❀❀||23||❀❀

227 21 11
                                    

❀❀❀

Perspektywa Trzeciej osoby

Od ostatniej wydarzeń minął dzień,może mieszkańcy starego zamku nie powiedzieli tego w prost.Ale obecność drobnego szkielecika którego pierwszy raz widzieli na oczy,wydawała im się podejrzana,więc następnego ranka gdy jeszcze Night spał sobie smacznie w jednym z pustych pokoi-ponieważ [twoje imie] mu to zaproponowała-Każdy poza Error'em wziął ją w krzyżowy ogień pytań,ale każde pytanie nie zależnie jak brzmiało nie musiało dostawać odpowiedzi gdy dziewczyna mówiła "Rozmawiał z Nightmare'em i pozwolił mu to zostać".

Nie miała żadnych podejrzeń względem nowego znajomego,szczerze mówiąc przez jego wzrost uważa go za dziecko,ale Dust uświadomił ją brutalnie że ta opcja jest naprawdę mało prawdopodobna.Wolała też na razie nie poruszać tematu z kąt pochodzi,jej myśli bardziej skupiały się wokół Komszmara który w dość złym stanie opuścił zamek,jej myśli wyobrażały sobie różne scenariusze w których jest gdzieś sam i nagle zaczyna czuć się gorzej.

Z tymi myślami następnego dnia o 7:53 kończyła szykować śniadanie dla reszty,dzisiaj miała w planach zrobić dla każdego coś co lubi,co prawda marnowało to dwa razy więcej czasu oraz jedzenia,ale chciała sprawić im jakąś przyjemność.Nie zauważyła nawet jak Koszmar wszedł do kuchni.

-Pijesz kawę?-Zdzwiony zauważył kubek kawy,dodatkowo jego ulubionej która stała sobie świeżo zaparzona na blacie.

-He? Oh! pewnie zrobiłam ją niechcący,wiesz przyzwyczaiłam się że z rana gdy robią chłopakom śniadanie parzę też kawę dla Nightmare'a-Odwróciła się by zobaczyć po swojej prawej zaspanego szkieleta który wpatrywał się w kubek jak zahipnotyzowany.

-Cóż pewnie będę musiała ją wylać-Widząc zainteresowanie drobnego szkieleta postanowiła zobaczyć jak zareaguje,chcwyciła kubek kawy i podniosła go nad zlew.

-Nie marnuj kawy,mogę wypić-Sięgnął po kubek kawy stając przy tym na palcach,i wyszedł z kuchni przechodząc do jadalni.16-latka zaśmiała się i po chwili skończyła gotować.

-Zaraz wrócę,idę rozdać reszcie am am-Wzięła dwa talerze z jedzeniem i wyszła z kuchni,plan był taki by najpierw odwiedzić Dust'a i Cross'a bo jest największa szansa że oni już nie śpią.

Po przejściu kilkunastu kroków usłyszała jakieś szmery z kuchni,odwróciła się i zobaczyła jak Night wychodzi z kuchni z kolejnymi dwoma talerzami.Ucieszyła się na ten fakt i we dwójkę poszli na górę.

-Dziękuje za pomoc-Postanowiła zacząć rozmowę gdy czekała na mniejszego szkieleta który wolniej wchodził po schodach.

-Nie powinnaś im tyle gotować,robisz sobie nie potrzebny problem-Odbiegając od jej poprzednich słów zaczął iść na przodzie a ona podążyła za nim w stronę pokoi.

Gdy dotarli pod pierwszy z nich [twoje imie] weszła do środka i podała talerz Cross'owi który już leżał w łóżku,potem zrobiła to samo z Dust'em który jeszcze spał,więc zostawiła mu talerz na komodzie obok łóżka.Night powiedział że nie ma ochoty wchodzić do pokoi innych i zadeklarował że pójdzie po ostatni talerz dla Error'ra.Zgodziła się na tą propozycje i po 10 minutach każdy z "pacjentów" dostał jedzenie.

Po wszystkim wrócili do kuchni,Nightmare popijał sobie kawę siedząc przy stole a [twoje imie] robiła sobie herbatkę,gdy skończyła weszła do jadalni by dotrzymać Koszmarowi towarzystwa.

-Wiesz,to zabawne-Usiadła na przeciwko szkieleta,który po napiciu się kolejnego łyku kawy spojrzał na nią-Lubisz tą samą kawę co macek,siadasz na tym samym miejscu-Koszmar przez chwilę martwił się że może zacząć się czegoś domyślać.

Może z wydawać się to dziwne że chciał zachować fakt że ma taką formę w tajemnicy,oczywiście fakt że gdyby ktoś jeszcze się o tym dowiedział,ktoś domu zalazł za skórę się o tym dowiedział.Znaczyłby że byłby w tarapatach,szczególnie teraz gdy reszta jest połamana i nie zdolna do walki,a on sam nie zrobiłby teraz wiele.Drugą sprawą jest fakt że nie przepadał za tą formą,sam był na siebie zły za to co zrobił aczkolwiek wie że nie wszystko jeszcze stracone.

-"Macek"?-Próbował jakoś zmienić temat,uważał ją za osobę którą szybko można zdezorientować,mimo tego wbrew temu za jaką ją uważał,miała jednak mózg.

-No,macek,macuś,sushi,fajne ksywki nie? chłopaki tak go nazywają.Ale nie mówmy mu lepiej co?-Napiła się trochę napoju ze szklanki a on zacsinął mocniej rękę na kubku,ale po chwili tego pożałował bo całe ramie zaczęło go boleć.

-Wszystko dobrze?-Koszmar puścił kubek i złapał się drugą ręką za swoje ramie by jakoś zmniejszyć ból.

-J-już mi przeszło-Puścił swoją rękę a pulsujący ból zaczął powoli ustępować,dopił kawę a [twoje imie] herbatę i zaproponowała mu nasłonecznienie się w ogrodzie,na co chętnie się zgodził.

❀❀❀

[Twoje imie] leżała na słońcu na trawie i z zamkniętymi oczami pozwalała by promienie słoneczne ją otuliły,dzisiaj była ubrana w długą białą bluzkę z rysunkiem czarnego [rysunek na bluzce],oraz krótkie czarne spodenki,nie miała na sobie butów,jeździła swoimi stopami po trawie i odpoczywała.

W tym czasie Nightmare po cichu klną na ciernie które wyglądały już normalnie,i po mimo wielu prób i próśb które starał się robić jak najciszej nic się nie działo.W końcu po dziesięciu minutach odszedł od kwiatów i usiadł na najbliższej ławce,jedynym plusem tej formy jest to że słońce mu tak bardzo nie przeszkadza,więc usiadł na ławce i zaczął wpatrywać się przed siebie.

-Ej Night,jaki jest twój ulubiony kwiat?-Mrugnął kilka razy i spojrzał w stronę dziewczyny,jej wyraz twarzy pozostawał nie zmienny.

-Ja..chyba nie mam ulubionego,a ty?-Po dłuższej chwili postanowił nawiązać rozmowę,bo nie miał nic lepszego do roboty.

-Tam skąd pochodzę,jest taki kwiat,nazywa się [nazwa twojego ulubionego kwiatu],można powiedzieć że jest symbolem [symbol kwiatu].

-[nazwa twojego ulubionego kwiatu],pierwsze słysze-Po wszystkim zapadła cisza,każdy myślał o czymś innym,zamknął się w swoich myślach i nie kontaktował.

❀❀❀

||𝓚𝓸𝓼𝔃𝓶𝓪𝓻𝓷𝓮 𝔀𝓲𝓮̨𝔃𝔂||ɴɪɢʜᴛᴍᴀʀᴇ x ʀᴇᴀᴅᴇʀ||𝑏𝑦:𝑝𝑎𝑠𝑧𝑐𝑧𝑢𝑟||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz