13.

4.5K 274 4
                                    

W poniedziałek wstałam niewyspana i lekko wkurzona. W prawdzie zbliżał mi się okres, ale ta złość była inna.- Dziewczyny rozróżniają takie rzeczy. Właściwie to można powiedzieć, że miałam powody do małego zdenerwowania. Moje przyjaciółki nie miały dla mnie czasu, a potrzebowałam ich. W sumie o tym nie wiedziały, ale mimo wszystko było mi smutno. Za dużo o tym wszystkim myślę. Po co ja się tego podjęłam? Do reszty mnie pogięło. Na dodatek śnił mi się jakiś koszmar. Justin z jakąś dziewczyną, bardzo podobną do mnie, ale to nie byłam ja i moje przyjaciółki, które zachowywały się jakby mnie nie znały. To było straszne. Dobrze, że się już obudziłam. Przetarłam zaspaną twarz i poszłam do łazienki. Nie miałam na nic dzisiaj siły, dlatego za dużo się nie zastanawiając wyciągnęłam z szafy czarne spodnie i luźny, cienki, biały sweterek. Zeszłam na dół, gdzie zastałam krzątających się rodziców. Musieli dzisiaj być wcześniej w pracy, dlatego też zjadłam samotnie śniadanie. Przymknęłam na chwilkę zmęczone oczy, kiedy usłyszałam dźwięk telefonu, powiadamiający, że dostałam sms-a.

Jessi:* : Jesteśmy! :)

Wstałam ociężale z krzesła i poczłapałam do przedpokoju, gdzie ubrałam białe, krótkie conversy. Gotowa wyszłam z domu. Przed tym jak wsiadłam do samochodu starałam się wyglądać na szczęśliwą i w ogóle zadowoloną. Nie chciałam, żeby dziewczyny się martwiły i obwiniały. Było mi smutno, że nie miały dla mnie czasu w weekend, ale wiedziałam, że zaraz mi to przejdzie. Rozumiałam to, ale potrzebowałam czasu, by się do tego przyzwyczaić. Znowu każda z nich kogoś będzie miała i nie będą spotykały się ze mną tak często jak to było ostatnio. Wypuściłam głośno powietrze i z uśmiechem weszłam do czerwonego cacka Chloe.

-Hejka!- przywitałam się siadając na tylnym siedzeniu obok Jess.

-Cześć.- odpowiedziały mi chórem przyjaciółki, Carter mnie przytuliła, a Kate i Chloe podesłały buziaki odwracając się w moją stronę, ale nie powróciły do normalnych pozycji od razu.

-Słuchaj Alex..- zaczęła niepewnie Chloe.

-Przepraszamy.- dokończyła czarnowłosa.

-Co?- popatrzyłam na nie zdezorientowana.

-Przepraszamy.- powtórzyła Jessica.

-Za..?- spytałam, chociaż prawda była taka, że domyślałam się dlaczego to robią i zrobiło mi miło z tego powodu.

-Za to, że nie miałyśmy dla ciebie czasu.- odpowiedziała blondynka.

-Tak, ty zawsze masz dla nas czas i w ogóle, a my nie potrafiłyśmy się zorganizować i się z tobą spotkać.- wytłumaczyła Kate.

-Dziewczyny rozumiem to. Nie przejmujcie się.

-Nie, teraz się zorganizujemy. Wyznaczymy przynajmniej jeden dzień tylko dla nas, tak jak kiedyś.- powiedziała Chlo z nadzieją.

-Wy nigdy nie byłyście zorganizowane.- zmarszczyłam brwi.

-Ej..- oburzyły się, na co ja zachichotałam.

-Ale to byłby fajny pomysł.- dodałam.

-No to super. Zaraz ustalimy jakiś dzień.- powiedziała uradowana Jess. Lorens ruszyła i zaczęłyśmy się zastanawiać nad idealnym dniem. Ja i Jessica spotykałyśmy się zawsze na tańcach, ale chciałyśmy znaleźć termin, w którym widywałybyśmy się wszystkie. W końcu padło na środę i umówiłyśmy się, że w weekendy też dziewczyny postarają się mieć dla mnie czas. Dla mnie to był problem, ta myśl trochę mnie zasmuciła, ale szybko ją od siebie odgoniłam.

-Dziękuję dziewczyny.-wyszeptałam, kiedy Chlo zaparkowała na szkolnym parkingu.

-Misiek nie masz za co.- pogłaskała mnie po ramieniu Jess.- W ogóle nie powinnyśmy się tak zachować.

Cinderella... ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz