— Do czego to doszło, że muszę jeździć pieprzonym fordem — jęczałam przeciągle.
— Mieliśmy nie rzucać się w oczy. I chciałem ci powiedzieć, że to najnowszy ford mustang GT500. Trzy i pół sekundy do setki. Nie ma tragedii, zawsze mogło być gorzej.
— Co nie zmienia faktu, że to ford.
— Odezwała się największa fanka Astona. — Przewrócił oczami.
— A wiesz, że nawet ostatnio polubiłam lamborghini — powiedziałam zaczepnie, oblizując kokieteryjnie usta.
— Tak? — wymruczał z cholernym uśmieszkiem. — A mianowicie kiedy je polubiłaś? — Popatrzył na mnie pożądliwie, zmieniając bieg. Wjechaliśmy na drogę trójpasmową.
— Hmmm. Pewnie wtedy, gdy pewien Meksykanin wziął mnie ze sobą na przejażdżkę. — Przygryzłam wargę.
Położył dłoń na moim kolanie, a mnie przeszedł cholerny prąd.
— To musiała być całkiem interesująca przejażdżka, jeśli tak bardzo utkwiła ci w pamięci. Samochód zrobił na tobie aż takie wrażenie? — zniżył seksownie głos, drocząc się ze mną. Sunął opuszkami palców po moim nagim udzie, tam i z powrotem.
— O tak, zdecydowanie, a zwłaszcza, kiedy ja prowadziłam. — Celowo zakołysałam biodrami. — A raczej ujeżdżałam...
— Nilay! — warknął, zaciskając palce na moim udzie. — Jestem już twardy. — Jego ręka praktycznie znalazła się w moich majtkach.
— To może spraw, żebym polubiła forda — powiedziałam prowokacyjnie, dając mu wyzwanie.
Zaczął przeklinać pod nosem i pewnie rozważał moją propozycję. Patrzył w lusterka i sprawdzał, jakie mamy opcje.
— Kurwa! — rzucił. — Jadą za nami paparazzi.
Popatrzyłam w bocznego lusterko i faktycznie, miał rację. Mała ciężarówka z logo telewizji i trzech gości z pieprzonymi aparatami.
Dosłownie wyrośli spod ziemi.
Przez ten nasze przekomarzania straciliśmy czujność.
— Zgub ich.
Przyspieszył, a ciężarówka oczywiście zrobiła to samo. Była godzina szczytu i na drodze, co chwilę napotykaliśmy korki.
Tobias zaczął wyprzedzać, lawirując między autami.
— Nie wiem, co tam mają pod tą maską, ale jak na taką ciężarówkę, jadą zajebiście szybko — powiedziałam wkurzona.
A miało być tak pięknie. Cholerny ford.
— Tam! — krzyknęłam, wskazując palcem na drogę ucieczki.
Tobias zrobił gwałtowny manewr, przeciął dwa pasy i zjechał na prawy zjazd. Brakowało kilku sekund, a żółte porsche przywaliłoby w moje drzwi.
Pieprzonym hienom również udało się zjechać, ale byli jakieś pięć aut za nami.
Zaraz potem znowu natrafiliśmy na korek i musieliśmy się zatrzymać.
— Wiesz co, pieprzyć ich. Zatrzymaj się gdzieś, ale nie na widoku. Chcą ładnych zdjęć, więc damy im ładne zdjęcia.
— Zwariowałaś. To nie jest dobry pomysł.
— Nie o takich zdjęciach mówiłam. — Popatrzyłam na niego wymownie.
— Nie możemy ich zabić, Nilay.
CZYTASZ
Spadkobierca Sabatii || (ZAKOŃCZONA)
RomanceOn - meksykański przystojniak, posiadający ego i IQ wielkości Ameryki. Spadkobierca fortuny, artysta, który po swojej matce nie tylko odziedziczył talent do malowania. Bo przecież sztuka to nie tylko obrazy, lecz także rozbryzgane mózgi wrogów, któr...