Wasze pierwsze spotkanie:
Namjoon:
Dzisiaj były walentynki i w tym czasie mogłaś spokojnie wyznać miłość swojemu ukochanemu. Był to chłopak z starszej klasy, więc trochę obawiałaś się że nie będzie czuł tego samego co ty. Z racji tego, że jesteś odważną dziewczyną postanowiłaś napisać mu liścik w formie walentynki. Wszystko miałaś idealnie dopracowane tylko problemem było to, że cały czas ktoś się przy nim kręcił. Wolałaś, aby był sam bez świadków. Trzymałaś swoją walentynkę w dłoni czekając na odpowiedni moment podania mu do plecaka liścika. Z tego stresu pobiegłaś w jego stronę i rzuciłaś mu do plecaka. Dopiero kiedy byłaś już trzy metry od chłopaka odwróciłaś się w jego stronę patrząc czy zauważył ciebie. Na twoje szczęście nie zauważył, a raczej był odwrócony twarzą do ciebie. Po chwili zauważyłaś, że chłopak zmierza ku sali w której ma lekcje. Spojrzałaś ostatni raz w jego stronę i zauważyłaś drobny oraz ogromny szczegół. To nie był twój ukochany tylko zupełnie inna osoba z jego klasy, która tak samo z postury wygląda i ma taki sam plecak.
Przerażona nie wiedziałaś co zrobić, więc pobiegłaś w stronę klasy w której masz lekcje. Na szczęście była to wolna lekcja i mogłaś wszystko wyjaśnić przyjaciółce.
-Zaraz się zesram z tego strachu- powiedziałaś siadając obok swojej przyjaciółki
-Spokojnie może tego nie zauważy- zaczęła cię pocieszać
-No ta jasne, jestem taka tępa- złapałaś się za głowę
-Daj spokój możliwe, że zobaczy za tydzień lub dwa
-No właśnie prędzej czy później to zauważy i co ja wtedy zrobię?
-Świat się jeszcze nie zawalił przecież się nie podpisałaś
-Podpisałam- powiedziałaś chowając głowę w dłonie
-A nie jednak cofam to jesteś tępa
-No dzięki
-Spokojnie jeżeli nie podejdzie do ciebie na tej przerwie to oznacza, że nie zauważył
-Boje się
-No ja na twoim miejscu też bym się bała
-Jaka ty pomocna
-Zawsze do usług
Po przerażonych czterdziestu pięciu minutach usłyszałaś dzwonek na przerwę. Wszyscy wyszli z sali razem z tobą. Twoja przyjaciółka patrzyła na ciebie jak na opętaną.
-Nie patrz tak na mnie- powiedziałaś
-Wiem, że się stresujesz, ale uspokój się bo źle ci to wyjdzie
-Kurde dziewczyno to miało być do zupełnie kogoś innego, ale nie trafił się ten gamoń
-Mogłabyś się odwrócić na chwilę- przerwała ci znajoma