❀❀||46||❀❀

135 26 7
                                    

Perspektywa trzeciej os.

Nastał Spokojny ranek,o pogodzie na tyle nijakiej że trudno było określić czy wprawiała ona w radość czy w przygnębienie.Są jednak takie miejsca które gdy wszyscy inni smacznie śpią,lub bawią się w najlepsze,ciągle są w nieustannej pracy.Jednym z takich miejsc był właśnie jeden z pobliskich szpitali.

Dwie pielęgniarki właśnie prowadziły łóżko [Twoje imie],miały przenieść je na obserwacje,bo stan dziewczyny w ciągu kluczowej nocy znacznie się poprawił.Po tym jak znalazła się po drugiej stronie portalu,leżała przez jakiś czas bezwładnie na polanie,znaleziono ją dopiero gdy była cała ubrudzona błotem,a przez jej ranę wyleciało zbyt dużo krwi.W ciągu nocy,po tym jak zabrano ją do szpitala,na szczęście udało się znaleźć dla niej dawce z odpowiednią grupa krwi.

Jedna z pielęgniarek otworzyła salę,druga wjechała do z sali z łóżkiem które postawiła w odpowiednim miejscu,podpięły kroplówkę,przyszykowały wodę i pojemnik gdyby chciała wymiotować.Gdy skończyły szykować salę,wyszły zostawiając dziewczynę podpiętą do maszyny monitorującej jej puls.Leżała na łóżku z włosami rozłożonymi na całej poduszce,na jej twarz padało lekkie światło słoneczne przebijające się przez szybę.

Gdy [Twoje imie] była nieprzytomna,reszta personelu próbowałam ustalić kim jest,gdyż nie znaleźli przy niej żadnych dokumentów.

Dokładnie w tym samym czasie,otworzyła oczy i rozejrzała się dookoła.Nie obudziła się,była jedynie w czarnej pustce,nie będąc do końca świadomą co dzieje się wokół niej,spojrzała na swoje szpitalnie ubrania,I czując coś dziwnego na brzuchu podniosła bluzkę,zauważyła opatrunek który okrywał jej brzuch w talii,wprawiło ją to w niemałe zmieszanie.

Wstała i zaczęła chodzić dookoła,ilekroć stawiała jakiś krok,czarna podłoga która okazywała się cieczy zaczęła się mącić.Nie ważne jak szybko,lub daleko szła,cały czas widziała to samo,miała wrażenie że nie ruszą się z miejsca co pogłębiało jej obawy.W końcu gdy poczuła że opada z sił,padła na czarną ciecz która pomimo tego że mąciła się i sprawiała wrażenie wody,utrzymywała ją na powierzchni.

~W tym samym czasie~

Nightmare siedział przy swoim biurku ale nie uzupełniał papierów lub nie pił kawy.Wpatrywał się tylko w blat,wysłał tylko resztę żeby poszukała Dream'a,Blue lub Ink'a,albo kogokolwiek innego kto mógłby wiedzieć gdzie znaleźć [Twoje imie].

Koszmar próbował znaleźć ją przez wniknięcie w jej sen,lub po prostu chodził po mniej zaludnionych miejscach w miejscu w którym wcześniej mieszkała.Zajeło mu to całą noc,teraz miał pewność że nie ma jej w domu,lub przynajmniej miejscu w którym mieszkała.

Bezwładnie podparł czaszkę jedną dłonią,I pusto wpatrywał się blat biurka.Nie mógł zmusić się do robienia czegokolwiek innego niż intensywnego myślenia.Nagle ktoś zapukał do drzwi jego biura,szybko spojrzał na wejście do jego gabinetu,zapomnial nawet że wyraźnie powiedział bu nie wchodzić Zanim wyrazi na to zgodę.

-Wejdź-Do jego biura wszedł Dust,czerwony szal zakrywał połowę jego twarzy,odsłaniając jedynie kawałek kości pod oczami i same oczy.Miał na sobie dość dużo śniegu,ale żaden z nich najwyraźniej sid tym nie przejmował.

-Przeszukałem z Cross'em Underswap,Blue nadal siedzi w domu i robi coś do jedzenia.Horror i Errror byli w strefie bazgrołów,nic nie znaleźli,Killer próbował nawet atakować na kilka AU,nikt nie pojawił się pomimo masowych zgonów-Brzmiał dość monotonnie,z resztą jak to Dust,dość często to on składał Koszmarowi "raport",bo potrafił skupić się na najmniejszych szczegółach,I wydawał się pomimo wszystkiego,trzeźwo myśleć-Tak właściwie nie możesz spróbować wniknąć w jej podświadomość?

-To tak nie działa,co prawda mam wpływ na sny,jednak nie tak duży jak on.Poza tym teraz nie mogę tego zrobić,widocznie nie śpi.

-Ktoś będzie musiał Ci to powiedzieć,naprawdę nadal wierzysz że tylko "nie śpi"? Chyba oboje wiemy że jako nieliczni ogarniamy trochę więcej od reszty,I z tego wiem,to nie musi być jedyny powód dla którego nie możesz jej wyczuć.

-Zajmij się swoją robotą,gdy będę chciał posłuchać twojej opinni-w co wątpię-poinformuje Cię o tym jakopierwszego.Wróć do Cross'a,przy okazji zabierz ze sobą Horror i Error'a,niech Killer robi swoje,a wy idźcie do Blue,wiesz co robić-Dust tylko skinął,Nightmare otworzył mu tylko portal,do którego wszedł bez słowa.

Koszmar zniknął ze swojego gabinetu,znalazł się w pobliżu domu [Twoje imie],a przynajmniej miejsca które wyznaczył mu Horror,miał wrażanie że mógł coś przeinaczyć.Dom stał nie mal że pusty,ubiegłej nocy dwójka ludzi w nim była ale co świt wychodzą gdzieś i wracają późnym wieczorem,dokładnie po kilku minutach,matka [Twoje imie] wybiegła z domu a zaraz za nią jej ojciec.Trzymali w rękach torby na zakupy,gdy odjechali dość daleko,Nightmare dostał się do środka domu.

Znalazł się w kuchni,rozejrzał się dokoła,I szybko poszedł dalej,przeszedł przez korytarz,pokolei otwierając różne drzwi.W końcu za którymś razem natkął się na czyjs pokój,wszedł do środka.Rozejrzał się szybko dookoła,podszedł powoli do biurka I przejechał po nim palcem.Biały blat był nie tknięty,panował na nim porządek,jedyną rzeczą która na nim była to zeszyty,książki,i kalendarz z ważnymi datami.

Podszedł do szaty którą otworzył na oścież,spojrzał na kopy koszulek,spodni i bluz ułożone na półkach.Wziął do ręki jedną z bluz,I przez chwilę się w nią wpatrywał.Po chwili wyciągnął również kilka koszulek i spodenek.Wszystko trzymał w swoich mackach,jedynie bluza została mu w ręku,zamknął drzwi szafy i otworzył portal do którego wrzucił wszystkie rzeczy.

Nagle usłyszał donośny dźwięk czegoś co uderzało w podłogę,nic nie wskazywało by ktoś zbliżał się do pokoju w którym był Nightmare,więc Koszmar wyszedł z pokoju i staną za ścianą korytarza,który był połączony z kuchnią i salonem.Stałb pod ścianą i przysłuchiwał się rozmowie dwóch osób.

Kobieta chodziła nadpobudliwie po całej kuchni,nadal stukając obcasami jeszcze głośniej i częściej.

-Nie powinniśmy jej odwiedzać,po tym wszystkim trzeba od razu wysłać ją na terapię.

-Żartujesz sobie? Ta cała terapia to jeden wielki kit,nie było jej w domu tyle czasu, a ty nie chcesz się nawet upewnić że to ona? Zobaczyć ją?

-Po co? Żeby gapiła się na mnie bez słowa,a może żeby siedziała w szpitalu zupełnie sama jak w swoim pokoju?

-Co niby powinniśmy zrobić twoim zdaniem.

-Ta kobieta która wtedy do na sprzyszła,tamta szkoła ma doskonale rozwinięty oddział terapii,dodatkowo jest za granicą,zawsze chciała pojechać gdzieś dalej.Poza tym powiedz szczerze,przez ten cały czas nie poczułaś ulgi? Nie musiałaś rano wstawać,martwić się czy starczy nam na jedzenie przez perateute.Mieliśmy więcej czasu dla siebie.

-Próbujesz mi wmówić że go ona jest problemem?

-Bądźmy szczerzy.Byłoby łatwiej-Podszedł do blatu przy którym stała i oparł się o niego spoglądając na nią-Nie musisz odpowiadać,domyślam się.

-Zawieźmy jej te kanapki,dajmy jej dojść do siebie,potem pomyślimy-Odszedł i usiadł na kanapie,właczyl telewizor,po czym zapadła zupełna cisza.

Koszmar siedział w ciszy oparty plecami o ścianę i wpatrywał się w podłogę.Po chwili matka wyszła z domu,a ojciec zasnął na kanapie.Nightmare natomiast już po chwili wiedział jak wygląda budynek w którym była dziewczyna,w której sali leżała oraz jaki był jej stan.

Postanowił zostawić mężczyznę samego,pomimo tego co usłyszał,teraz chciał jedynie zobaczyć [Twoje imie],zostawił go jedynie z lekkim Koszmarem przez który,już po chwili się obudził. Tym czasem Nightmare był już w swoim zamku.

❀❀❀

||𝓚𝓸𝓼𝔃𝓶𝓪𝓻𝓷𝓮 𝔀𝓲𝓮̨𝔃𝔂||ɴɪɢʜᴛᴍᴀʀᴇ x ʀᴇᴀᴅᴇʀ||𝑏𝑦:𝑝𝑎𝑠𝑧𝑐𝑧𝑢𝑟||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz