24. dobranoc

156 30 10
                                    

– Jak minął twój dzień, kochanie?

– Zwyczajnie, nic się nie działo... jestem tylko trochę zmęczony.

– Czujesz się już lepiej?

– Tak... Zawsze, gdy do ciebie dzwonię, czuję się lepszy.

– Cieszę się, że to ci pomaga. Jesteś naprawdę wspaniały, kochanie, pamiętaj o tym.

– Spróbuję... dobranoc, koch... Dobranoc.

– Śpij dobrze, kocham cię.

Chłopak mógł się jedynie domyślać, jakie niewypowiedziane słowo zamilkło między nimi, zanim połączenie na dobre się skończyło. Chciał, by znaczyło więcej, niż mógłby sobie wyobrażać, jednak nie chciał, by było wymuszone czy wypowiedziane z litości.

Dziś po raz kolejny musiał usiąść na niewygodnej, skórzanej kanapie w studiu. Przywdział sztuczny uśmiech, który przy pomocy makijażu i dobrego kąta kamery, wyglądał na niewymuszony, luźny i niezobowiązujący. Nie mrugał powoli, jakby jego powieki chciały opaść i nie podnosić się już do rana. Jego twarz nabrała rumieńców od ilości kolorowych pudrów, którymi ich makijażysta poprawiał im wygląd, cera nie była szara, a wokół oczu nie było ciemnych obwódek.

Szczęśliwy, bogaty i prowadzący spokojne życie człowiek.

Cóż, nie można było się bardziej mylić.

- Zamierzacie wrócić do koncertowania, gdy skład znów będzie w całości? Co się właściwie stało, że tak nagle przerwaliście trasę? – piskliwy głos dziennikarki wdarł się boleśnie w jego uszy, gdy ze wszystkich sił próbował zachować spokojny wyraz twarzy, powstrzymując zaciskające się w pięści palce i drżące nerwowo uda.

- Tak – skinął Liam, dyskretnie zerkając na swojego przyjaciela, który z ociekającym fałszem uśmiechem starał się zgadzać z jego słowami. – Póki co planujemy przerwę. Nie chcemy występować, gdy nie jesteśmy w komplecie.

- Właśnie chciałam do tego przejść... - uśmiechnęła się dumnie, zarzucając włosy kokieteryjnie do tyłu. Chłopak widział, jak pręży się przed Liamem, próbując sięgnąć dłonią do jego bicepsa czy kolana. Nie chciał oceniać dziennikarzy zbiorowo, ale większość z nich była po prostu pusta i denerwująca. – Kiedy znów zobaczymy was razem? Czy to początek końca, chłopcy?

Why you'd only call me when you're sad || Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz