To nie może być prawda, nie mogę uwierzyć że zrobiłam to z Draco, że poraz kolejny straciłam kontrolę nad sobą. Jezu co ludzie pomyślą.. co Pansy o tym pomyśli jak się dowie??— Draco czemu nie powiedziałeś "nie"??
— a co miałem zrobić? I ty i ja tego chcieliśmy, cholernie chcieliśmy. O co ci teraz chodzi?— zapytał lekko zdenerwowany ale głównie ospały
— o co? O to że jesteś z Parkinson! — krzyknęłam po czym rozejrzałam się po pokoju w którym i tak znajdowałam się tylko ja i Draco.
— nie krzycz ludzie śpią..
— nie ma nikogo!— kiedy krzyknęłam chłopak schował się tylko pod pościel— odpowiedź mi!— poraz kolejny krzyknęłam na co chłopak w gmieniu oka znalazł się nademna poraz kolejny zasłaniając mi usta
— nie krzycz, ile razy mam to powtarzać. A odpowiadając nie jestem z nią — powiedział puszczając mnie i wracając na swoje miejsce znajdujące się po mojej lewej stronie.
— j-jak to nie jesteś?— zapytałam lekko przerażona.
— zerwałem z nią chwilę przed twoim cudownym teatrzykiem, miałem dosyć jej, nie czułem i nie czuje nic do niej...
— jesteś okropny..— powiedziałam kiedy chciałam wstać z łóżka
—... Bo od dłuższego czasu czuje coś do ciebie i już nie mogę tego wypierać po prostu nie umiem ukrywać tego uczucia.— kiedy to usłyszałam zamarłam i wróciłam do pozycji siedzącej obracając się do niego.
— o czym ty do cholery teraz mówisz? — nie mogę uwierzyć ani zrozumie w to co on mówi.
— że cię kocham — powiedział patrząc wprost w moje zielone oczy
— nie Draco.. ty mnie nie kochasz, ty nie potrafisz kochać— powiedziałam do chłopaka wstając szybko z łóżka i ubierając może ubrania.
— nie mów tak, wiem co czuje, Ashley ja naprawdę cię kocham, uwierz mi — Malfoy na siłę chciał żebym została, miałam wrażenie ze kłamie i to co mówi to zwykła bujda.
— Draco, nie. Nie kochasz mnie ubzdurałeś to sobie. Ty tylko wykorzystałeś moment kiedy straciłam kontrolę. Było mi naprawdę dobrze ale to nie jest miłość. Zrozum ty się tylko zauroczyłeś co najwyżej, chociaz wydaje mi się że to wszystko to twoja kolejna gierka na korzyści dla ciebie samego.— powiedziałam patrząc jak podchodzi od mnie okryty pierzyną
— Ashley.. nie mów tak, ja naprawdę cię kurwa kocham zrozum proszę..— mówił prawie przez łzy
— nie, Draco, nie było, nie ma i nie będzie nas. Zapomnij o tym albo uznaj za dobrą przygodę, nie możemy być po prostu razem.
— Asley ale ja..— mówił ledwo kiedy ja byłam przy drzwiach.
— przestań! Nic nie czujesz! To jest nieprawdziwe.. — powiedziałam i wyszłam z jego pokoju trzaskając drzwiami. Zaczęłam biec w stronę mojego pokoju, łzy same napłynęły mi do oczu, nienawidzę kiedy ktoś przez mnie płacze, chciałam żeby to wszystko nigdy się nie wydarzyło. Wbiegłam do pokoju gdzie byłam sama. Pansy nie bylo, zresztą nie obchodzi mnie ona teraz. Wskoczylam jak zwykle do łazienki i oparłam się o umywalkę. Zaczęłam płakać i krzyczeć, byłam zła na siebie że tak postąpiłam ale nie mogłam inaczej. Nie mogę dopuścić do siebie kolejnej osoby bo będę znowu skrzywdzona. Nie mogę..†††
Minęły dwa tygodnie od nocy spędzonej z Draco. Staram się o tym zapomnieć ale nie mogę, było zbyt cudownie. Zauważyłam że Draco nie jest już taki jaki był, teraz to on unika mnie, jest ciągle przygnębiony, nie chce nic jesc ani mówić. Nawet mnie nie wyzywa, zamyka się głównie w pokoju i z niego nie wychodzi. Pansy przez pierwszy tydzień od ich rozejścia się leżała załamana w łóżku, ciągle spala albo płakała, nie przychodzila na lekcje czy posiłki, po prostu rozpaczała w pokoju. Jednak teraz ożyła, po imprezie która była w weekend, żadna nowość. Ja sama spędziłam ją samą w dormitorium ucząc się, a Pansy wyszła i wróciła w niedzielę wieczorem. Nadal nie powiedziałam jej co się zadziało między mną a Malfoyem. Nie chce jej mówić. Zabini jak zwykle pije albo podrywa dziewczyny, żadna nowość, co jakiś czas pójdzie na treningi quidditcha ale poza tym siedzi w pokoju wspólnym. A mój brat? Nic nowego, cały wolny czas spędza z Hermiona i reszta golden trio. Przyszedł do mnie może raz i to tylko na chwilę by zapytać czy już jest okej.
![](https://img.wattpad.com/cover/284892713-288-k394868.jpg)
CZYTASZ
Don't Blame Me..|| 𝐃.𝐌
Lãng mạn"-jesteś pierwsza osobą w której się tak zakochałam i dla mnie tyle znaczyła, a zarazem jesteś moim największym koszmarem od którego nie mogę się uwolnić.. -powiedzialam do blondyna wstając z łóżka i wychodząc z jego pokoju. to był moment w którym...