6 dni 16 godz 7 min 56 sek

12 1 0
                                    


Zaciskam zęby i robię nacięcie.
Patrzę na ekran smartfonu.

SMS od Nathana.

"Ashi musimy pogadać"

Spoglądam na ręce i uda w czerwieni.

Chwytam telefon i opruszkiem palca, wysyłam wiadomość.

"6 dni 16 godzin 7 minut 56 sekund"

Robię kolejne nacięcie tym razem głębsze i jeszcze bardziej, aż nie poczuje spokoju.

Biorę głęboki wdech.

Dźwięk przychodzącej wiadomości.

___________________________________________

Per. Nathan

Pisze z Ashley, wiem że znowu tam trafiła i chce by wiedziała jak bardzo mi na niej zależy.

Opieram się o fotel i czekam.

Drr...

Szybko chwytam telefon.

"6 dni 16 godzin 7 minut 56 sekund"

Gwałtownie wstaje na nogi. To ten sygnał.

Pisze.

"Ashley! Nie rób tego! Nie znowu proszę! Przypomnij sobie wszystkie momenty w których się śmiałaś! Przypomnij sobie nas! Ashley masz mnie! Nie rub tego błagam i wiem ze moje pierdolenie jest chuja warte ale kurwa proszę cię nie! Wiem życie jest do dupy i chuj nic tego nie zmieni ale zobaczymy się i spierdolimy z kraju tak jak obiecałem!"

Kurwa zaczekaj! Błagam zaczekaj!

Wstaje z fotela słysząc komunikat.

-Lubartowska przy lesie

Szybko wstaje i wyskakuje z MKS-u.

-Kurwa! -Przeklinam pod nosem i biegnę ile sił w nogach.

Biegnę i biegnę.

Szybko uruchamiam lokalizacje.

Wpisuje nazwę ulicy na której znajduje się szpital.

"Perłowa 32"

Szybko klikam trasę.

Zatrzymuje sie widząc jak nawigator zmienia kierunek w przeciwną stronę niż zmierzałem.

-Serio!- Zaciskam pięść i biegnę w wskazanym kierunku.

-Za 200 metrów skręć w prawo następnie za 400 metrów skręć w lewo- mówi nawigator.

Prawie potykam się o własne nogi kiedy próbuję ominąć zakręt.

Jestem już blisko, widzę budynek z ogrodzeniem a na szyldzie wielki napis "szpital psychiatryczny".

Wyłączam nawigacje i szybko wciskam ikonkę kontaktów.

-Ashley odbierz! -Krzyczę do siebie próbując połączyć się z dziewczyną.

-Kurwa! -Mocno walę pięścią w drzwi budynku.

Ashley nie odbiera.

Wchodze.

Biegnę do rejestracji przy której stoi kobieta o blond włosach w białym fartuchu.

Podbiegam.

-Przepraszam! Mogę się zobaczyć z Ashley Woods?! -Zatrzymuje sie, sapie.

Kobieta się odwraca a ja momentalnie czuje jakbym właśnie stracił równowagę.

Na pierwszy rzut oka myślałem że to smoczyca, nauczycielka Ash.

-Dzień dobry, kim dla niej jesteś? -Pyta z zaciekawieniem i lekkim zdumieniem.

-P....-Przełykam ślinę- Chłopakiem! -Patrzę na nią z wielką powagą i niepokojem bo halo kurwa Ashley mi się tam wykrwawia!!! A jeśli jej powiem ze jestem dla niej tylko przyjacielem to wątpie że mnie wpuścić!

-Nie wspominała że ma chłopaka, ale dobrze proszę za mną- uśmiecha się niechętnie i gestem dłoni wskazuje na długi korytarz z wielkimi drzwiami.

Szybko podążam za kobietą która wyciąga klucz i przekręca go w zamku otwierając drzwi.

Idziemy korytarzem omijając wiele pokoi z numerami.

-Nie da się szybciej- Uśmiecham się do kobiety, próbuje nie okazywać przerażenia.

-Coś się stało? -Zatrzymuje się spoglądając na mój nie pewny wyraz twarzy.

-Niee- odpowiadam drapiąc się za uchem.

-To ten pokój- wskazuje na białe drzwi z numerem 36.

Wymijam kobietę i szybko otwieram drzwi.

-Ashley!!!

Ostatnia/iskra nadzieiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz