24.

3.9K 251 11
                                    

Znacie to uczucie, kiedy nie wiecie co macie zrobić? Kiedy macie wrażenie, że nie ważne co zrobicie i tak będzie źle? Kiedy zrobiliście coś, co uważaliście za słuszne, dobre, odpowiednie, a teraz nie jesteście tego pewni? Kiedy nie chcieliście się zranić, a mimo wszystko to zrobiliście? Przeznaczenie. Przeznaczenia nie oszukasz. Jeśli ma się coś stać, to i tak się stanie. Choćbyś nie wiem co się starała i tak to się stanie i tak cię to dopadnie.

Już nie wiedziałam co mam myśleć, co robić. Moje trzy teorie nie współgrały ze sobą.

Każdego dnia za dużo o tym wszystkim myślałam. Chciałam zapomnieć, ale nie mogłam, nie potrafiłam. W końcu sama się na to pisałam. Sama się na to skazałam. Niby wiedziałam, że mogę mu to powiedzieć, ale miałam wrażenie, że to nic nie zmieni, że jeszcze bardziej pogorszę sprawę. Dlatego z całych sił starałam się wymazać sobie to wszystko z pamięci. Było to trudne. Miałam wrażenie czasami, że nieosiągalne. Tęskniłam i to bardzo. Za naszymi rozmowami, za tajnymi schadzkami do sali od gazetki i kroniki, za tym jak odwoził mnie do domu, jak mnie zawsze straszył. Nawet za szukaniem nowych kandydatek i za sprawdzaniem ich. Za wszystkim. Cały czas poświęcałam więc tańcu, nauce i pomocy mamie w Acaro. Właściwie to albo byłam na sali treningowej, albo w restauracji. Jednak to nie pomagało mi tak jak chciałam. Przerażało mnie to jak łatwo i szybko się do niego przyzwyczaiłam.

Przerażało mnie jeszcze coś, a mianowicie to, że Justin zaczynał zapraszać Naomi do naszego stolika.

Starałam się omijać wspólne lunche z moimi znajomymi, ale nie mogłam tego robić ciągle. Jednak od przedstawienia jadłam z nimi tylko raz w poniedziałek. Po weekendzie myślałam, że dam radę. Jednak przeliczyłam się troszkę. Kiedy doszedł do nas Clark praktycznie od razu skończyłam swój posiłek i opuściłam moich przyjaciół. Na szczęście zrobiłam to zanim dołączyła do nich panna Stark. We wtorek sobie odpuściłam, ale w środę postanowiłam spróbować jeszcze raz.

Podeszłam do grupki moich znajomych, którzy siedzieli już przy naszym stoliku. Zadowolona zauważyłam, że nie ma przy nich Justina i Naomi.

-Cześć.- przywitałam się.

-Hej Alex.- opowiedzieli prawie jednocześnie. Zajęłam miejsce obok Chrisa i zaczęła jeść moje frytki.

-Alex...- zaczęła niepewnie Chloe.

-Co jest?- spojrzała na nią, a następnie na dziewczyny. Coś było nie tak.

-Bo słuchaj ten nasz dzisiejszy babski dzień...- kontynuowała Kate.

-Tak?- dopytywałam się z coraz większym niepokojem.

-Mogłybyśmy to przełożyć?- dokończyła z niepewną miną Jess.

-Przełożyć?- powtórzyłam tak jakbym sprawdzała to słowo. Dopiero teraz spostrzegłam się, że Ethan, Harry i Sean także patrzą się na mnie niepewnie, jakby na coś czekali.

-Bo wiesz Alex zaprosiliśmy dziewczyny na taką jakby....- Ethan zaczął tłumaczyć.

-Grupową randkę.- dokończył za niego Harry.

-I akurat wszystkim pasował tylko dzisiejszy dzień, więc....- odezwał się Sean.

-Więc babski dzień odpada.- powiedziałam bardziej do siebie, a nie do nich.

-Może pójdziecie z nami ty i Chris.- Chloe pokazała na mnie i na ciemnoskórego.

-Nie, nie ma sprawy.- wymamrotałam.- uwielbiam Chrisa, ale i tak miałam z wami pogadać o tym, że mama mnie prosiła bym pomogła w Acaro, więc nawet mi to na rękę.- szybko potencjalnie skłamałam, bo mama w prawdzie prosiła mnie o to, ale odmówiłam jej dla dziewczyn.

Cinderella... ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz