❀❀||37||❀❀

180 21 1
                                    

❀❀❀

Perspektywa trzeciej osoby

Następnego ranka,wszystkie szkielety pomieszkujące w zamku Nightmare'a wstały później niż zwykle,powodem były różne rzeczy od nie działających budzików do po prostu potwornego lenistwa.Gdy każdy się ogarnął i dodatkowo został popędzony przez Koszmara,zeszli na dół do kuchni.Ku ich zdziwieniu [twoje imie] jeszcze nie było,więc standardowo czarno kostny zaczął robić sobie kawę.A reszta starała się wyłonić osobę która pofatyguje sie znowu na górę i pójdzie ją obudzić,po na swój sposób długiej eliminacji postanowili że to Error to zrobi.

Niechętnie przeteleportował się pod jej pokój i po chwili zastanowienia się czy chce to robić,bez pukania otworzył drzwi.O dziwo chciał to zrobić,ale gdy już położył kościstą dłoń na klamce stawiła ona opór,zaczął pukać w drzwi a raczej walić w nie pięścią by ją obudzić lub zmusić do otworzenia drzwi.

-Słuchaj jeśli myślisz że drzwi mnie zatrzymają to chyba zapomniałaś że umiem się teleportować-Puścił drzwi i po chwili był już w pokoju dziewczyny.Zaczął rozglądać się po całym pokoju jednak nie mógł jej nigdzie znaleźć.

Zamurowało go gdy poczuł zimny powiew wiatru,okno było otwarte na oścież,poszewka która chroniła pościel na łóżku zwisała bezwładnie jednocześnie będąc przyczepioną do nogi łóżka.Wszystkie szafki i komody były ponad to pootwierane,stały puste bez swojej zawartości,podbiegł szybko do okna i rozejrzał się po przestrzeni otaczającej zamek.

-Cholera..-Wiedząc że jej zniknięcie nie dość że zaniepokoi resztę,to jeszcze na pewno wkurzy strażnika negatywnych emocji.Szybko teleportował się z powrotem do kuchni,każdy siedział już w jadalni on stał w drzwiach dzielących dwa pomieszczenia i wpatrywał się w resztę.

-Co masz taką minę? jeśli nie chce zejść to ty będziesz gotować-Ignorując słowa Dust'a,spojrzał na Nightmare'a który wpatrywał się gdzieś w okno popijając przy tym kawę.

-Uciekła-Każdemu z nich momentalnie zmienił się wyraz twarzy,nawet Nightmare przez chwilę okazał skruchę na twarzy,jednak już po chwili odłożył kubek na stół i wstał od niego.

-Nie na długo,kto pierwszy ją znajdzie dostanie dzień wolnego-Na to magiczne hasło,Killer,Dust,Cross i Horror który został odprowadzony tutaj przez Lust'a ostatniej nocy,zniknęli.Błąd po chwili zrobił to samo,ale w przeciwieństwie do reszty nie interesował się dniem wolnym tak bardzo.

Gdy został w jadalni sam,wyjął rękę z kieszeni i położył ją na swojej twarzy.Po chwili przeteleportował się do jej pokoju,rozejrzał się lekko po całym pomieszczeniu,po czym podszedł do okna,wywlukł do środka pokoju linę zrobioną z wszelakich kocy i innuych,zamknął okno i usiadł na łóżku.

-Wiem że tu jesteś-wpatrując się znowu w świat za oknem,złapał się za swoje ręce i czekał na odpowiedź której w końcu nie dostał-Umiem wyczuwać aurę,jest Ci smutno przez..to co stało się wczoraj?-Spojrzał na podłogę kątem oka,ani śladu dziewczyny.Normalnie zaczął by się już irytować jednak tym razem postanowił,albo raczej chciał spróbować opanować swoje nerwy-Tylko mi nie mów że znowu zamierzasz nic nie mówić.

-Odczep się ode mnie-Poczuł szturchnięcie dobiegające z pod materaca,nie zabolało go to ani nawet nie przesunęło o milimetr,a [Twoje imie] miała zupełnie odwrotny cel.

-Nie zachowuj się jak bachor,może nie zauważyłaś ale staram się nie wkurzyć,więc doceń to,dobra?-Zszedł z łóżka i kucnął przy nim,ręką odchylił pościel która zasłaniała to co było pod łóżkiem.

Leżała pod swoim łóżkiem w pozycji podobnej do czołgania się,jednak przyciskała głowę do podłogi,a jej włosy zakrywały prawie całą twarz.Próbował wyglądać normalnie,jednak w środku miał ochotę się wydrzeć i kazać przestać jej płakać,lub się wściekać.

-Wyłaź.-Stanowczym tonem próbował nakłonić ją do wyjścia,zaczął powoli tracić nerwy.Nic nie mówiąc,powoli podniosła głowę,można było dostrzec kawałki jej twarzy wystające zza pasemek włosów,była czerwona na policzkach przez temperaturę oraz duszność panującą pod łóżkiem,nie płakała ponieważ ogarniała ją wściekłość,ale nie oznacza to że nie miała na to ochoty.

-Jak dla mnie,jesteś ostatnią osobą która może mówić MI co mam robić-Wyciągnęła jedną rękę i wyrwała mu sprawnie kawałek kołdry znowu znikając.Zdenerwowany aż zawarczał,zacisnął rękę na kawałku kołdry i mocno zmrużył oczy.

Po chwili równie szybko co ona podniósł kawałek kołdry który ją zasłaniał i włożył rękę pod łóżko.Wyciągnął ją z pod niego jednym ruchem,a przez jego szybkość nie miała czas złapać się czegokolwiek lub stawić jakiś opór.Usiadł na podłodze i przycisnął ją do swojej klatki piersiowej,zaczęła się szarpać i wyrywać,uderzała go rękami lub kopała nogami,on w ciszy i z opanowaniem na twarzy nic nie robił.Po kilku chwilach skończyła,położył swoją rękę na jej głowie przez co ona prawie podskoczyła,przejechał delikatnie swoją dłonią po jej włosach i plecach,po pierwszym razie zabrał rękę i wtopił ją w jej włosy na głowie.

-Twój płacz jest cholernie irytujący,wiesz?-Spokojnym i opanowanym głosem,ale jednak z nutką stanowczości,wsłuchiwał się w ciszę która zapanowała w pokoju.

-Mogłabym powiedzieć to samo o tobie-Znowu poczuł uderzenia w swoją klatkę,zignorował to i czekał aż skończy.Jednak przestała szybciej niż myślał i cicho parskając złapała się za swój prawy nadgarstek,powoli odsunął ją od siebie.Spojrzał na jej nadgarstek a ona objęła go swoją drugą ręką i spojrzała w kąt pokoju.

-Nadal boli,prawda?-Miała ochotę odpowiedzieć mu na to głupie pytanie w najbardziej okrutny sposób,ale powstrzymała się,czuła coś w rodzaju,strachu przed Nightmare'em-Czasami gdy się wkurzam,nie panuje nad sobą.Potrafię zrobić rzeczy,których normalnie bym nie zrobił-Złapał ją za obie ręce wolną dłonią,i zaczął wpatrywać się w uszkodzoną część ciała.

-Nawet zabawne,w tej sytuacji ten fioletowy karzełek byłby przydatny-Puściła swoją rękę a on ją objął,palcem zaczął jeździć po jej opatrunku.Gdy usłyszała co mówił o szkielecie którego ostatnio poznała-ponieważ domyśliła się że chodzi o Night'a-Wyrwała mu swoją rękę i odsunęła się od niego,tak by siedzieć przy nodze łóżka.

-Może u ciebie tak nie ma,ale w moich stronach mówienie o innych źle gdy ich tu nie ma,jest obraźliwe-Znowu złapała się za swoją dłoń i zcisnęła ją w miejscu które ogarnął pulsujący ból.

-Dobra,dobra czaje.Night dobry,ja zły-Wywrócił lekko oczami i miał zamiar wstać z podłogi lub od razu opuścić jej pokój.

-Nigdy nie powiedziałam że jesteś zły-Spojrzała na niego obojętnie,on odpowiedział jej ty samym i znowu nastała cisza.

-Wyglądam Ci na kogoś pokroju Dream'a?

-Co on ma do tego? tylko mi nie mów że porównujesz się do niego-Nie wiedział co ma jej odpowiedzieć,ona po chwili sapnęła i usiadła po turecku opierając się o nogę łóżka-Słuchaj,wiem że to może nie najlepszy przykład,ani nie wiem czy to zrozumiesz.Ale u mnie,takim podstawowym błędem rodziców,jest porównywanie swojego dziecka do innego.Nie interesuje mnie ile dobrych uczynków robisz dziennie,nie obchodzi mnie w czym jesteś słaby a w czym on wymiata.To nie ma znaczenia,bo ty to ty,a on to on.

-Wow,dzięki twojej przydługiej historyjce udało Ci się zmienić moje życie i światopogląd-Położył swoją rękę na policzku,i oparł o nią swoją głowę,od jego słów wręcz kipiało ironią.Ona tylko zaczęła mamrotać coś pod nosem,ale nie mógł nic zrozumieć-Daj znać jakby zaczęło boleć tak konkretnie-Gdy skończył przeniósł się do swojego biura,jednak usłyszał ułamek sekundy przed tym "dzię-".Spodziewał się co chciała powiedział,jednak nie rozumiał dlaczego mówi to jemu,skoro to przez niego to wszystko się stało.Próbował czymś zająć swoje myśli więc skupił się na tym,co reszta i on zjedzą na śniadanie.

❀❀❀

Powracam z dłuższym rozdziałem!!

||𝓚𝓸𝓼𝔃𝓶𝓪𝓻𝓷𝓮 𝔀𝓲𝓮̨𝔃𝔂||ɴɪɢʜᴛᴍᴀʀᴇ x ʀᴇᴀᴅᴇʀ||𝑏𝑦:𝑝𝑎𝑠𝑧𝑐𝑧𝑢𝑟||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz