alternatywny koniec/thanks

2.7K 360 217
                                    

NIEWAŻNE CZY CZYTASZ TO W 2015, CZY W 3250R. PROSZĘ, SKOMENTUJ TEN ROZDZIAŁ, ŻEBYM WIEDZIAŁA ILE OSÓB PRZECZYTAŁO TO FANFICTION.



— Dev... Devon, nigdy nie zgadniesz co się dzisiaj stało! Siedziałam w klasie, a ten słodki chłopak podszedł do mnie i miał taki uroczy akcent... czekaj, Devon? O jezusie!

Oczy Devon zaczęły powoli się otwierać, a sylwetka Mariny robiła się coraz wyraźniejsza.

— C-co? — wymamrotała, czując się jak podpita. Próbowała podnieść swoje ramię ale zrezygnowała, gdyż rurki z tlenem były podpięte do dłoni.

— Mogę prosić doktora? Obudziła się! Powtarzam, dziewczyna się obudziła! — krzyczała Marina, zaciągając lekarza do Devon. — O mój boże, Dev, o jezu. O boże, o boże, nie wierzę, że się obudziłaś, jestem taka szczęśliwa, myślałam, że nigdy nie będę mogła już z tobą porozmawiać i...

— Co się stało? — zapytała, siadając. — Jestem martwa?

Marina zmarszczyła brwi.

— Miałaś wypadek. Był serio poważny. Byłaś w śpiączce co najmniej tydzień. Wszyscy się martwiliśmy, nie rób tego więcej! I nie umarłaś. Chyba, że ja też, ale tego akurat nie pamiętam.

Nie mogła w to uwierzyć. Nie umarła? Gdzie był Michael? Też żył?

— Czekaj, gdzie Michael?

— Kim jest Michael?

Krew Devon stała się zimna. Jeśli ona przeżyła, a Michael nie...

Musiała to sobie wszystko zmyślić. Musiała sobie uroić jakiegoś chłopaka, w którym się zakochała. Z jakiegoś powodu łzy stanęły w jej oczach, a ona próbowała się jakoś zakryć, żeby Marina nie widziała jej stanu.

— Nikt specjalny, taki dzieciak.

— Okej. Cieszę się, że się obudziłaś. Wyglądasz wspaniale, wszystko będzie dobrze! Nie masz nawet objawów wstrząśnienia mózgu, z wyjątkiem tego dziecka, o którym gadasz. Śniło ci się coś?

Devon skinęła.

— Coś w tym rodzaju.

Po kilku miesiącach Devon czuła się lepiej. Zacznie lepiej. Wróciła do normalności, wszystkie siniaki i zadrapania zniknęły. Po trzech miesiącach nie było żadnych snów o Michaelu. Była zawiedziona, że jej wyobraźnia stworzyła taki dziki związek.

Tak było, dopóki jej rodzice wymusili żeby pojechała po ciasto, które zamówili w pobliskiej piekarni.

— Muszę? — jęknęła. — Wciąż jestem sparaliżowana. Patrzcie, nawet nie mogę... potrząsnąć uszami! Nie możecie posyłać mnie tak daleko. Nawet żadne metro tam nie jeździ...

— Idź już — jej mama westchnęła, a Devon wypuściła wiązankę przekleństw, zanim wzięła jasną kurtkę i opuściła mieszanie.

Wszystko było w porządku, dopóki nie trafiła na zapełnioną ulicę i z kimś się zderzyła. Jakmiś cudem uratowała się przed leżeniem na ziemi.

— Cholera, patrz, gdzie ła... — zatrzymała się, dostrzegając wygląd chłopaka. Był znajomy, zbyt znajomy. To nie mógł być przypadek. — Czekaj, nie nazywasz się przypadkiem Michael?

Chłopak wyciągnął słuchawki z ucha, jego oczy rozszerzyły się, patrząc na dziewczynę.

— Umm, tak? Znam cię? Skąd znasz moje imię? Stalkujesz mnie albo coś?

Devon pokręciła głową.

— Nie, nie. Wyglądałeś znajomo, sorki. Gdzie idziesz?

Michael zarumienił się, chowając ręce w kieszenie spodni.

— To nie jest informacja dla tych, których nie znam. Chociaż możemy przestać być nieznajomymi i czasem wyjść na kawę, prawda?

Nie mogła powstrzymać uśmiechu, wpływającego na jej twarz.

— O, tak. Zdecydowanie.

I tak oto, panie i panowie, historia dwóch uzależnionych seksualnie ludzi dobiegła końca. Mieli swoje szczęśliwe zakończenie, a nikt nie wiedział, że Devon widziała go w jej snach. Nawet ja o tym nie wiedziałam jak to było możliwe, drogi czytelniku. Nieważne, Devon zobaczyła to i  w końcu dostała to, co pragnęła.


hejka, kochani. mimo, że zżyłam się z historią clifforda i devon to muszę ogłosić, że sex addicts dobiegło końca. tego prawdziwego końca. nie będzie już żadnych dodatkowych rozdziałów, ani notek.

chciałabym podziękować każdemu, kto kiedykolwiek zostawił komentarz i gwiazdkę. dziękuję przede wszystkim za to, że czekaliście na rozdziały, kiedy ja nie mogłam ich dodać. dziękuję za wsparcie bo dzięki temu mogę ze śmiałością przyznać, że to fanfiction skończyłam jako pierwsze w moim życiu.

dziękuję również autorce, która napisała sex addicts i udostępniła, pozwalając mi przetłumaczyć go dla was.

nie zostawiam wattpad, aktualnie tworzę coś swojego, ale rozglądam się również za czymś wartościowym do przetłumaczenia i zagaduję, że jak coś się pojawi to dam wam znać.

DZIĘKUJĘ Z CAŁEGO SERCA ZA 109k WYŚWIETLEŃ, 7,5k GWIAZDEK, 464 KOMENTARZY I 3. MIEJSCE W #LOSOWYCH (wszystko podane na ten moment)

love, 

perfmmingsx (twitter mwliksx)

sex addicts // michael clifford✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz