YN-
//zobaczyłam jak niesie alkochol zdziwiłam sie chociaż nie wiem dlaczego widziałam jak wziął 2 kieliszki mialam mine debila ale nie wnikał w to
- to co po kielichu?- spytał
- po kielichu wody?- powiedziałam z sarkazem- zawsze
-no to jedziemy
//nalał poł kielicha fresco do 2 i podał mi
- dawaj- powiedział
- okej?- wiedziałam ze nie jest piany ale musiałam obraził by sie
// wypilismy 4 kielichy a jakby to osacować 2 całe
kuba odłozył wszystko i powiedział ze idzie spać
- nie bede ci przeszkadzac idz spac - powiedzialam troskliwym głosem
// odczekałam 25 minut i wziełam telefon i pisałam z arturem co odwala
( ROZMOWA NA MESSENGERZE )
ja: hej
artur: cześć kotku nadal lezysz w szpitalu?:((
// postanowiłam go oszukać//
ja : tak, lekarze stwierdzili ze musze jeszcze 5 dni
artur: to dobrze
ja: dobrze?!
artur : dobrze dla twojego zdrowia odpoczywaj <3
ja: dobra spadaj
( KONIEC WIADOMOSCI)
mysli artura:
dobrze ze nie bedzie jej bede mial wiecej czasu z wiktorią i tak jej nie kocham lol
YN:
// zaczełam szlochac poniewaz wiem ze mnie oszukał podłączyłam telefon i odbezpieczyłam go
szlochałam nadal gdy uslyszałam kroki na górze przesraszyłam sie bo pewnie go obudzilam
kuba schodził na doł i zamknął drzwi wiec pomyślałam ze pewnie zapomniał napiił sie wody i podszedł do mnie i sie połozył i przytulił i szepnął
- nie płacz mówiłem ci nie warto
// poczułam dobrze na serduchu i poszłam spać
9 rano
/obudziłam sie bo usłyszałam pikanie mikrofalówki i jak chyba kuba cos kładł na stole wiec wstałam
KUBA:
// kurde pewnie ją obudziłem wiedziałam ze za głosno robie te sniadanie
- dzień dobry spioszku- powiedziałem niczym moja mama w 2002
- czeeść- powiedziała do mnie po czym sie przeciągneła
YN:
// czułam głód
-wiesz co?- powiedziałam
- no co tam - powiedział do mnie troche zaspanym glosem
- głodna jestem
- śniadanie na stole madam-rozsmieszyło mnie to
/wstalam i zobaczyłam platki zaczełam je jesć
-zaraz jedziemy- powiedział do mnie
-gdzie- poczułam sie zakłopotana
- do ośrodka- powiedział smutnym tonem
- czemu?
- nie wziełas wszystkich rzeczy - powiedzial z zaklopotaniem
// miał racje miałam z sobą ładowarke telefon słuchawki i ubrania i pizame. Szybko sie przebrałam i zjadłam o 9.30 poszlismy do auta gdzie nagle przypomniał mi sie artur
- kiedy będziemy az niemoge sie doczekac
- no około 4 minuty- usmiechną sie do mnie
// dojechalismy do ośrodka spakowalam sie kuba czekal na mnie w aucie i powiedział bez żartow ale zanim wzielam walizke do auta weszłam do pokoju wiktori ale jej nie było puzniej poszłam do pokoju artura i akurat weszłam kiedy zaczeli sie całować zamórowało mnie chociaz wiedzialam o tym wziełam walizke i se poszłam zacząl biec za mna ale widziałam jak wiktoria go powstrzymuje wsadzilam walizke do bagaznika kiedy zamykałam bagaznik poczułam jego ręke na moim raniemiu odepchnełam go
- widziałam zdjecie na fb twoje i wiky - powiedziałam powstrzymując płacz gdy nagle zobaczyłam kube wychodącego z auta
- ale - powiedzial do mnie artur
- nie ma ale - kuba warknął na artura - zdradziłeś ja bo co?
-wiktoria zaczeła- mruknął , chcial mnie pocałować ale kuba staną i mnie zasłonił
- boze odczep sie jesteś jej step dady czy co? spadaj - ryknnał na jakuba
- wiesz co? moze i tak ale nią przynajmniej zaadoptowali dobrzy ratownicy a ciebue pewnie nikt nie zaadoptuje
- kuba przestan naprawde dziekuje ze mi pomagasz ale wsiądz do auta i daj mi nie całe 29 sekund
- dobra..-odszedł
- wiesz co artur ? daj mi spokój idz sobie do wikusi
// w jednym momencie walnelam go z liscia ze prawie sie wywalił
wszedłam do auta i powiedziałam zeby odjechał
-dobrze zrobiłaś- powiedzial
- wiem
autor:
560 słow
CZYTASZ
NA SYGNALE - historia yn
Humoryn- nie pamiętam dokładnie jak znalazłam sie w bazie ale wiem ze byłam obolała z tego co przypuszczał wiktor zostałam pobita chociaż miałam tylko 13 lat