Ostateczne starcie

167 9 0
                                    

Razem z Venomem trenowaliśmy i zdobywaliśmy nowe doświadczenie. Oczywiście nic nie zastąpi prawdziwego wroga, więc istnieje szansa, że nas pokona. Postanowiłam, więc zapytać Venoma o jego poprzedniego żywiciela.

- Kim był twój poprzedni żywiciel? - Spytałam nagle

( Był dupkiem!)

- Jak miał chociaż na imię?

( Gh miał na imię Eddie na początku był nawet znośny, ale potem strasznie mnie zdenerwował i nazwał PASOŻYTEM! Rozumiesz?! PASOŻYTEM!)

- Rozumiem, ale teraz masz mnie i ja nigdy nie nazwę cię pasożytem

( Dzięki )

- Ale musimy go znaleźć i o coś spytać

( Po co?! Nie zamierzam z nim gadać! )

- Kto powiedział, że to ty będziesz rozmawiać?

( Ty też nie powinnaś! )

- Pomóż mi go znaleźć a pozwolę ci zjeść całą grupę terrorystów - Odparłam radośnie się uśmiechając

( Zgoda! To bardzo dobra propozycja! Eddie na pewno nigdy by się na to nie zgodził )

- Dobra to chodź pójdziemy go poszukać - Oznajmiłam zadowolona z siebie

( Zgoda.. Czekaj! )

- Co?

( Nie możesz wyjść drzwiami! )

- Czemu?

( Skacz przez okno szybko! )

- Emm okej

Bodbiegłam szybko do okna i wyskoczyłam przez nie. A że mieszkałam w wieżowcu było bardzo wysoko. Miałam mieszkanie na samej górze.

- Ale super! - Krzyknęłam spadając

( Jesteś całkiem inna niż Eddie jesteś lepsza, fajniejsza i bardziej wyluzowana )

- Dzięki

- Zbliżamy się do ziemi! Venom dawaj teraz albo nigdy - Odparłam

( Zrozumiano! )

Wylądowałam na chodniku w środku Venom'a i nic mi się nie stało. Ludzie w pobliżu zaczeli uciekać i panikować. A my skakaliśmy z bloku do bloku tak trochę jak Spiderman.

- Masz pomysł gdzie go szukać?

V- Pewnie zapija smutki w swoim ulubionym barze

- Oho.. No dobra, więc się tam udajmy

V- Tak jest!

W pół minuty dotarliśmy na miejsce. Club był wielki oraz otoczony różnymi ludźmi.

- Przecież tu przychodzą sami pijacy - Skwitowałam patrząc na wymiotującego mężczyznę

V- No wiem głupota

- Dobra wchodzimy

V- Tak masz rację im szybciej to załatwimy tym lepiej

- Venom chowaj się

V- Przyjąłem

- Wchodzimy, ale bądź grzeczny! Żadnych bójek! Eh.. Nie wierzę, że to mówię

( To się zobaczy ) - Szepnął śmiejąc się

- Bo zmienię zdanie o tych terrorystach

( Dobra już będę grzeczny )

- To wchodzimy

MonsterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz