– Co się stanie, gdy wrócę?
– Będziemy szczęśliwi, choć obaj wiemy, ile pracy jest przed nami.
– Czyli wciąż chcesz... chcesz, żebym wrócił do ciebie..?
– Do nas, kochanie. Ten dom zawsze będzie też twój.
– Nie boisz się, że cię zawiodę?
– Ufam ci, skarbie. Wierzę w to, że się nie poddasz... nigdy mnie przecież nie zawiodłeś.
– Nawet wtedy, gdy...
– To nie była twoja wina. Wiem, że sam byś tego nie chciał.
– Dlaczego ty wciąż jesteś przy mnie? Ja tak bardzo cię zraniłem...
– Bo cię kocham.
Szloch przedzierał się przez słuchawkę telefonu, jednak połączenie wciąż trwało. Chłopak szeptał uspakajająco do ukochanego, mrucząc cicho jego imię i wszystkie zdrobnienia, jakimi zwykł go nazywać wiele miesięcy temu.
Z jednej strony pękało mu serce, że ktoś, kogo tak bardzo kochał, płakał cicho do jego słuchawki, mamrocząc ''przepraszam'' jak mantrę. Czuł, jakby miał w żołądku ołowianą kulę, nie mogąc nawet drgnąć, choć całe jego ciało chciało być przy ukochanym, obejmować go i zapewniać, że wszystko się ułoży, że potrzeba im jedynie czasu.
Jednak z drugiej cieszył się, że po praz pierwszy połączenie wciąż trwało. Ukochany nie rzucił słuchawką, urywając swoje słowa i oddechy, by chłopak z bólem wsłuchiwał się w milczący telefon. Wciąż byli na linii, wciąż bliżej siebie, gdy emocje wylewały się z nich po raz pierwszy tak otwarcie.
Na ich policzkach widniały świeże łzy, a wargi drżały z emocji, jednak obaj poczuli ulgę. To tak, jakby zrobili krok do przodu. Krok ku temu, by naprawili siebie i wszystko, co ich otaczało.
Było lepiej, choć nieidealnie.
Wciąż źle, pusto, samotnie i w stresie, jednak lepiej.
Lepiej, niż mogliby zakładać, że będzie.
I to był ich mały sukces, o którym nikt inny się nie dowie, nie wiedząc nawet, że Louis i Harry dzień w dzień próbują, by stać się lepszymi. By razem mogli być na tyle silni, że nic nie zrujnuje tego, co tworzyli latami, zniszczyli w tygodnie, a odbudowywać będą miesiącami ciężkiej pracy.
Ponieważ gdy coś już się traci, najtrudniej jest odzyskać.
CZYTASZ
Why you'd only call me when you're sad || Larry Stylinson
Fanfiction„Kto miłości nie zna, też żyje szczęśliwy, i noc ma spokojną, i dzień nietęskliwy" Louis i Harry byliby szczęśliwi, gdyby nie to, że wcale tacy nie byli. Daleko od siebie, gdy nie mogli ujrzeć swoich poplamionych łzami policzków, zaszklonych oczu i...