowali się pięciolatkiem - Devon przetarła oczy, uważając, aby nie zmazać makijażu. - Nie mieliśmy nawet czasu, by dobrze się pobawić.
− Okej... - zaczął, obdarzając ją chytrym uśmiechem. - Kto powiedział, że zabrakło czasu?
Devon posłała mu pytający wzrok przed tym, kiedy Michael się do niej zbliżył.
− Ale Ashton...
− Zapomnij o nim. Może nas tutaj przywiózł ale też chcę z tobą spędzić czas. Sam na sam. To tak jakbyśmy byli pierwszy raz na wakacjach - zażartował, mrugając do niej.
Zachichotała przed skinięciem.
− Zabawmy się!
Wrócili na imprezę, wcześniej upewniając się, że Ashton śpi.
Gdy dotarli było blisko jedenastej w nocy. Ludzie byli pijani i pili ze swoich ciał shoty. Devon i Michael starali się unikać takich osób, szli bardziej w kierunku morza ludzi, tańczących do głośnej muzyki.
− I co teraz? - krzyknął ponad muzyką, biorąc dłonie Devon i zaczął robić dziwne ruchy poza rytmem granej piosenki.
− Teraz tańczymy, dupku - zaśmiała się i przybliżyła swoje ciało do jego. Zbyt blisko.
Jak na zawołanie, muzyka ustała, a DJ zabrał mikrofon, mówiąc, że zaraz puści wolną piosenkę, a wszystkie pary mają zacząć się przytulać.
Zaraz po tym wolna piosenka zaczęła wypływać. Wszystkie pary zaczęły zbierać się, a ci, którzy byli samotni zeszli z drogi. Cała atmosfera imprezy zmieniła się.
− Kiss me slowly? - zastanowił się głośno, patrząc w niebo i zastanawiając się nad odpowiedzią.
− Po prostu ze mną tańcz, idioto - mruknęła, zakładając ręce wokół jego szyi.
Niespodziewanie położył ręce na jej biodrach.
− Nie umiem tańczyć.
− Spokojnie, właśnie to robisz. Widzisz?
− Aaa..
Muzyka wciąż grała, a Michael nucił tekst.
− Michael, czym jesteśmy? - wyszeptała, patrząc w jego zielone oczy. - Jesteśmy, tak jakby... umawiamy się?
− Nie wiem. Nie pamiętam żeby ktoś mnie o to pytał - zażartował, rzucając w nią spojrzeniem. Przybrał poważną twarz, obserwując jej oczy. - Devon, lubię cię, bardzo cię lubię. I wiem, że moja dziewczyna - była dziewczyna, mógłbym powiedzieć - wyjechała, i wiem, że teraz technicznie jesteśmy na wakacjach ale zgaduję, że nie mogę czekać dłużej. Ty nie możesz czekać dłużej. Znamy się miesiąc ale szczerze mogę powiedzieć, że zmieniłaś mnie. Jesteś moim najlepszym przyjacielem i wiem, że zawsze mogę na ciebie liczyć. Próbuję powiedzieć czy... Devon Michelle Peterson, chcesz pełnić ten honor i zostać moją dziewczyną?
Usta Devon otworzyły się na propozycję Michaela, szybko jednak się pozbierała i uśmiechnęła z wdzięcznością.
− Tak, tak, tak, tak!
Michael oddał uśmiech, gdy zaczęła się ostatnia zwrotka piosenki. Kołysali się tam i z powrotem, a on cicho podśpiewywał.
− Hold my breath as you're moving in, taste Tours lips and feel your skin. When the time comes, baby don't run, just kiss me slowly[1].
− Nigdy nie ucieknę - wyszeptała, łącząc ich usta.
[1] 'Wstrzymuję oddech, gdy się poruszasz, smakuję twoje usta, czuję twoją skórę. Kiedy nadejdzie czas, kochanie, nie uciekaj'