– Czy nie przeszkadza ci to, że wciąż do ciebie dzwonię?
– Nigdy tak nie myśl, kochanie. Zawsze znajdę dla ciebie czas.
– Ale ty masz swoje życie. To ja tu tkwię i... uh, nie chcę znów zatruwać ci życia...
– Przecież to właśnie ty jesteś najważniejszy w moim życiu. Najważniejszy! Nigdy, ale to naprawdę nigdy go nie zatruwałeś i wiem, że nigdy tego nie zrobisz.
– Mówisz prawdę?
– Tak, skarbie.
– A wtedy, gdy byłeś zły, że ja...
– Po prostu się o ciebie martwiłem. Wciąż martwię, bo chcę dla ciebie jak najlepiej.
– To chyba ty jesteś tym najlepszym dla mnie...
Cichy głos i głośne westchnienie przesiąknięte zmęczeniem i bólem, wypłynęło z słuchawki powoli i delikatnie. Po kilku sekundach zawahania, połączenie zostało zerwane, a chłopak ukrył twarz w dłoniach, próbując uspokoić szaleńcze bicie serca.
Naprawdę był tym najlepszym dla swojego ukochanego?
Tego nie wiedział, ale zawsze chciał, by tak było. Starał się, i choć między nimi pojawiały się konflikty, czasem kłócili się i płakali, to zawsze byli dla siebie tymi najbliższymi. Presja, jaka niespodziewanie i zbyt szybko zawitała na ich barkach, wgniatając ich w ziemię, całkiem pozbawiając złudzeń, tworzyła nieporozumienia. Ta próba udawania, że wszystko jest w porządku, że cienie pod oczami są wynikiem jedynie niewyspania, że zapadające się policzki to kwestia dobrej diety, że drżące dłonie to wynik zbyt niskiej temperatury.
Jednocześnie obaj wiedzieli, że to są kłamstwa. Wiedzieli to, ponieważ obaj je stosowali, uważając, że dzięki nim ich życie będzie prostsze.
Wracanie każdego dnia do domu bez siły, opadając ciężko na łóżko, zapominając przy tym o jedzeniu i prysznicu, zaczynało ich od siebie oddalać. Nie mieli ochoty, czasu i siły na rozmowę o czymkolwiek. W pracy spędzali tak wiele godzin, a i tak nie rozstawali się z nią w domach.
Zarwane noce.
Alkohol, który miał odstresować.
Tabletki, które miały pomóc się skupić i pracować lepiej.
Fałszywa troska dziennikarzy.
Snujący bolesne domysły fani.
Tęskniące rodziny i przyjaciele.
Rozpadający się związek, który potrzebował jedynie szczerości, by stać się czymś, co warto było pielęgnować.
I ból, którego żadna pastylka nie była w stanie wygonić z ich serc.
CZYTASZ
Why you'd only call me when you're sad || Larry Stylinson
Fanfiction„Kto miłości nie zna, też żyje szczęśliwy, i noc ma spokojną, i dzień nietęskliwy" Louis i Harry byliby szczęśliwi, gdyby nie to, że wcale tacy nie byli. Daleko od siebie, gdy nie mogli ujrzeć swoich poplamionych łzami policzków, zaszklonych oczu i...