❀❀||27||❀❀

221 21 4
                                    

❀❀❀

Perspektywa trzeciej osoby

-Więc tak,żeby zgrać w beczkę,każdy musi mieć po dziesięć kart,wystawiamy tyle chcemy limit to cztery karty,z kart można układać różne kombinacje.Dwie kości i róża to chyba jedna z najmniejszych,po wystawieniu kart ustawiamy je przed tak by widzieć ich tył i je mieszamy.Potem wybieramy jedną którą kładziemy do ogólnej puli,i odsłaniamy te które nam zostały,ten kto będzie mieć najbardziej wartościową kombinację wygrywa.

-No dobra,wchodzę w to-Dust spojrzał ukratkiem na Cross'a,a reszta również postanowiła się przyłączyć.

-Horr,słuchaj w moim pokoju pod łóżkiem mam skrzynkę z częściami ciała potworów,idź coś przegryźć bo nie mogę na ciebie patrzeć-Killer miał trochę racji bo Horror nie wyglądał zbyt dobrze,gdy kanibal zniknął Dust zaczął rozdawać każdemu po dwie karty.

Wszyscy zaczęli oglądać swoje karty w ciszy,Horror wrócił ubrudzony krwią na twarzy ale nikt nie zwracał na to uwagi.Po pięciu minutach każdy był gotowy,po wymieszaniu i odłożeniu karty każdy odkrył swoje.

Horror dał trzy karty,parę liści i kość z czego została mu para liści,Error dał cztery kości z czego zostały mu trzy,Killer parę serc i liści z czego została mu para serc i liść,Dust trzy serca i liść z czego zostały mu dwa serca i liść,a Cross wystawił parę czaszek i serce z czego została mu jedna czaszka i serce.Gdy każdy odsłonił swoje karty,wszyscy czekali w milczeniu.

-To kto wygrał?-Każdy spojrzał na Cross'a który spojrzał najpierw na Horror'a który zadał pytanie,zaorientował się że chodzi o niego więc szybko spojrzał na inne karty.

-Mam remis z Error'em,ja mogę wziąć dwie a ty trzy,dobra?-Każdy wstał i zabrał swoje karty,po każdy zaczął myśleć jakie karty wystawić,po chwili każdy był znowu gotowy,nagle drzwi od pokoju Cross'a gwałtownie się otworzyły.

Każdy schował karty za plecami i spojrzał w ich stronę starając się kogoś znaleźć,jednak zza drzwiami nikogo nie było.Wyszli z pokoju Krzyża,okazało się że jedna gałąź sprowokowana przez burzę uderzyła w pobliskie okno,rozbijając je.A przeciąg z dworu otworzył drzwi,wszyscy w pośpiechu zaczęli się zbierać do siebie,wiedzieli że pewnie prędzej czy później przyjdzie tu [twoje imie] albo Nightmare.Chociaż jeśli brać pod uwagę to że wielokrotnie nie słuchali się dziewczyny która kazała im leżeć,nie wiedzieli kto byłby gorszy gdyby ich przyłapano.

❀❀❀

Ostatni dzień skończył się dość chaotycznie toteż z samego rana gdy [kolor oczu] oka przynosiła każdemu śniadanie,można sobie tylko wyobrazić jej zdziwienie gdy zauważyła gałąź leżącą na korytarzu.Naszczęście pogoda się już uspokoiła,ale okazało się że gałąź nie była jedyną szkodą którą burza wyrządziła.Więc gdy [twoje imie] rozdawała jedzenie,tak Nightmare z samego rana wyszedł z zamku i swoimi mackami zdejmował z niego różne niechciane rzeczy które wiatr zwiał na dach zamku.

Skończyli około dziewiątej,dwójka aktualnie najbardziej sprawnych osób znajdowała się w kuchni.[Twoje imie] kończyła robić śniadanie,zaplanowała na dzisiaj coś na kształt tostów,ale zamiast sera i szynki,trudno było jej określić co to było,ale jadła już te dwa składniki i jej smakowały.

Koszmar siedział przy stole i czekał na kawę i jakie kolwiek jedzenie,gdy szesnastolatka skończyła wzięła "Zapiekane konwerki" na talerz i zaniosła go do jadalni,usiadła jak zwykle na przeciwko Koszmara,a talerz postawiła bliżej siebie.Gdy twórca koszmarów sięgnął po tosta dziewczyna odsunęła talerz jeszczę bardziej,spojrzał na nią pytająco z irytacją.

-Masz rączki i możesz sobie sam gotować,chętnie bym Ci coś ugotowała.Ale jakoś od wczoraj boli mnie ręka,a samą lewą nie zrobię tak wiele-Podniosła prawą rękę do góry poczym ją opuściła i zaczęła ją oglądać.Koszmar wściekły na nią spojrzał,sapnął i poszedł do kuchni.

[Twoje imie] przyglądała mu się stojąc w drzwiach pomiędzy jadalnią a kuchnią,ale jedyne co zrobił to kawa.Wziął kubek,swoją drogą zauważyła że zawsze bierze sobie ten sam biały,tak czy siak ruszył z powrotem w stronę jadalni.

-Nic nie zjesz?-Stanął w miejscu i odwrócił się by na nią spojrzeć.

-Jak chcesz żebym coś zjadł,to zrób mi sama,nie mam zamiaru siedzieć w kuchni w innym celu niż zrobienie sobie kawy-Kpiąco parsknął i usiadł na swoim miejscu.

-Wiesz u mnie istnieje coś takiego jak równouprawnienie,i wyobraź sobie że faceci też umieją gotować-Wróciła na swoje miejscu i usiadła na przeciwko Koszmara,wptraując się w niego z jadem w oczach.

-A ty wyobraź sobie że w moim świecie nie ma kobiet-Było słychać w jego głosie tą nienawiść i nie chęć,skończyło się na wpatrywaniu się w siebie z nienawiścią w oczach.

-Zawsze wasze poranki tak wyglądają?-[Twoje imie] spadła z krzesła słysząc niespodziewanie głos za swoimi plecami,jednak od razu go rozpoznała.Z podłogi spojrzała na Dream'a który stał tuż za nią a ze złotego portalu wyszła pozostała dwójka.

-Czym zawdzięczam sobie takie ułatwienie mi sprawy?-Użył swoich trzech macek i przyłożył każdemu do szyi,jednak nie wyglądali na przestraszonych,byli dość spokojni a na twarzy Blue i Ink'a było widać uśmieszki.Gdy [twoje imie] wstała,postanowiła nie siadać na swoim miejscu bo widać było że zanosi się na rozmowę brata z bratem.

-Przychodzimy tylko porozmawiać,chyba paiętasz jaki dzień będzie za niedługo-Usiadł na przeciwko Nightmare'a i położył swoje ręce na stole.Koszmar za to przewrócił oczami na jego słowa.

-Błagam,ty znowu o tym?-Napił się kawy i odłożył ją na stół,spojrzał na brata i to tym razem w niego wycelował promień nienawiści i niechęci.

❀❀❀






||𝓚𝓸𝓼𝔃𝓶𝓪𝓻𝓷𝓮 𝔀𝓲𝓮̨𝔃𝔂||ɴɪɢʜᴛᴍᴀʀᴇ x ʀᴇᴀᴅᴇʀ||𝑏𝑦:𝑝𝑎𝑠𝑧𝑐𝑧𝑢𝑟||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz