❀❀||24||❀❀

207 20 9
                                    

❀❀❀

Perspektywa trzeciej osoby

[Twoje imie] skończyła zmywać, teraz robiła coś na kształt gofrów, ale tutejsza nazwa brzmiała "Dziurawe ciastanki" przejrzała cały przepis, który znalazła te ciasta, były to duże ciastka, mniej więcej wielkości gofrów, ale jedna pojemność w sobie jagodowe nadzienie. się też kolorem bo były bardziej niebieskawe,ale robiło się je tak samo jak gofry.Zmywała właśnie miskę w której robiła ciasto, gdy dziurawe ciastanki kończyły się piec.Nagle usłyszała grzmot z zewnątrz.Sięgnęła ręką z której kapała woda i odsłoniła zasłonkę, przez szybę zobaczyła niebo, czarne jak smoła i deszcz szybko skapywał z  góry.

Pogoda z rana nie sugerowała, że ​​ma padać, dodatkowo że nadejdzie burza. szkieleta, pokonał całą drogę w 8 minut.Gdy sprawdził się pod jego drzwiami,lekko je uchylił i zajrzał do środka.

Nie zauważyła nigdzie Night'a co ją zdziwiło,zaczęła przeglądać się w całym pokoju.Przez jej myśl, że coś się stało, podeszła do tego łóżka i zrzuciła się z tego koła stałodrę,jednak nadal widniała możliwość zobaczenia, jak zauważyła. ;

- Co tu robisz -Słysząc lekko przyciszony głos'a kucnęła przy łózku,bo to właśnie z pod niego dochodził jego głosik.Kdłożyła na bok talerzyk  i położyła się na podłodzę, pod łóżko zastała Koszmarę w swojej własnej własnej osobie.

-Przyszłam zobaczyć co u ciebie-Zmartwiona patrzyła sie na szkieleta ktory unikał kontakty wzrokowego-Dlaczego tu siedzisz?

- B-boje się.. - Zaczął płakać,nie wytrzymał I nawet nie starał się tego chamować.Po prosty schował teraz w długich rękawach koszuli i starał się chociaż by [Twoje imie] tego nie zauważyła,chociaż nie miało to już sensu.

-Wiesz,zrobiłam trochę gofrów,może zjemy razem?-Odezwała się kończąc ciszę, którą przerywały jego łzy i szlochy-Tutaj jesteś bezpieczny,wyjdź bo jeszcze się uderzysz-Nic nie zrobił chociaż miała wrażenie, że stara się przestać płakać,jednak mu nie wychodziło.

Koszmar był na siebie zły,nawet bardzo,gdy tylko pierwszy piorun uderzyły zaczął bać,a przez jakiś mały grzmot który normalnie by go nie ruszył,był teraz w takim stanie.Starał się zmusić przez chociaż na chwilę przestać płakać,jednak nic mu nie dało,nagle [twoje imie] złapała go za rękawy i wyciągnęłago z pod łóżka. Spadła mu przezto koron,a on sam wylądował na jej kolanach.[Twoje imie] przytulała Koszmara.

- P-puść -Zaczął się wyrywać i wierzgać nogami,ale gdy kolejny grzmot zabrzmiał od razu również ją objął.Zrobił to mimowolnie,i potem chciał sie znowu uwolinić ale w końcu sie poddał.

-Chcesz gofra?-Zapytała lekko rozluźniając uścisk, położyła rękę na jego czaszcze i zaczęła go głaskać, mimo, że nic nie mówił, spodobała mu się ta pieszczota.

- Co na gofry? -Gdy zrozumiała swój błąd uśmiechnęła się niezręcznie.

-Znaczy dziurawe ciastanki.

- Co do ciastanki -Wzięła talerz wolną ręką i przysunęła mu talerz do twarzy.

- Oh to to -Zaczął się powoli uspokajać,ale przez te nerwy zupełnie stracił apetyt.

❀❀❀

||𝓚𝓸𝓼𝔃𝓶𝓪𝓻𝓷𝓮 𝔀𝓲𝓮̨𝔃𝔂||ɴɪɢʜᴛᴍᴀʀᴇ x ʀᴇᴀᴅᴇʀ||𝑏𝑦:𝑝𝑎𝑠𝑧𝑐𝑧𝑢𝑟||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz