❀❀||32||❀❀

206 21 11
                                    

❀❀❀

Perspektywa trzeciej osoby

Na kartkach ukazało się cztery odciśnięte rące,dziwniejsze było to że każdy ślad był odciśnięty we krwi,i miał inny kształt oraz miejsce na kartce.

Koszmar wyczekiwał na to co powie,albo jak się zachowa,jednak jej wyraz twarzy znowu powoli się zmienił.

-Fajna ta książka,u nas opowiadała o czerwonym kapturku jako dziewczynkę która podczas drogi do babci została zjedzona przez wilka-Uśmiechnięta [twoje imie] zaczęła oglądać książkę bardzo dokładnie a Koszmar nie przestawał wbijać w nią swojego spojrzenia chociaż na chwilę.

-Masz może takich więcej??-Przestała oglądać książkę i spojrzała na półki na książki które ich otaczały.A potem na Koszmara który zrezygnowany utrzymywał z nią kilku chwilowy kontakt wzrokowy.

-Jeśli tak bardzo się na nie napaliłaś,to weź jedną,ale czytasz ją tutaj.Nie zaryzykuje że mi jakąś zalejesz albo podrzesz-Niemal od razu wstała ze swojego krzesła i podeszła do regałów,po dośc długim wybieraniu nie mogła znaleźć nic ciekawego.

Widząc że plącze się po jego biurze,macką wyjął z pułki czystą książkę,tak właściwie było to coś w rodzaju szkicownika.Podał jej notes bez słowa i w dalszym ciągu się na nią gapił.

-Mam coś na twarzy czy jak??-Zapytała i wolną ręką zaczęła dotykać się po twarzy,a on nadal milczał.

Otworzyła to co dostała od Koszmara i zdziwiła się gdy n jej kartkach nic nie zastała,aczkolwiek nie była tego powodu zła.Uśmiechnęła się,i wzięła do ręku przypadkowy długopis który znalazła na biurku Nightmare'a.Zaczęła bazgrać coś na kartce,i tak mijały im minuty w niezręcznej ciszy.

-Nie masz nic do roboty?

-Chciałem popatrzeć,ale skoro to taka tajemnica-Wstał ze swojego krzesła i gdy już miał chować ręce do kieszeni to [twoje imie] złapała go za jego kościstą dłoń.

-Nie nie nie,jeśli chcesz to możesz!-Odpowiedziała mu jak zwykle zadowolona i wróciła do bazgrania do kartce uprzednio puszczając jego dłoń.

On za to odpłynął w swoich myślach,po mimo tego że puściła jego rękę nadal czuł na niej ciepło jej ciała.To było obce,przyjemne ale obce i dziwne uczucie.Chciał by dotknęła go znowu,ale na dłużej,z drugiej strony gdy to robiła przechodziły go dreszcze,ale nadal tego chciał mimo że było to też nieprzyjemne.

-Wiesz,dziękuje-Otrząsnął się i przymrużył oczy by po chwili je otworzyć,spojrzał na [twoje imie] która już finalnie prawie zabazgrała swój szkic.

-Niby za co?-Nightmare wpatrywał się na pochłoniętą szkicowaniem dziewczynę,jedyny dźwięk jaki towarzyszył im słowom to dźwięk pocierania długopisa o kartę pustej księgi.

-Za dzisiaj,jesteś,milszy.Znaczy no,chyba sam rozumiesz.

Po tych słowach ponownie jedynym odgłosem który był słyszalny był dźwięk pocierania o kartkę który wydawała dziewczyna,Koszmar za to znowu się zamyślił.Nagle ktoś zapukał do drzwi,on rzucił krótkie "wejść" a zza drzwi wyłonił się Error.

-Przepraszam że przerywam wam tą,dyskusję-Gdy podszedł do biurka i zobaczył co robi nastolatka po jakimś czasie dokończył swoją wypowiedź-Ale muszę pogadać z szefem,na osobności-[Twoje imie] na początku nic sobie nie robiła ze słów Błędu,jednak gdy dodał "na osobności" wstała od biurka zostawiając na nim książkę,bądź co bądź Koszmar o to poprosił.

Wyszła z jego biura,i zaczęła włóczyć się po zamku.Error zajął jej miejsce i zaczął dyskusję z Koszmarem:

-Nie długo zbliża się festiwal słońca,to dlatego dałeś każdemu te trzy dni wolnego?-Podejrzliwie spojrzał na swojego rozmówcę.

-Jeśli mam być szczery,to tak-Gdyby tak inaczej spojrzeć na ich relację,można powiedzieć że są sobie bardzo bliscy,ale jednoczeście tak obcy.Żadnemu nie można odmówić porażającej szczerości lub spostrzegawczości,czasami podczas ich dyskusji potrafili przewidzieć co drugi powie,lub zanim to zrobi już mieć argument.

-Nigdy tego nie robiłeś,czemu nagle wpadłeś na taki pomysł?-Wziął do ręki książkę po której bazgrała przed chwilą [kolor oczu] oka.

-Zastanawiam się nad pójściem na tel festiwal,chyba tam to skończę-Na jego słowa odłożył od razu "szkicownik",na bok i spojrzał na niego.Nie miał pewności co ma na myśli mówiąc koniec,jednak domyślał się co chodziło mu po głowie.

-Chcesz go zabić? czyli już masz pewność?

-Nie,nie wiem co się stanie.Nie wiem czy ja też umrę,czy tylko on zdechnie i tyle go widzieli-Zdenerwowany zaczął się nerwowo rozglądać po biurze.Prawda jest taka,że chciałby go zabić,ale jednocześnie obawiał się co będzie dalej.Mogłoby wydawać się to głupie,ale z tyłu czaszki podczas każdej walki z Dream'em miał tę myśl.

-Za bardzo się tym przejmujesz.-Error skrytykował co oschle na co wbił w jego mordercze spojrzenie,a po chwili dotarło do niego że to przez przeszłość Koszmara.

Przez wszystkie lata dręczenia go,pragnął jedynie żyć dla zemsty,gdy ją dopełnił.Zadał sobie pytanie co dalej,tak znalazł zamek,potem stopniowo zapoznał się z resztą.Przez ten cały czas pozbawiał życia innych,przez co nie skupiał się na swoim,ale gdy stanął w twarzą w twarz ze swoim bratem i miał go zabić,ogranął go lęk.Może nie taki który paraliżował,ale zrozumiał jak czują się inni gdy stoją przed obliczem śmierci,poza tym on nie odrodził by się jak reszta pod wpływem resetu.Bo niby kto miałby zresetować jego świat i przywrócić go do życia?

-Jakby co,wiesz że Ci pomogę-Dobrze jest mieć kogoś kto będzie Cię wspierał,Nightmare to w jakimś stopniu doceniał,ale widział też wady takich słów oraz ich pustotę.

-A jak tam,twoje sprawy-spojrzał na jego klatkę piersiową,on od razu zrozumiał o co mu chodzi i zabrał z niego wzrok,nie chciał utrzymywać kontaktu wzrokowego.

-Daję radę,jest co raz lepiej-Nie była to 100% prawda,ale czasami lepiej powiedzieć coś co druga osoba chce usłyszeć.Oboje wiedzieli że była to mocno podkoloryzowana wersja,jednak żaden nie chciał powiedzieć tego w prost.

-To co,widzę że rośnie nam tu drugi Ink-Znowu wziął do ręki kartkę z jej bazgrołami-Dziwie się że tak szybko się polubiliście.

-Nie lubimy się,po prostu zachowuje się normalnie-Szybko odpowiedział na jego słowa starając się uciąć ten temat.

-Słyszałem że byliście nawet razem na kawie,nawet mnie nie wpuszczasz do swojego kawowego królestwa-Odłożył książkę na bok uprzednio sprawdzając następne strony,które były puste.

-Bo ty nie pijesz kawy ani herbaty.

-Co mogę powiedzieć,jestem fanem soków-Wstał z krzesła i skierował się do wyjścia,ale zatrzymał się gdy odwrócił się do niego plecami odczas wstawania z krzesła-Jak już ostateczne zdecydujesz co zrobisz,to mi powiedz.Urlop zawsze można przełożyć-Po tych słowach zniknął,zostawiając Koszmara samego,znowu.

Postanowił tym razem zamiast siedzieć samemu w biurze,pójść i zrobić sobie kawy.

❀❀❀

Wiecie,chyba dobije do 40 rozdziałów :^ chociaż zastanawiam się czy nie poprawić kilku ostatnich rozdziałów książki.Tak czy siak,dziękuje za tyle wyświetleń dobiliśmy 1k!!

||𝓚𝓸𝓼𝔃𝓶𝓪𝓻𝓷𝓮 𝔀𝓲𝓮̨𝔃𝔂||ɴɪɢʜᴛᴍᴀʀᴇ x ʀᴇᴀᴅᴇʀ||𝑏𝑦:𝑝𝑎𝑠𝑧𝑐𝑧𝑢𝑟||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz