nie potrzeba nikogo

6.9K 501 19
                                    

Devon powtarzała sobie, że Michael musiał opuścić ją z jakiegoś ważnego powodu. Bo to nie tak, że to ją dotknęło, prawda? A może poszedł bo nie chciał już z nią spędzać czasu?

Powiedziała sobie, że jest silną i niezależną kobietą, która nie potrzebuje nikogo. Potem tylko zaśmiała się, kręcąc głową.

Jej telefon zaczął dzwonić na stoliku nocnym, informując, że ma nową wiadomość od Michaela.

Przepraszam, że wyszedłem tak wcześnie, muszę powiedzieć ci coś ważnego!!! Przyjdź do mojego mieszkania o pierwszej, nikogo nie będzie

Devon wypuściła powietrze i odczytała wiadomość jeszcze raz. Więc był ważny powód dlaczego zostawił ją samą.

Jej wszystkie zmartwienia zniknęły, gdy miała wybierać się do jego mieszkania.

Półtorej godziny później stała pod jego drzwiami i pukała, mając nadzieję, że adres, który podał był prawdziwy a ona, wspomagając się mapą, dobrze trafiła. Rozbudzony Michael otworzył drzwi i wpuścił ją bez słowa, zamykając za nią drzwi.

− Zgaaadnij! - poprosił, specjalnie przeciągając.

− Co? - odpowiedziała, walczyła, by się nie uśmiechnąć.

Michael podszedł bliżej do Devon, a ona mogła poczuć zapach wody kolońskiej.

− Moja dziewczyna wyjeżdża - oznajmił, jego emocje były trudne do odczytania.

Devon milczała, starając się opanować szczęście, które wypełniło jej żyły. Ostatkami sił powstrzymała się, by nie rzucić się na Michaela i nie pocałować jego głupiej twarzy. Nagle na jej buzi pojawiło się fałszywe niezadowolenie.

− Przykro mi, wiem, jak bardzo ją kochałeś i...

− Jest w porządku - przerwał, kładąc ramię na jej barkach. - Nie chciałem utrzymywać związku na odległość. Plus, była znudzona. Naprawdę czuję się okej.

− Przecież wczoraj bredziłeś, jak bardzo ją kochasz, tak? Tylko dlatego, że odchodzi to jesteś gotów zapomnieć o miłości i tak dalej? - nie narzekała, lecz była ciekawa.

Michael zaprzeczył.

− Kiedyś muszę zapomnieć, prawda?

Między tą dwójką zapadła cisza, nikt nie śmiał coś powiedzieć. Michael opadł na kanapę, a Devon podążyła za nim, wpadając w jego ramiona. Odwróciła się, by móc spojrzeć w jego oczy.

− Czy kiedykolwiek mówiłem, że jesteś piękna? - wyszeptał, chowając twarz w jej szyję.

Jego ramiona oplotły talię Devon, kiedy podwinął kawałek koszulki i odsłonił biodro. Prześledził kawałki na ciele, czując coś więcej, jednak ona nie była jeszcze pewna.

− Kocham cię - powiedział, zanim ona mogła coś przemyśleć.

Od pierwszego razu połączyli się, niemal jak bratnie dusze - bez faktu, iż nienawidzili siebie na początku, ale zignorujmy to. Ale czekaj, kto zakocha się w sobie przez dwa tygodnie?

Ta dwójka nie miała pojęcia.

Oboje mieli również wątpliwości. Może to była miłość, a może pożądanie? Przecież byli uzależnieni od seksu.

Ale kiedy Michael nucił słodkie słówka do ucha Devon, a ona bawiła się palcami, oboje wiedzieli, że to uczucie zdecydowanie jest miłością.

sex addicts // michael clifford✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz