44. Tobias

6.8K 314 111
                                    


— Cały towar wyjechał z Filadelfii, dokładnie dziesięć ton. Dostawę z Kolumbii, którą zlecił Jared, wstrzymano — odezwał się Rafa.

— Nikt inny nie mógł tego zlecić, niż Trójca — odezwałem się, analizując jego słowa.

Co oni zaś kombinowali. Dlaczego z Filadelfii?

— Dokładnie. Z lokalizacji wynika, że leci do UK, tak jak od początku było planowane. Vladimir znowu nawiązał połączenie z Kowalow, ale nadal nic.

— Coś mi w tym wszystkim nie pasuje. Trójca milczy. Nie uważasz, że to dziwne, że z nikim się nie kontaktują. Że są tacy spokojni?

— Zło zawsze jebnie znienacka, bracie.

— Jeszcze możesz się wycofać.

— Znowu, kurwa, zaczynasz?!

— Tylko mówię. — Poklepałem go po barku.

— Wasza rzekoma śmierć spowodowała wśród podszefów nie lada zamieszanie, ale już ustawiliśmy co poniektórych do pionu.

Zawsze mogłem na niego liczyć.

— Jak moje siostry?

— Aktualnie cię nienawidzą. Zrobiły sobie nawet laleczkę z twoją podobizną i wbijają w nią szpilki. Dużo szpilek... — Wzruszył ramionami. — Wyrzekły się ciebie.

Wiedziałem, że im przejdzie.

— Aućć. — Złapałem się teatralnie za serce. — To barbarzyństwo.

— Nie wiesz, co się z nimi działo, gdy dowiedziały się o twojej śmierci. — Posłał mi mordercze spojrzenie. Nadal był na mnie za to zły. — Noelia straciła przytomność i uderzyła głową w róg stołu. Ma szwy na głowie.

Kurwa!

— Wolałbym wrócić do tej wersji z laleczką. — Zakryłem rękami twarz. Sam się torturowałem.

Będę musiał im to wynagrodzić. Tylko jeszcze nie wiem jak.

— Wszystko przygotowane? — zmieniłem temat.

— Nasi ludzie są ustawieni. Nie wiemy, ile pojawi się ludzi Trójcy. Jeśli Lopez zacznie coś kombinować, dostanie prosto kulę w łeb. Na dachach mamy ustawionych czterech snajperów. Tył otoczony. Cztery Range Rowery podstawione. Wszyscy są na pozycji. Odrzutowiec gotowy. Wy wyjdziecie głównym wyjściem i w tym czasie zrobicie zamieszanie. Później nasi ludzie wezmą ich na tyły. Adam ich wyprowadzi.

Adam Pratt to facet, który kiedyś praktycznie na zlecenie Ivana Kowalow, już nieżyjącego brata Tatiany, wysadził magazyn mojej matki. Miał osiemnaście lat i zgodził się podłożyć teczkę z bombą, nie będąc tego świadomy. Chciał zarobić pieniądze dla swojej chorej na raka rodzicielki. Sabatia puściła go wolno, ba, nawet dała mu pieniądze i kazała wyjechać. Po kilku latach odnalazł ją. Chciał jej podziękować i uparł się, że musi spłacić swój dług. Od tego czasu zarządza legalnie moją siecią restauracji. Dług już dawno spłacił i stał się naszym zaufanym człowiekiem i menadżerem. Jego matka ma się dobrze i doczekała się trzech wnucząt.

— W takim razie, czas na zabawę. — Zatarłem dłonie. — Mam nadzieję, że Nilay jest gotowa.

Przez całą noc nie zmrużyliśmy oka. Przygotowywaliśmy całą operację przejęcia Tatiany. Po szybkim, wspaniałym seksie, moja Księżniczka po prostu zasnęła. Wiem, że przeżywała śmierć Leo, ale było coś jeszcze. Coś ją gryzło. Widziałem to po niej. Nie była sobą. Nie kłóciła się, zgadzała się na wszystkie moje sugestie. Tak jak wtedy, przy akcji z Hektorem.

Spadkobierca Sabatii || (ZAKOŃCZONA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz