Pobudka

46 2 1
                                    

Wstałam cała obolała ocierając opuchnięte oczy. Po chwili usłyszałam głos mamy.

-Ashley! Zejdź na dół prosze.. - słychać było ,że nie będzie to za przyjemna rozmowa..

-Już z chodzę... -odpowiedziałam i ruszyłam.

Kiedy weszłam do salonu srogie spojrzenie rodzicielki przejechało mnie wzrokiem od stup do głów.

-Jak ty się ubrałaś?! - no tak zapomniałam że nie podoba jej się mój styl ubierania i do tego również ma problem- Powiedz mi jedno droga panno-złapała oddech i wskazała na ekran laptopa z wyświetloną przeglądarką Vulcan /E-dziennik- Znowu jedynka?! Mówiłaś że się nauczyłaś!- Wskazała na daną ocenę po czym na mnie oczekując wyjaśnienia.

-Mamo... To... To przez to że nie mogłam się skupić- odparłam z niepewnością w głosie szukając wzrokiem ratunku.

-Nie po to harujemy z ojcem po nocach i dostarczamy ci każdej zachcianki abyś ty nawet nie starała się o oceny!-wstała z kanapy ponownie wskazując w ekran.

-Ale.... T... -Nie pozwoliła mi dokończyć

-Weź się w garść! Czemu nie możesz być jak inni! I się uczyć!! -nie przestawała a we mnie coś pękło..

-A co jeśli ja taka nie jestem!? A co jeśli to nie we mnie jest pro...!!! -nie zdążyłam dokończyć...

Kobieta podniosła na mnie rękę i po prostu mnie uderzyła...

-Zamknij się!! Marsz do swojego pokoju! - Wskazała na schody prowadzące na piętro.

-Nienawidzę cię!! - krzyknęłam i pobiegłam z płaczem na górę prosto do swojego pokoju po czym zamknęłam drzwi na klucz i rzuciłam się na łóżko..

20 min później

Chwyciłam telefon i zaczełam przeglądać facebooka natrafiając na post grupy "Nasze problemy" postanowiłam ją odwiedzić więc kliknełam w ikonkę "dołącz do grupy" Po chwili administrator zatwierdził moją prośbę o dołączenie. Zaczełam przeglądać folder i natrafiłam na post w którym dziewczyna opowiada o tym jak straciła bliską osobę.

___________________________________________

Hej, ostatnio wszystko się wali... Nie mam pojęcia co mogę zrobić, sama nie daje rady... Straciłam bardzo bliską mi osobę... Próbuje się z tym pogodzić ale niestety mi to nie wychodzi, mimo starań nie potrafię o tym zapomnieć... Bardzo mi go brakuje... Jak mogę se z tym radzić? Kiedy nawet sama siebie nie potrafię oszukać że bez niego dam radę...do tego czuje że to nie ma nawet sensu... Nie czuje tego co wcześniej... Kompletnie nie czuje się na siłach, jestem osłabiona bo nie mogę jeść z tego wszystkiego... Chodzę wiecznie smutna i rozkojarzona... Jaka tego może być przyczyna? Skoro jego już nie ma od 2 lat a ja dalej nie mogę zapomnieć... Co mi jest? Co mogę zrobić?...

_____Hanaxh___

___________________________________________

Zrobiło mi się szkoda tej dziewczyny...
Wiem jak to jest stracić kogoś bliskiego.
Postanowiłam napisać komentarz typu:

"Kochana, jestem tu nowa ale myślę że coś o tym wiem... Niestety nie mam pojęcia co mogłam bym ci doradzić... Ale wiem że słowa otuchy poprawiają samopoczucie... Więc nie zapomnij że nie jesteś sama i w każdej chwili możesz liczyć na wsparcie z mojej strony"

Tak staram się pomagać jak tylko mogę..
Przynajmniej tyle...

Postanowiłam sama zrobić wpis i udostępnić post wspominając o dzisiejszym zdarzeniu...

Ostatnia/iskra nadzieiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz