26. wszystko zepsułem

161 31 7
                                    

– Wiem, że wszystko zepsułem...

– O czym ty mówisz, słońce?

– Gdybym tylko był silniejszy... gdybym cię wcześniej posłuchał i...

– Nie płacz, kochanie. Naprawimy to.

– Gdybym tylko nas nie zniszczył...

Cichy jęk, który łamał się ze szlochem, wypełnił cały pokój chłopaka, gdy połączenie znów zostało zerwane. Nie umiał słuchać, jak jego ukochany płacze. Tym bardziej, że nie było go obok, przecież w innym przypadku już dawno zgarnąłby go w ramiona, całując w czoło i po wilgotnych policzkach.

Ich rozstanie, a właściwie rozłąka, faktycznie było wynikiem złych wyborów, których dokonali. To nie tak, że wszystko stało się nagle, z dnia na dzień rujnując ich poczucie bezpieczeństwa i odbierając resztki radości życia.

To zaczęło się już dawno i ciągnęło miesiącami.

Przyszło właściwie oczekiwanie, z początku będąc wybawieniem, ratunkiem i cichym przyzwoleniem na więcej relaksu, a jednocześnie efektywną pracę.

Choć było złe i wiedział to każdy, brał też każdy. W ich świecie nie było spokoju, urlopu i prawdziwego odpoczynku, więc każdy radził sobie tak, jak umiał, by nie dać się złamać presji.

Jedni wpadali w pracoholizm.

Drudzy pili coraz to większe ilości alkoholu, stopniowo się uzależniając, aż bez niego nie potrafili zrobić nic produktywnego.

Inni ćpali. Narkotyki wypełniały ich życie, gdy terminy goniły, menadżerowie popędzali, dziennikarze wiercili dziurę w brzuchu, a fani nalegali na nowości.

A jeszcze inni się rozpadali, nie wiedząc, jak ratować kogoś, kogo kochają... 

Why you'd only call me when you're sad || Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz