Wspólna gra

54 5 0
                                    

- Co będziemy dziś robić?

K- Nie wiem, może.. Nie nie mam pomysłu

- Wiem! Co powiecie na Paintball?

B- Brzmi ciekawie, a co to takiego?

- Taka gra - Odparłam zakładając czerwoną bluzę i długie dżinsy

Wzięłam ich za ręce i pociągnęłam do drzwi. Zamknęłam je i razem zjechaliśmy windą na dół.

K- Wsiadaj

Otworzył mi drzwi sugerując, abym weszła. Uśmiechnęłam się i usiadłam na fotelu pasażera. Nie mogłam się doczekać aż będziemy grać. Bardziej nakręcał mnie fakt, że nie wiedzą co to jest. Pomyślałam, że warto im powiedzieć i wyjaśnić zasady.

- Słuchajcie gra polega na tym że są dwie lub więcej drużyn każda ma swój kolor kulek z farbą i każdy ma karabin z takimi właśnie kulkami, musimy po prostu strzelać w innych tylko nie w swoją drużynę

K- Brzmi ciekawie

B- Już nie mogę się doczekać

- Będziemy w jednej drużynie jej!

K- Jak odróżnić kto do jakiej drużyny należy?

- To jest łatwe, bo każda drużyna ma swój kolor opaski na ramieniu

K- Rozumiem

B- To na co czekamy? Jedźmy szybciej!

- Tak! Knockout pokaż ile koni dżemie pod twoją maską!

K- Heh jasne

Jechaliśmy bardzo szybko, więc dotarliśmy na miejsce w dość krótkim czasie. Wysiedliśmy i poszliśmy się zarejestrować na grę. Po 5 minutach mogliśmy się iść ubierać. W naszej drużynie było jeszcze dwóch innych facetów. Byliśmy już ubrani i czekaliśmy na sygnał do startu. Po dwóch godzinach gra dobiegła końca.

- Było super!

B- Potwierdzam

K- Najśmieszniejszy był moment, w którym Raya strzeliła w żółtego po niżej pasa

B- Ha! To było genialne!

- Pamiętam, zwijał się z bólu

K- To co gdzie teraz?

- Em tym razem nie mam pomysłu

B- Może obejrzymy coś u ciebie?

- Czemu nie

K- To chodź jedziemy

Wsiadłam do auta i po krótkiej chwili zasnęłam. Obudził mnie dźwięk piszczących opon, otworzyłam oczy i widziałam jakiegoś motocyklistę palącego gumę na parkingu.

- Idziemy? - Spytałam zaspana

K- Ale głupek

- Czemu tak myślisz? Też driftujesz

K- Tak, ale ja cię przy tym nie budzę

- A to o to chodzi

K- Tak, a teraz chodźmy

Razem udaliśmy się do wieżowca, a później do mojego mieszkania.

- To co oglądamy?

B- Coś z akcją!

- Może Godzilla?

K- Brzmi interesująco

B- Co to za film?

- O dużym gadzie co sieje zniszczenie

B- O to w takim razie super

Usiedliśmy, a ja włączyłam film. Knockout miał poduszkę na kolanach, na której leżałam ja. W połowie filmu Breakdown został wezwany na Nemezis. Zastanawiałam się czemu nie wzywa mnie nie żebym chciała, ale to było dziwne.

MonsterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz