Było mi bardzo ciepło, słyszałam ptaki za oknem i czułam jak ktoś zaczesuje mi włosy za ucho. Poczułam przyjemny zapach tytoniu i jabłek, a na mojej tali czułam lekki uścisk. Otworzyłam delikatnie oczy i widziałam że leżę na czyimś torsie, odrazu poznałam te ciemnozieloną bluzę. Podniosłam delikatnie głowę do góry i zobaczyłam jak blond chłopak patrzy na mnie swoimi srebrnymi oczami. — dzień dobry piękna — powiedział dalej zaczesując moje czarne włosy, było to tak przyjemne.
— zostałeś — powiedziałam cicho i lekko się uśmiechając
— tak a czemu miałbym iść? — dopytał poprawiając swoje blond włosy które opadały mu na czoło.
— długo już nie śpisz?— na pytanie chłopaka odpowiedziałam pytaniem przy okazji zmieniając trochę temat.
— z mniej niż godzinkę.. a jak się spało?
— bardzo dobrze — powiedziałam uśmiechając się i powoli wstając z łóżka i rozciągając sie— która jest godzina?
— dwunasta coś
— Jezu śniadanie przespałam... Ugh — byłam naprawdę nie zadowolona z tego powodu bo stawałam się coraz to głodniejsza.
— co zrobisz jak nic nie zrobisz..†††
Jest właśnie 18 i siedzę sama w moim dormitorium, zaczęłam się szykować na bal na który nie mogłam się bardzo doczekać, co prawda po jutrze będę już wracać do domu z czego się trochę stresuje ale zarazem tak bardzo cieszę. Siedziałam w łazience i malowałam się powoli, zrobiłam brwi, ciemniejszy cień na powiece z ciemno zielonym połyskiem, do tego zrobiłam kreski i rzęsy a na usta naniosłam przezroczysty top. Postawiłam na mocniejszy makijaż który idealnie pasował do mojej sukni. Włosy tylko przeczesałam szczotką iż miałam proste i długie a nie lubię ich podkręcać.
Po skończonym malowaniu się poszłam po moja suknie która ubrałam. Była droga ale była najpiękniejsza i wiedziałam że muszę ją mieć. Ma gorset w kolorze czarnym który ładnie podkreśla moją talię oraz dekolt. Do tego miał bufiaste długie rękawy z czarnego i ciemno zielonego tiulu który był że srebnymi drobinkami brokatu. Dół sukni był mocno rozkloszowany i do samej ziemi, na samym spodzie była czarna satyna jednak całą była okryta cienkim czarnym oraz ciemno zielonym tiulem który się pięknie układał. Oczywiście jak przy rękawach miał drobinki srebrnego brokatu. Do wszystkiego ubrałam czarne szpilki aż w końcu zauważyłam że jest już 19.15 a o 19 mieliśmy się spotkać całą paczką na dole. Odrazu wstałam i zaczęłam kierować się do pokoju wspólnego, zaczęłam schodzić po schodach i już widziałam na kanapie moją serdeczną przyjaciółkę ze swoim partnerem, Zabiniego ze swoim nowym, chyba, chłopakiem i jego. Draco, mial włosy zaczesane do tyłu a do tego czarny garnitur, jego dłoń była ozdobiona srebnymi pierścieniem z wężem a na szyi miał długi łańcuszek z zawieszką. — japierdole ile można czekać na te pieprzoną!.. ksiazniczke..— usłyszałam jak Zabini się denerwuje jednak kiedy się obrócił automatycznie zszedł z tonu i patrzył na mnie z otwartą buzią. Zeszłam na dół i podeszłam do grupy znajomych, nikt niż nie mówił tylko patrzył jak wryty jednak jedna osoba podeszła i był to Draco który wystawił rękę do mnie tak żebym mu podała swoją, zrobiłam to a następnie chłopak ucałował mą dłoń. Przez ten mały gest moje serce zabiło szybciej a ciało przeszły przyjemne ciarki.
Ruszyliśmy w stronę wielkiej sali i z każdym krokiem słyszeliśmy coraz to głośniej muzykę dobiegającą z naszego miejsca docelowego. Szłam z Draco trzymając go pod ramieniem, tą chwilę była śliczna a ja się czułam jak królowa tego balu.
Weszliśmy na salę która była pięknie ozdobiona, uczniowie już siedzieli przy stołach, mężczyźni w schludnych garniturach a kobiety w najróżniejszych sukniach. Próbowałam wzrokiem znaleźć znajomą twarz mojego brata, chciałam się mu pokazać i zapytać czy nie chcą się dosiąść do nas. Udało mi się go nagle znaleźć pod jedną ze ścian zamku. Stal z Hermioną, bliznowatym i prawie całą rodziną rudzielców. Śmieszne.
— witaj Remus— powiedziałam delikatnie na co każdy się spojrzał.
— Jezu Ashley jak ty pięknie wyglądasz.. —odpowiedzial Remus
![](https://img.wattpad.com/cover/284892713-288-k394868.jpg)
CZYTASZ
Don't Blame Me..|| 𝐃.𝐌
Romance"-jesteś pierwsza osobą w której się tak zakochałam i dla mnie tyle znaczyła, a zarazem jesteś moim największym koszmarem od którego nie mogę się uwolnić.. -powiedzialam do blondyna wstając z łóżka i wychodząc z jego pokoju. to był moment w którym...