1.

15.2K 492 72
                                    


Siedziałam właśnie w fotelu w swoim pokoju, a na stoliku obok jak i wokół mnie leżały różne przybory do malowania i do włosów, a także wiele ubrań oraz biżuterii. W śród tego całego bałaganu krzątały się moje trzy przyjaciółki i starały się zrobić z brzydkiego kaczątka ( czyli ze mnie ) pięknego łabędzia, choć szczerzę wątpię, żeby im się to udało.

Dobrze, że nie znają moich myśli, bo zaraz bym została zbesztana za to co sobie pomyślałam, ale spójrzmy prawdzie w oczy. Życie, to nie bajka, a one nie są wróżkami chrzestnymi, które zamienią kopciuszka w księżniczkę. No dobra, może oglądam za dużo bajek i filmów oraz czytam za dużo książek i mam słabą samoocenę, ale taka już jestem. Po za tym jak tu myśleć o sobie pozytywnie jak przyjaźnię się z naprawdę ładnymi i fajnymi dziewczynami.

Jess moja najlepsza przyjaciółka. Piękna, wysoka blondynka o zielonych oczach i krótkich włosach do ramion. Jej delikatna, bladą twarz dopełniają małe ale idealne zarysowane malinowe usta. Zawsze pozytywnie nastawiona do życia i do ludzi, i to chyba dlatego tak łatwo się z nimi dogaduje. Choć była zdecydowana wariatką oraz leniem , potrafiła być poważna i spokojna. Może było tak dlatego, że jest dobrą aktorką. Naprawdę się do tego nadawała, ale ona pragnęła zostać prawnikiem i szczerze jest w tym kibicowałam, bo to ona ( no albo mój tato ) mówiła mi o tym co się dzieje w świecie polityki ( której nienawidziłam ) oraz przekonywała nauczycieli, żeby przełożyć jakiś sprawdzian bądź kartkówkę.

Chloe z nas wszystkich wygląda na najbardziej dorosłą. Zawsze była bardzo kobieca i seksowna. Ma średniej długości, lekko falowane, rude włosy, duże, piwne, kocie oczy, a do tego wszystkiego pełne usta, które zwykle były pomalowane czerwona szminką. Nie jest kościotrupem, ma kobiece kształty i jest zaokrąglona tam gdzie trzeba. Po za tym jest wysportowana, ponieważ trenuje tenis ziemny, a kiedyś pływała. Nigdy nie przejmuje się opinią innych ludzi, potrafi być stanowcza i bez skrupułów mówi to co uważa, ale spokojnie nie jest jakąś oziębłą suką, która cieszy się z czyjegoś nieszczęścia. Nie, myślę, że bym jej na to nie pozwoliła ( bo to ja jestem tą dobrą i raczej grzeczną ). Po prostu jeśli ktoś bym w stosunku niej, albo nas nie w porządku pokazywała pazurki.

Kate zaś, to piękność o czarnych, kręconych włosach i ciemnych, brązowych oczach. Kocha ona modę i wszystko co z nią związane. Zawsze jest świetnie ubrana i ma zrobiony idealny makijaż. Chce zostać stylistką lub wizażystką, ale ze swoja urodą, figurą i długimi nogami mogłaby spokojnie zostać modelką. Nie przejmuję się ona błahostkami ( czego niestety nie można powiedzieć o mnie ), zawsze stara się żyć pełnią życia. Uwielbia imprezy i wypady z przyjaciółmi. Czasem zastanawiam się czy to nie dlatego, że może zmienić strój i zrobić się na bóstwo jak to ona mówi, chociaż tak naprawdę to nie ważne czy była impreza, czy normalny dzień ona i tak wyglądała świetnie.

Serio. Czasami zastanawiałam się jak to się stało, że nie popadłam jeszcze przy nich w depresje. Nagle z moich myśli wyrwała mnie przyjaciółka.

- MAM !- krzyknęła uradowana Kate trzymając w górze niczym zwycięzca szminkę, która podczas przygotowań gdzieś nam upadła i się zagubiła.

- Ten kolor będzie idealnie pasował - zwróciła się do mnie czarnowłosa i zaczęła delikatnie nakładać malinowy kolor na moje usta - No i gotowae - powiedział i klasnęła w dłonie zadowolona ze swojego dzieła. Jess i Chloe podeszły do nas i zaczęły się mi przyglądać ocieniając pracę Kate, a po chwili na ich twarzach zagościł uśmiech. Źle się czułam jak mnie tak obserwowały, więc wstałam i podeszłam do dużego lustra, które przyniosłam do swojej sypialnie z przedpokoju. Kiedy zobaczyłam swoje odbicie otworzyłam szerzej oczy. Nie poznawałam sama siebie. Końcówki moich długich, jasno brązowych włosów były zakręcone, a przednie pasma zawinięte i spięte z tyłu spinką z kremową kokardom. Na powiekach miałam brzoskwiniowy cień i delikatną kreskę która unosiła się do góry, czym spławiła, że moje oczy były większe. Na policzkach miałam bronzer i trochę różu co podkreślało moje wystające kości policzkowe. Włosy jak i makijaż idealnie współgrały z kremową sukienką bez ramiączek z dekoltem w serce, dopasowanej do pasa, a potem od niego rozkloszowana sięgająca troszkę dalej niż do polowy uda, no może tak do ¾ uda, która podkreślała moje drobne ciało. Po chwili dziewczyny stanęły obok mnie i patrzyły na moją reakcję.

Cinderella... ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz