Epilog

6.7K 384 49
                                    

Wakacje 12 sierpnia

-Kiedy się urodziłaś?- nic się nie odezwałam.- Alex...

-12 sierpnia.

-Dzień po balu...- wymamrotał, odsunął się ode mnie i odszedł. Znikał powoli z zasięgu mojego wzroku. Odchodził.

-Justin...- powiedziałam i już ściągnęłam buty by za nim pobiec, ale kątem oka zauważyłam moich przyjaciół. Stali i się w to wszystko wpatrywali. Byli źli, zawiedzeni. Widziałam to.- Słuchajcie...-Jak...?- zaczęła Kate.

-My zawsze ci wszystko mówimy.- dodała Chloe.

-Ja...

-Jessica wiedziała i Sean, a my nie....- znowu odezwała się Chlo.

-Jeszcze, że Jessi wiedziała jestem w stanie zrozumieć, ale Sean wiedziała przed nami.- Kate wskazała na siebie i rudowłosą.

-Dziewczyny ona nie chciała nikomu powiedzieć, a to, że my wiedzieliśmy to był przypadek.- odezwał się Sean.

-Tak. Ja też jestem na nią zła, ale....to był tylko przypadek.- potwierdziła blondynka.

-Przepraszam was wszystkich. Ja....namieszałam i lepiej...- zaczęłam, ale nie dokończyłam, bo ktoś złapał mnie za nadgarstek i odwrócił do siebie.- Justin.

-Nie. Ja nie będę uciekać.-znacznie zmniejszył dzielącą nas odległość.- Zakochałem się w tobie dwa razy i nie będę przed tym uciekał.- wyszeptał i złączył nasze usta. Pocałunek był bardzo czuły, a w jego trakcie czułam jak oboje się uśmiechamy. Justin oparł swoje czoło o moje, a kątem oka spojrzał w bok na moje rękę, w której trzymałam buty.- Wybierasz się gdzieś?

-Eyye...- pomachałam głową.- Nie. Nigdzie się nie wybieram.- powiedziałam z uśmiechem i musnęłam jego wargi swoimi...

Obudziłam się rano przez promienie słoneczne, które wpadły do mojego pokoju. Obudziłam się przerywając piękny sen, piękne wspomnienie. Przetarłam oczy i rozejrzałam się po sypialnie. Wszystko było takie same, jednak czegoś mi tu brakowało, kogoś. Jeszcze wczoraj był tu Justin. Siedzieliśmy przytuleni do siebie rozmawialiśmy i oglądaliśmy jakiś film, na którym i tak za bardzo się nie skupialiśmy. Nie pamiętam jednak, w którym momencie chłopak wyszedł. Podniosłam się do pozycji siedzącej i jeszcze raz przeskanowałam pokój. Nikogo oprócz mnie w nim nie było, ale na szafce nocnej leżała jakaś karteczka. Wzięłam ją do ręki by sprawdzić co to jest.

Zasnęłaś, a spałaś tak słodko, że nie chciałem Cię budzić. Kocham Justin.

Przy nim zawsze udawało mi się zasnąć. Czułam się z nim bezpieczna. Utulał mnie do snu. Uśmiech zagościł na mojej twarzy czytając tą wiadomość. Od moment, w którym wszystko wyszło na jaw ja i Justin zaczęliśmy być razem. Na początku często oboje przepraszaliśmy się za to wszystko co się zdarzyło, ale w końcu stwierdziliśmy, że to sprawiło, że jesteśmy silniejsi, a nasza miłość jest większa. Oczywiście wiele musieliśmy się jeszcze o sobie nauczyć, ale naprawdę dobrze nam szło. Ja musiałam wytrzymywać z poczuciem, że Justin podoba się nie jednej i nie jedna pewnie zastanawia się co on robi ze mną, ale Clark nie raz zapewniał mnie, że inne go nie obchodzą i poza mną nikogo innego nie widzi. Zrozumiał dlaczego nie powiedziałam mu, że jestem jego tajemniczą nieznajomą i ciągle uczył mnie, że nigdy więcej nie powinnam tak myśleć. Dzięki niemu zmieniłam się i wydaje mi się, że to samo można powiedzieć o nim.Na szczęście moje przyjaciółki wybaczyły mi to wszystko co się stało i cieszyły się razem ze mną, że wszystko poszło w dobrą stronę. Sięgnęła po telefon, który leżał na szafce nocnej i odblokowałam go. Na wyświetlaczu ukazała mi się data- 12 sierpnia- moje urodziny. Na mojej twarzy zagościł jeszcze szerszy uśmiech. Byłam ciekawa co moi bliscy zaplanowali. Nie liczyłam na nic wielkiego. Właściwie to na nic nie liczyłam, ale sama chciałam ten dzień spędzić z nimi i nie mogłam się już doczekać, żeby ich spotkać. Nagle w lewym, górny roku ekranu pokazała się ikonka informująca o tym, że mam wiadomość. Nacisnęłam na nią i okazało się, że jest to SMS od Justina.

Cinderella... ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz